Episode 10

4.1K 443 83
                                    

Nigdy nie byłem pod taflą wody tak długi czas jak teraz, jednak nie miałem siły na walkę z żywiołem tak potężnym jakim jest woda. Czułem jak z każdą chwilą tonę coraz bardziej, opadając na dno niczym kamyk wrzucony do wody.
Będąc pod wodą słyszałem głosy alf, niektórzy coś krzyczeli, inni wyli, a jeszcze inni warczeli, tylko o co mogło chodzić? Czy chodziło o mnie?
Im głębiej opadałem,  tym głosy stawały się coraz mniej wyraźne.
Po raz pierwszy od dawna przestałem się bać i po prostu odpuściłem, nawet nie czułem tego, że brakuje mi powietrza w płucach. Zamiast tego skupiłem wzrok na małej wiązce światła, która przedostała się kilkoma promieniami przez taflę wody.
A może ja już jestem martwy i powinienem podążać w stronę tego światełka? Tyle, że nie mam na to siły.
Nagle ktoś przedostaje się do mnie, widzę twarz anioła, choć nie dostrzegam szczegółów, teraz faktycznie zaczyna brakować mi tlenu. Czy to anioł śmierci, który ma mnie zabrać z tego świata?
Chyba już nigdy się nie dowiem, bo moje powieki zamknęły się gdy tylko zniknęło to piękne światełko.

Obudziłem się plując wodą, która zalewała wcześniej moje płuca i zacząłem kaszleć, próbując złapać trochę powietrza.
Nade mną zebrało się wiele alf, które wyglądały na bardzo zaniepokojonych, jedna z nich głaskała mnie po głowie mówiąc, że wszystko już dobrze,  inna klęczała przede mną i trzymała mnie za rękę sprawdzając mi co chwilę puls, a jeszcze inna zdjęła swoją bluzę i przykrywała mnie nią jak kocykiem. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego jak bardzo wyziębiony byłem.
Alfy bardzo się mną opiekowały przez co czułem się prawie jak w rodzinie, jakbym znowu miał rodzinę. Gdyby tylko wiedzieli, że jestem omegą to na pewno odgryźli by mi głowę, a potem się nią bawili jak małe szczeniaczki piłką.
Nagle alfa, która wcześniej sprawdzała mój puls wzięła mnie na ręce. Okazał się tą osobą być Karmelek, którego wcześniej jakoś nie rozpoznałem.

- Zabiorę cię do lekarza, niech cię zbada. Nic się nie martw wszystko będzie dobrze, Alfa nie wiedział, że nie umiesz pływać, chciał wzbudzić respekt w nowych wilkach.  - gdy usłyszałem to co powiedział to nie mogłem powstrzymać się od głośnego prychnięcia.  Jak on w ogóle mógł zrobić coś takiego?  Dobra chciał wzbudzić respekt okey, ale po co mnie wykorzystał by osiągnąć ten cel?  Mogłem przecież umrzeć.
Zastanawiała mnie tylko jedna rzecz - gdzie do cholery podział się czarnowłosy? Ta cała sytuacja to była jego wina.  

- Gdzie się podział Tyler?  - zapytałem z obojętnością w głosie, choć byłem naprawdę ciekaw odpowiedzi.

- Po tym gdy zorientował się, że nie umiesz pływać to wskoczył za tobą do wody i cię wyciągnął. - mówił to cały czas ze mną idąc na rękach dzięki czemu było mi już trochę cieplej. - Byłeś taki blady i zimny, wyglądałeś jak trup. Nawet nie miałeś pulsu przez chwilę, jednak Tyler odrazu wziął się do działania i zaczął cię reanimować, a gdy wrócił ci oddech to powiedział byśmy cię przypilnowali, a później do niego zaprowadzili gdy trochę dojdziesz do siebie,  bo on musi załatwić szybko opiekę medyczną.

Kiedy dotarliśmy na miejsce, (co rozpoznałem po zapachach wielu alf) to nadal byłem po prostu w szoku.  Przez całą drogę nie odzywałem się już i udawałem, że śpię mając zamknięte oczka.
Jakoś nie mogłem sobie wyobrazić, że nazwałem tego diabła wcześniej aniołem. Chyba miałem wtedy niedotleniony mózg by pomyśleć coś takiego. Czułem się z tym głupio, chociaż nie...  Głupio to raczej się czuje z tym, że jego usta zetknęły się z tymi moimi, a z nazwaniem go aniołem czuję się raczej totalnie zażenowany.

- Daj mi go - usłyszałem beznamiętny ton głosu czarnowłosego, a po chwili Karmelek oddał mnie w ręce Tylera. Tak, zdecydowanie nie zabrzmiało to dobrze. - Teraz ja się nim zajmę.

- Czy powinienem się bać? - pomyślałem i po chwili naprawdę odpłynąłem, czując przyjemne ciepło i już przestało być dla mnie ważne kto był jego właścicielem. 

———————————————————————————————
Hejka 😊
Dziękuję za waszą aktywność,  jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa 😚❤ Oby moja aktywność i wasza trwały jak najdłużej 💓💓

12.05.2018r.

Jestem OmegąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz