Episode 88

655 63 16
                                    

Pov. 1

Nie czuł się dobrze w tej sytuacji, raczej nikt nie czułby się dobrze. Był zdany sam na siebie i to na obcym terenie, złapany jak mały gryzoń bez możliwości ucieczki.

W pewnej chwili wilk, który szedł przodem zatrzymał się przez co omega prawie na niego wpadła.

- Mam iść przodem ? - zapytał omega widząc jak wilk przed nim wskazał łbem w stronę dużego budynku, który na dobrą sprawę znajdował się w środku lasu. Omega poczuła podobny niepokój co przy porwaniu, ale było w tym coś więcej, coś czego sam nie do końca rozumiał.

Gdy wilk ponownie przytaknął to skłoniło omegę do wykonania kilku kroków w przód aż znalazł się na niewielkim drewnianym ganku.

Zdążył się jeszcze rozejrzeć kilka razy, ale drzewa z każdej strony wyglądały tak samo, nie mógł znaleźć czegokolwiek co wyrwałoby go z tej sytuacji. Nie umiał też ocenić jak daleko znajdował się od drogi, czy czegokolwiek co wskazywałoby na wyjście.

Nagle otworzyły się drzwi przed nim. To, że był zaskoczony tym co zobaczył byłoby nieporozumieniem. Omega była tak zszokowana, że nie potrafił ruszyć się z miejsca. Miał wrażenie, że oszalał przez całą tą przygodę.

- Leo? Jak dobrze cię widzieć - uśmiechnęła się alfa siedząc na niewielkiej, aksamitnej czerwonej kanapie.

- Nie... - odparł tylko omega zaczynając się cofać, ale zaraz został wepchnięty do środka przez dwie rosłe alfy, które jeszcze chwile temu były pod postacią wilków.

- Nie musisz się bać, zabiorę cię do twojej watahy - powiedział alfa i powoli podniósł się z kanapy.

- Nigdzie nie pójdę - warknęła omega zaczynając się szarpać. Jego oczy przybrały odcień żółci, który był adekwatny do stanu - czuł zagrożenie i był brzemienny. Miał się o co martwić w takiej sytuacji.

- Nie ma jej tutaj, przysięgam - zapewniał alfa, podchodząc powoli coraz bliżej, ale gdy widział, że to nic nie dawało to zatrzymał się w połowie drogi.

- Czuje jej zapach. Moja omega nie będzie spokojna dopóki nie zniknie - warknęła omega próbując się uspokoić. Normalnie nie zareagowałby w ten sposób, ale okoliczności były zupełnie inne.

- Usłyszałem o tobie przypadkiem i nie wiem dokładnie co się stało, ale naprawdę nie mam złych zamiarów.

- Daleko jesteśmy od domu? - próbowała się uspokoić omega.

- Nie aż tak. To nie potrwa długo, obiecuje - zapewniał dalej alfa nie wykonując nazbyt gwałtownych ruchów więc omega niechętnie przystał na ofertę pomocy.

Po chwili razem udali się w stronę samochodu alfy.
—————————
Pov. 2
Jakiś czas później...

Dotarli na miejsce gdy słońce chyliło się ku zachodowi. Tyler nie wiele myśląc wyleciał z samochodu jak głupi.

Jednak nie zastając swojej omegi w umówionym miejscu wpadł w szał.
——————————
Hejka! Jestem po poprawkach i wszystko zdawałam 🤗 to główny powód dlaczego mnie nie było 😅 mam nadzieje, że ktoś zawsze tu będzie żeby czytać moje wypociny 😝

17.09.2021r.

Jestem OmegąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz