Episode 34

4K 439 36
                                    

Po moim odkryciu zaniepokojony spędziłem dwie noce w domu Anny, czekając na nią. Bałem się, że stało się z nią coś złego.
Kiedy w ciągu drugiej nocy dziewczyny nadal nie było, postanowiłem zgłosić jej zaginięcie do Alfy stada. Nie miałem innego wyboru, bo sam nie dam rady jej znaleźć.

Gdy odnalazłem Alfę ten stanowczo nie był skory do rozmowy i zwyczajnie na oczach wszystkich przeżucił mnie jak worek kartofli (a że od dwóch dni nic nie jadłem to było to jeszcze prostsze niż zazwyczaj).

- Puszczaj jaskiniowcu jeden!  - zacząłem się szarpać. Nie lubiłem gdy miał nade mną taką kontrolę. Dopóki mi nie udowodni, że chce być ze mną naprawdę, a nie dla tego aby stado było silniejsze, to sorki, ale ja sobie po postu poczekam.

- Kusiciel - warknął z uśmiechem zaborczości, ale odstawił mnie dopiero gdy byliśmy w domu. Z dala od jakiegokolwiek świadka.

- Posłuchaj musimy pogadać - położyłem dłoń na jego klatce piersiowej zatrzymując go przed popchnięciem mnie na łóżko.

- Jedyne dźwięki jakie chcę teraz usłyszeć to twoje jęki pode mną - puścił mi oczko i popchnął mnie na plecy. Ja jednak zamiast na nim leżeć po chwili szybko znalazłem się w pozycji siedzącej.

- Nie rozumiesz to jest ważne chodzi o życie bety - starałem się zachować spokój, choć Alfa zdawał się nie przejmować tą sprawą, a jedyne co go interesowało to jego własny interes. Ten w spodniach.

- Widzisz to?  - zapytał pokazując na swoje wybrzuszenie w spodniach - To twoja wina

- Tyler ja probuję ci powiedzieć coś ważnego. Dlaczego ty mnie nie słuchasz?  - zapytałem zdenerwowany, że ten ma w głowie tylko jedno. No błagam...

- Zaraz się zajmę tobą i przy okazji zlikwiduje mój problem

- Kastracja? Mogę zostać twoim lekarzem?  - parknąłem na co ten złapał za moje nadgarski i przytrzymał mi je nad głową, ściągając moje spodnie.
Moja omega nie czuła strachu, dlaczego? 

- Kurwa Tyler ty skończony debilu mówię coś do ciebie!  - wrzasnąłem i lekko go odepchnąłem nogami, dzięki czemu puścił moje ręce.

- Co jest kurwa na tyle ważne bym nie mógł sobie na tobie ulżyć?  - zakpił i wpatrywał się we mnie tymi zielonymi ślepiami, które pociemniały...  Ze złości? Z pragnienia? 

- Zaginęła beta Anna, pamiętasz?  Razem się tutaj dostaliśmy - odsunąłem się od niego odpychając nogami kołdrę. Kolor jego oczu mnie przeraził, bałem się, że coś może mi zrobić.

- A co mnie obchodzi życie jakiejś tam bety? I to w dodatku dziewczyny...  Mamy ich tutaj pod dostatkiem więc problem z głowy - wymruczał ostatnie zdanie po czym zaczął na czworakach do mnie się zbliżać, a gdy złapał za moją koszulkę i jednym ruchem ją ściągnął to zwyczajnie nie wytrzymałem.

- Kurwa jego mać! Tyler ty patafianie jeden!  Masz w tej chwili ruszyć swoje leniwe cztery litery i szukać tej bety albo poddam cię takiej kastracji, że będziesz żałował, że tak dużo czasu zmarnowałeś tutaj zamiast iść i szukać jej szukać!  - wykrzyczałem na co ten patrzył na mnie przez chwilę, a potem bez słowa wstał z łóżka i zaczął się ubierać. Następnie opuścił pokój nie patrząc na mnie, a ja ciężko oddychałem wciąż będąc w szoku.
Dlaczego moja omega stała się nagle taka nerwowa? I co się stało do cholery z Alfą? 
———————————————————————————————
Jak myślicie co stało się z Alfą?  😏
Mam pewne plany co do następnych rozdziałów więc będzie się działo 😆 Oczywiście przesyłanie weny mile widziane 😍

14.06.2018r.

Jestem OmegąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz