Episode 37

3.6K 474 96
                                    

Nigdy w życiu nie czułem tak wielkiego bólu fizycznego jak dzisiaj. Wściekłość Anny przerosła mnie jak i Karmelka, który zdziwiony jej okrutnym zachowaniem zwyczajnie wyszedł.
Przez ostatnie kilka godzin stałem przy ścianie skuty łańcuchami krzycząc i warcząc aż do zdarcia gardła na każdy cios jakim zostałem obdarowany.
Liczne rozcięcia na moich plecach piekły niemiłosiernie, a krew ze świeżych ran ściekała po moich pośladkach i nogach.
W tamtej chwili marzyłem by umrzeć, nie dawałem już sobie rady z przyswajaniem tak wielkiej ilości bólu jak ta.

- Błagam przestań w końcu! - zakwiliłem, a moje policzki były gorące i czerwone od łez.

- Nigdy nie przestanę! Pożałujesz! - wykrzyczałała prosto w moje ucho.

- Przecież nic ci nie zrobiłem! Przykro mi, że nie możesz zajść w ciąże, ale przecież nie mam z tym nic wspólnego! - załkałem czując, że ból jest tak silny, że zaczynam tracić wzrok. W jednej chwili pochłonęła mnie ciemność.
Słyszałem w oddali głosy.

- Chyba trochę przesadziłaś...

- Wiedziałam! On ci się podoba!

- Nie, skarbie przecież wiesz, że to nie tak. Po prostu to co robisz...

- On musi ponieść karę, a ja ją wymierzę, bo dlaczego niby ja mam cierpieć, sama?

- Posłuchaj przestaje mi się to podobać

- Spróbuj coś komuś powiedzieć, a obiecuję, że pożałujesz

- Co się z tobą stało do cholery?!

- Może wreszcie przejrzałam na oczy?

- Dobra nieważne, ile jeszcze chcesz go tu trzymać? Tylerowi cofnęła się ruja... Zdarza się to raz w historii. Jego organizm tak bardzo pragnie JEGO omegi, że nie jest w stanie dopuścić do siebie kogoś innego poza nim. I w dodatku ruja powróci dopiero gdy Alfa wyczuje obecność omegi

- W takim razie nigdy nie dostanie tego śmiecia

- Przecież to ty go uratowałaś. Już zapomniałaś? Poza tym Alfa będzie się źle czuł przez spustoszenie w organizmie...

- Nie, nie zapomniałam i żałuję tego teraz najbardziej na świecie. Jeśli ja nie mogę mieć dzieci to nikt nie będzie ich miał, a już zwłaszcza chłopak! W czym on niby jest lepszy ode mnie ?!

- Anna błagam cię zastanów się nad tym, co? To jeszcze dzieciak... Założę się, że nawet ma przed sobą swój pierwszy raz. No miej serce kobieto, którą kocham i wspieram mimo, że nie podzielam pasji do maltretowania osób trzecich

- Posłuchaj ten kundel z pchłami ma zostać naszą Luną, rozumiesz ty to? Niedość, że to chłopak, który może rodzić dzieci, to jeszcze jest Luną naszego stada. Ja się z tym nie zgadzam! Tak nie będzie!

- Czyli jeśli teraz odejdę to... to nic dla ciebie nie znaczy?

- Oczywiście, że znaczy debilu, ale mam do wykonania misje i już zabrnęliśmy w to za daleko żeby się wycofać. On już nigdy nie wróci do domu, a Tyler przecież znajdzie sobie jakąś inną dziwkę. Ma już w tym spore doświadczenie
———————————————————————————————
Widzę co wy robicie i jak mnie prosicie więc macie rozdział, ale następny dodam dopiero gdy wbijecie 100 ⭐️ (wiem, że potraficie 😇 już nie raz się wam to udało). Nie jest to żadna forma szantażu i co do tego raczej nikt nie powinien mieć wątpliwości, bo moja dotychczasowa aktywność jest naprawdę <brak słowa> 😱 aż sama się dziwię, że przez taki długi czas dawałam radę z robieniem maratonów. Chcecie mnieć maraton? Im szybciej wbijecie tym szybciej rozdział, jak wam się uda to rozdziały mogą być nawet codziennie więc powodzenia 🤗 I nie mam nic do przodu więc będę zmuszona pisać na bierząco z waszą aktywnością 🔥

18.06.2018r.

Jestem OmegąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz