Episode 33

4.5K 443 44
                                    

Po całym dniu pełnym emocji z przyjemnością kładłem się do łóżka otoczony z każdej strony alfą, która szeptała mi ciche "dobranoc" czy "kolorowych snów". Gdy cała kolejka jaka zgromadziła się przy moim łóżku zniknęła, położyłem się na materacu i zamknąłem oczy z myślą, że zasnę po raz pierwszy od dawna tak po prostu bez żadnych problemów.
Jednak mój plan został przerwany przez cień, który pojawił się przy moim łóżku.
Od razu wiedziałem kto go rzucał, wyczułem to po zapachu i otworzyłem oczy z małym uśmiechem.

- A co ty tutaj robisz?  - zapytałem unosząc brew.

- No jak to co?  Nie będziesz tutaj spał, twoje miejsce jest przy moim boku. - oznajmił i wziął mnie bez problemu na ręce.

- No ej chyba sobie żartujesz...  - zacząłem, ale Alfa przerwał mi.

- Słuchajcie zabieram MOJĄ omege do siebie - oznajmił wszystkim zgromadzonym, a po chwili oboje zaśmialiśmy się na dźwięk niezadowolenia od alf.

- Dlaczego nie mogę zostać z nimi?  Przecież nic mi nie zrobią - chciałem zejść z jego rąk by wrócić do łóżka, ale skubany mocno mnie trzymał.

- Będę zazdrosny - szepnął mi do ucha na co się zaśmiałem.

- Co mówiłeś?  Chyba nie dosłyszałem. 

- Bo będę zazdrosny!  - krzyknął na co inne alfy zaczęły się głupio uśmiechać.

Gdy leżeliśmy razem w łóżku, nie mogłem zasnąć pomimo obecności Alfy obok.
Cały czas czułem się obserwowany, jakby ktoś tu był oprócz nas mimo, że tak nie było.
Alfa przez cały czas tulił mnie od tyłu i wdychał mój zapach z szyi, bo tam go miałem najwięcej.
Kiedy smyrał mnie czasem noskiem to lekko się rozluźniałem, aż wkońcu zasnąłem bezpieczny w ramionach czarnowłosego.

Gdy się obudziłem to Alfy już nie było, a jedyne co po nim zostało to jego piękny zapach na pościeli i może zostawił go trochę na moim ciele podczas tulenia się.
W pierwszej chwili pomyślałem, że Alfa jest gdzieś w domu, ewentualnie z innymi, ale, że oni mają trening beze mnie! 
Gdy zauważyłem przez okno alfy  na czele z moim Alfą biegających w tą i z powrotem tu w obozie to się zdenerwowałem.
Wyszedłem więc niezadowolony z domu i udawałem, że nic się nie stało, a ponieważ nie mogłem teraz do nich dołączyć to po prostu spacerowałem sobie w krótkich spodenkach po terenie obozowiska czasem schylając się po jakiś kamyk lub kwiatek i może trochę się przy tym wypinałem, ale może tylko trochę.
Wiedziałem, że patrzył, bo z resztą nie tylko on. Taka natura alf, lubią sobie popatrzeć na tyłki omeg, typowi faceci, nieważne, że ten śliczny tyłeczek należy do uroczego chłopca imieniem Leo. To im zdecydowanie nie będzie przeszkadzało, a już zwłaszcza w łóżku. Ale sorki wilczki nie dla psa kiełbasa, Tyler ty też trzymaj łapki przy sobie.

Po kilku rundach dookoła placu i "wdzięczenia się", uznałem, że to wystarczającą kara dla tego nieokrzesanego dzikusa, samca Alfy od siedmiu boleści.
Dlatego też usiadłem grzecznie na kamieniu i patrzyłem na dalszy przebieg porannego treningu.

Po śniadaniu poszedłem do sektora dla bet, czułem, że to co łączyło mnie i Annę nie może się skoczyć w taki sposób. Nie po tym co dla mnie zrobiła.
Gdy przekroczyłem próg jej pokoju, zdziwiłem się, że bety nigdzie nie było, a drzwi były zwyczajnie otwarte.
Dlatego też zaniepokojony zacząłem jej szukać, lecz jedyne co znalazłem to zużyte, porozrzucane testy ciążowe w salonie. Niestety wszystkie były negatywne.
———————————————————————————————

11.06.2018r.

Jestem OmegąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz