Episode 32

4.7K 503 66
                                    

Pomimo tej radości jaką czułem to wyjście z tej sytuacji było jedno - musiałem stąd zniknąć, uciec gdzieś gdzie mnie nie znajdą. Wiedzą już kim jestem więc nie jestem tu już bezpieczny.
Wsiadałem właśnie do taksówki, do której musiałem przejść dość spory kawałek, aby pozostać niezauważonym.
Gdy wsiadłem do środka uśmiechnąłem się przyjaźnie do kierowcy.

- To gdzie cię zabrać mały?  - zapytał poprawiając swoją koszulę w lustrze.

- Jak najdalej stąd - odparłem bez namysłu. Wmawiałem sobie, że to co robię jest właściwe.

- Będzie jeszcze jeden pasażer?  - zapytał po chwili, czym mnie totalnie zaskoczył.

- Nie, dlaczego pan py...  - i wtedy drzwi od samochodu się otworzyły, a do środka wszedł nie kto inny jak Tyler we własnej osobie. Jak bardzo mam teraz przejebane? 

- Poproszę do miasta, tylko proszę się nie śpieszyć i zasunąć szybkę, bo mamy do obgadania prywatne sprawy między sobą. Mógłby pan?  - czarnowłosy wskazał na szybkę,  która po chwili wedle jego życzenia została spuszczona w dół, dając nam trochę prywatności.

- Co tutaj robisz?  - zapytałem nie patrząc na niego. Bałem się co zobaczę w jego oczach.

- A nic, tak tylko chciałem się z tobą przejechać tu i tam

- Wiedziałeś? 

- Że jesteś omegą?  Od początku, ale jak się nie ma dowodu to nie można zbyt wiele zrobić.

- Miałem na myśli taksówkę

- Mały, czy ty naprawdę sądzisz, że pozwoliłbym ci wyjechać, zanim twoja szyja nie zostałaby przyozdobiona ugryzieniem? 

- Robisz to dla stada czy władzy?  Bo już się pogubiłem.  - mruknąłem i wywróciłem oczami.

- Dlaczego ty jesteś taki uparty, hm?  - zapytał przyglądając mi się tym swoim palącym spojrzeniem.

- Bo taki już jestem - wyszczerzyłem się.

- A jeszcze wczoraj tak bardzo mnie błagałeś o knota, pamiętasz?  - wymruczał łapiąc mnie za rękę i przy okazji się do mnie przybliżył.

- Nie przypominaj mi. Gdyby nie ruja to nigdy bym tego nie zrobił - znowu się do niego uśmiechnąłem sarkastycznie i odsunąłem się od niego wyrywając rękę.

- Ale jesteś tego absolutnie pewien?  Bo mi się wydaje, że przeznaczony pożąda drugiego przeznaczonego w każdy możliwy sposób.

- To źle ci się wydaje - mruknąłem kiedy ten znowu złapał mnie za rękę i się przybliżył.

- Przestań zgrywać takiego niedostępnego

- Ja nie zgrywam niedostępnego. Ja po prostu jestem niedostępny dla ciebie Alfo - pokazałem mu język i przymrużyłem powieki.
Alfa wykorzystał to i wciągnął mnie na swoje kolana wbijając się w moje usta.
Całował mnie powoli i słodko przez co znowu czułem te wspaniałe motyle w brzuchu.
Co on ze mną wyczynia? 
Oczywiście odwzajemniłem od razu pieszczotę przymykając lekko powieki i zaciskając łapki na jego koszulce.
Kiedy oderwaliśmy się od sobie lekko przy tym dusząc, ten uśmiechał się jak głupi do sera, a następnie poprosił kierowcę by zawrócił do naszej bazy.
Przez resztę drogi Alfa trzymał mnie na kolanach i głaskał mnie po policzku szepcząc, że kiedyś będę jego tylko na wyłączność.

Kiedy wróciliśmy zostałem wniesiony do namiotu pełnego alf, którzy wyglądali na niesamowicie zdziwionych.
Mówiłem mu wcześniej, że nie chcę byśmy tam szli, ale czarnowłosy się uparł na to. Chciał wszystkim pokazać swoją omegę.

- Jak już pewnie większość z was wie od jakiegoś czasu poszukiwałem mojej omegi - spojrzał po wszystkich alfach, a ja kuliłem się w jego ramionach. Bałem się jak inni zareagują na mnie. - chciałem dziś oficjalnie zakończyć poszukiwania gdyż ją znalazłem. Pomimo jej sprzeciwów, bo to waleczne stworzonko, chcę abyście to zaakceptowali, bo w końcu to wasza Luna - stykaliśmy się teraz  noskami z Tylerem, kiedy alfy wiwatowały i gwizdały na nas.
Ja się lekko uśmiechnąłem, choć nie byłem do końca przekonany w zaistniałej sytuacji.

- Chciałbym żebyście traktowali mnie jak poprzednio. Jesteśmy rodziną...  Przynajmniej tak to odbierałem - spuściłem wzrok po raz kolejny bojąc się odrzucenia, jednak ku mojemu zdziwieniu alfy zaczęły wyć radośnie witając nową Lunę stada - mnie.
———————————————————————————————
Zaskoczyliście mnie 😱 90🌟 ?!  Jest was tutaj aż tyle i się z tym kryjcie?  😂 Niepotrzebnie przecież ja nie gryzę czy coś (no może czasami, ale nie jeśli chodzi o ujawnianie się w komentarzach). Bo wiecie ja każdy komentarz czytam i zapamiętuje ludzi, dzięki temu.
Miało nie być rozdziału, ale taki mam dzisiaj fajny dzień i jeszcze to mnie ucieszyło więc macie rozdział 😁

 Miało nie być rozdziału, ale taki mam dzisiaj fajny dzień i jeszcze to mnie ucieszyło więc macie rozdział 😁

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



6.06.2018r.

Jestem OmegąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz