Episode 71

1K 98 4
                                    

Jakiś czas później...

Renowacja starej kamienicy poszła całkiem sprawnie , w dodatku był to strzał w dziesiątkę. Omegi były szczęśliwe i z radością przeniosły się tam.

Powoli wszystko wydawało się wracać do poprzedniego stanu, zanim rząd wprowadził te chore zasady aby pozbywać się omeg (a przynajmniej tak to wyglądało w naszym stadzie).

Dowiedziałem się też bardzo ciekawej rzeczy, a mianowicie Tyler, wcale nie był tym, który nic nie robił z tym, że omegi były wykorzystywane w naszym stadzie. Stał za tym nikt inny jak jego ojciec, który wącha teraz kwiatki od spodu.

Owszem Tyler był jego prawą ręką, ale niewiele mógł wtedy zrobić, ale teraz gdy objął stado jako następca i obdarzył stado Luną to diametralnie zmienia postać rzeczy.  Teraz jesteśmy silniejsi, niż kiedykolwiek byśmy byli pod pieczą oślepionego nieuzasadnioną rządzą zemsty alfy.

Skoro mowa o ojcach ... Jestem ciekawy co tak naprawdę stało się z moim.  Mama twierdziła, że zostawił nas gdy dowiedział się o jej ciąży. Nie wspominając już o tym, że mama odwiedziła mnie we śnie i za każdym razem to co mi mówiła było prawdą.

W prawdzie nie wiemy jeszcze czy faktycznie noszę pod serduszkiem maleńką alfę i omegę, ale dzięki niej wiemy, że spodziewamy się dwójki wilczków.

Ostatnim razem wspomniała, że mojego ojca nie ma ani w niebie, ani w piekle... więc gdzie jest teraz? Tutaj? Powinienem go szukać? Skoro nas zostawił to może sam powinien się z czasem zainteresować? Nie wiem co powinienem zrobić w tej sytuacji.

Jedno jest pewne - nigdy nie zapomnę jak moja mama rozpaczała gdy on odszedł. To ile nocy ona przepłakała i cierpiała przez niego. Czy on zdawał sobie z tego sprawę jak bardzo ją skrzywdził swoim zachowaniem ?

- Hej, skarbieee - usłyszałem przy moim uchu i aż podskoczyłem przestraszony.

- Tyler! Prawie zawału dostałem! - wydąłem wargę patrząc na niego i próbując skupić się na tym co do mnie mówił. Chyba zbyt daleko odpłynąłem myślami, skoro mój Alfa to zauważył.

- Pytałem czy wybrałeś już wszystkie materiały dla naszych omeg - odparł i przybliżył się do mnie tuląc mnie w pasie tak, że jego dłonie dotykały mojego brzuszka przez materiał jego bluzy. - Przepraszam, że cię przestraszyłem, ale przestałem wierzyć, że tak bardzo podobał ci się ten materiał w kolorze wymiocin, że musisz się na niego gapić przez 15 minut. Jeszcze przez pierwsze 5 minut myślałem, że sobie ze mnie żartujesz i mnie sprawdzasz. Potem zacząłem odnosić wrażenie, że jednak ci się podoba. Na końcu już się poddałem. - zachichotałem na jego opowieść. Wiem, że próbował zatuszować to jak bardzo się o mnie martwi. Czasem jest mi go szkoda, bo tak naprawdę nigdy nie zaznał miłości rodzicielskiej. O jego matce nie wiem zbyt wiele, ale na pierwszy rzut oka widać było, że brakuje mu rodzinnego ciepła. Chciałbym abyśmy razem je stworzyli z dwójką naszych pociech.

- Znowu mi odpłynąłeś haloooo - obróciłem się do niego ponownie wyrwany z przemyśleń. - O czym ty tak dzisiaj myślisz ciężko, co? Mam już zacząć być zazdrosny? - śmiesznie poruszył swoimi brwiami co spowodowało u mnie kolejny napad śmiechu.

- Przepraszam, ale czasem po prostu trzeba przemyśleć pewne sprawy, aby móc zacząć znowu działać. Miałem chwilową przerwę przyznaję się do tego bez bicia. Teraz skoro mam też i ciebie po mojej stronie to razem pomożemy omegom.

- Kochanie, ale my już to robimy, zobacz - czarnowłosy wskazał mi na różnokolorowe materiały, którymi byliśmy otoczeni z każdej strony. - Jesteśmy tutaj po co by kupić tkaniny dla omeg aby mogły zacząć szyć ubrania. Sam mówiłeś, że większość z nich przystała na ten pomysł. - uśmiechnąłem się na te słowa.

- Dobrze, to w takim razie będą już wszystkie materiały. Możemy wracać - oswobodziłem się z jego uścisku i posłałem mu niewinny uśmiech.

- Na pewno nie chcesz tej tkaniny w kolorze rzygów? Mamy jeszcze miejsce w~

- Nawet o tym nie myśl!
———————————————
Heeej :3
Byłam pozytywnie zaskoczona gdy zobaczyłam, że tyle z was wciąż tu jest ❤️ Dziękuję, jesteście najlepsi 🥰
Przeczytałam wszystkie rozdziały i powiem wam szczerze, że jestem zaskoczona. Myślałam, że będę miała totalny cringe, a okazało się, że spodobało mi się to co pisałam wtedy. Wiem, że zdarzało się, iż pisałam chaotycznie, ale tak poza tym to miałam fajne porównania i przemyślenia. Ogólnie wtedy pisałam tylko dla was, bo nie byłam pewna tego czy to co pisze ma w ogóle jakikolwiek sens, chciałam się sprawdzić. Teraz widzę, że to  miało sens i wciąż go ma. A wasze komentarze pod niektórymi rozdziałami to złoto 💛✨ Mam nadzieję, że nadal tak będzie 😍 Proszę o standardowe przesyłanie weny 🤗 buziaczki kocham was 😚🌸  Gwiazdeczki i komentarze również mile widziane dla dalszej motywacji

26.12.2020r.

Jestem OmegąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz