"Magic Touch"

43 2 0
                                    

"Wena czasem płata figle gdy czuć jej nagły przypływ więc zapowiedzianej partówki nie będzie. Za to będą kolejne. Życzę miłego czytania."

Shun Kazami był zazdrosny. Bardzo zazdrosny.Widząc jak jakiś gryfon zarywa do Alice miał ochotę mu przyłożyć.Sam w sumie nie wiedział dlaczego skoro nie byli w związku ani parą.Byli za to dobrymi przyjaciółmi z rudowłosą.

Widząc jak ten chłoptaś niebezpieczne przekracza granice, kładąc swobodnie swoje ramię wokół jej talii musiał interweniować.
Jako,że byli w bibliotece za pomocą zaklęcia zrzucił chłopakowi książkę na głowę. Speszył się po czym odszedł, masując obolałe miejsce. Tego właśnie chciał Kazami. Korzystając z okazji brunet przysiadł się do Gehabich.
- Shun?.- spytała zdziwiona.- Myślałam, że poszedłeś trenować z Acem i innymi ślizgonami przed meczem.
- Trening odwołany.Boisko zajęli gryfoni Kuso i Misaki więc wolałem uniknąć kłótni.- wyjaśnił.
- Ach...no tak Slytherin kontra Gryfindor to chyba nigdy nie przestanie mnie dziwić.- zażartowała po czym wróciła do czytania książki i przepisywania.
- Co to był za koleś?.- spytał ostrożnie chodź na samo wspomnienie jego zachowania miał ochotę porachować mu wszystkie kości.
- Pytasz o Anubiasa?
- Tak.
- Jest ze mną w parze przy pewnym projekcie z run. Straszny dupek. Praktycznie robię za niego wszystko.- wyjaśniła na co Shun uspokoił się nieco.
- Tym bardziej nie powinnaś za niego pracować.- i odciągnął ją od biurka.
- Hej! Muszę to skończyć.- próbowała go przekonać.
- To jego praca nie twoja a po za tym...- wyciągnął z kieszeni babeczki.- Specjalnie wziąłem je dla ciebie.- wiedział czym przekupić Alice która walczyła z pokusą.
- Dobra.- westchnęła pokonana.- Nie dasz mi spokoju jeśli z tobą nie pójdę.
- Chodź.- wziął ją za rękę po czym oboje udali się w ich sekretne miejsce na wieży zegarowej.
....

Od pamiętnego wydarzenia w bibliotece minął tydzień. Alice jak zwykle dostała piątkę z projektu. Shun właśnie przechadzał się korytarzem na wieżę gdyż oboje mieli uczcić jej mały sukces. Jego uszom nie umknęły obraźliwe epitety wypowiadane przez Anubiasa. Z jadem w głosie obrażał Alice.
- Gehabich to suka.Ta mała lisica pożałuje.Przez nią nie zaliczyłem projektu.- odgrażał się przy swoich kolegach. W Kazamim zawrzało. Nikt nie miał prawa obrażać jego najlepszej przyjaciółki a już na pewno nie taki nicpoń jak Anubias. Musiał zrobić z tym porządek.Bez chwili zawahania podszedł do niego i z całej siły wyprowadził cios z prawego sierpowego.Gryfon upadł na posadzkę łapiąc się za krwawiący nos. Jego koledzy od razu rzucili się do bitki by stanąć w jego obronie ale i oni polegli. Shun powalił ich na ziemię jednym ciosem po czym podszedł do Anubiasa i złapał go za kołnierz.
- Jeśli jeszcze raz usłyszę jak obrażasz Alice albo wypowiadasz jej imię. Złamany nos będzie twoim, najmniejszym zmartwieniem.- zagroził i puścił go, odchodząc w swoim kierunku.
....

Następnego dnia nadszedł długo wyczekiwany mecz Slytherin kontra Gryfindor.Cała szkoła wręcz ekscytowała się tym wydarzeniem. Oczywiście żeńska publika wręcz ubóstwiała Kazamiego i Anubiasa. Nikt jednak nie dostrzegał lodowatej atmosfery między dwójką zawodników która wręcz zabijała się spojrzeniami.Gdy gwizdek zabrzmiał obydwoje rzucili się do poszukiwania znicza. Walka między nimi w powietrzu była zacięta. Żaden nie chciał ustąpić. Anubias grał nieczysto próbując zepchnąć ninje z miotły, taranując go swoją. Shun za to próbował dosięgnąć znicza i w końcu mu się to udało lecz efekt końcowy był opłakany. Ślizgon spadł ze swojej miotły i próbując zamortyzować upadek, złamał prawą rękę. Jednak pomimo bólu z dumnym uśmiechem na ustach trzymał znicz w dłoni. Tłum i drużyna wiwatowali głośno ale w pewnym momencie Shuna ogarnęła ciemność po czym zemdlał na środku murawy. Nauczyciele od razu zabrali go skrzydła szpitalnego a Anubiasa obciążono karą w kozie.
....

Kazami nie wiedział ile był nieprzytomny lecz obudziwszy się z chwilowego otępienia na szpitalnym łóżku dostrzegł swój fanklub za drzwiami. Oczywiście drzwi zabezpieczono zaklęciem by żadna z dziewcząt nie mogła wejść do środka. Odetchnął z ulgą i opadł z powrotem na poduszki.Jego myśli krążyły wokół Alicji. Uwielbiał jej uśmiech, życzliwość i to jaka była piękna. Nie rozumiał tego dlaczego ostatnio intensywnie o niej myślał ale realizacja uderzyła go niczym strzała amora.Zakochał się w niej. Nie wiedział tylko czy ze wzajemnością. Nie chciał też zniszczyć ich przyjaźni w końcu znali się od małego, wspólnie wychowując się na jednym z londyńskich osiedli. Im dłużej o tym myślał tym bardziej miał większy mętlik w głowie. Spojrzał na rękę w gipsie i zaśmiał się ironicznie.
- Miłość boli.- stwierdził na głos.- Ale dla niej warto po cierpieć.- dodał. Bardzo chciał żeby Alice teraz przy nim była ale niestety jego fanki potrafiły być zaborcze. Rudowłosa mogła by mieć przez to spore kłopoty a tego nie chciał. Musiał niestety poczekać aż sobie pójdą by móc z nią w spokoju porozmawiać więc krótka drzemka była jak najbardziej na miejscu.
....

Tak jak oczekiwał Alice przyszła dopiero po kolacji. Jak zwykle z tym swoim, czarującym uśmiechem na ustach.
- Tęskniłeś za mną?- zażartowała, siadając na stołku przy łóżku.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.- odparł żartobliwie.
- Jak ręka?- spytała, patrząc na gips.
- Już nie boli. Twoja obecność działa jak lekarstwo.- rzekł szarmancko na co Gehabich wywróciła oczami.
- Pytam poważnie Shun. Spadłeś z dużej wysokości.Bardzo boli?- spytała, przejmując się bardzo jego stanem zdrowia.
- Bolało jak diabli na początku ale teraz już nie.- odparł na co Alice posmutniała.
- To moja wina. Anubias w odwecie za projekt zepchnął cię z miotły. Powinnam była...- obwiniała się lecz Kazami szybko uciszył ją pocałunkiem. Z początku dziewczyna była w szoku ale po chwili poddała się, odwzajemniając gest. Brunet domagając się więcej jej dotyku,oplutł swoje ręce wokół jej talii a ona założyła mu ręce na szyję. Czas się dla nich zatrzymał. Byli teraz tylko oni i nic więcej. Spragnione usta wręcz łakneły siebie nawzajem by po chwili rozdzielić się. Oboje spojrzeli na siebie nawzajem. Shun pogładził policzek Alice opuszkiem palca. Miał ochotę po raz kolejny ją pocałować . Jej delikatne, różane usta smakowały jak truskawki a zapach lawendy i jaśminu dalej wypełniał jego nozdrza.
- Więc...?- zaczęli oboje mówić naraz po czym wybuchnęli śmiechem.
- Ty pierwsza.
- Więc...ten pocałunek....- zaczęła nieśmiało,próbując dobrać słowa.- Więc...my... jesteśmy....- plątała się nie mogąc znaleźć odpowiednich słów.
- Po prostu jesteśmy my.- powiedział krótko Kazami.- Chodź tu.- wyciągnął swe ramiona by usadowić ją bliżej siebie na łóżku. Obydwoje teraz leżeli koło siebie patrząc sobie głęboko w oczy.- Chcę cię znowu pocałować.- oznajmił lecz Alice uśmiechnęła się cwanie po czym pocałowała go w czoło.
- A tak może być?.- zaśmiała się na co Shun zrobił obrażoną minę.
- Tu.- wskazał na usta palcem, robiąc dziubek.
- Hmmm...no nie wiem czy chuligani zasługują na nagrodę.- przybliżyła się specjalnie żeby go trochę podrażnić.- Zwłaszcza jeśli kogoś biją.- szepnęła i szybko musnęła jego wargi.
- Skąd wiesz o tym, że uderzyłem Anubiasa?.- spytał zdziwiony.
- Twój fanklub i damska toaleta równa się skarbnica wiedzy.- wyjaśniła.
- Mam nadzieję, że Fabia nie zrobiła ci krzywdy?
- Próbowała ale wystarczyło wyczarować iluzję pająka żeby ją nastraszyć.- na co obydwoje się zaśmiali.
- Więc co teraz będzie z nami?.- spytał Kazami.
- Będziemy po prostu my.- zacytowała go i pocałowała w usta.- No chyba,że wolisz stado fanek.- żartowała.
- W życiu.Nie znoszę ich.- odparł zniesmaczony.- Za to wolę...- przybliżył się niebezpiecznie.- Ciebie.- i znów zaczął skradać jej pocałunki.
- Hmmm... mów dalej.- zachęcała go bardziej.
- Gdy przejdę dalej nie będzie odwrotu.- szepnął jej zmysłowo do ucha,przygryzając małżowinę.
- Chcę tego.- odparła pewnie.
- Jesteś pewna?- spytał ponownie, wodząc nosem po jej szyi by potem lekko swoimi ciepłymi ustami drażnić szczególnie wrażliwe miejsce.
- Jestem.- po czym uniósł się nad nią i przykrył ich ciała kołdrą. Niedługo potem dało się słyszeć jęki oraz skrzypienie łóżka. Miłość nawet w świecie magii potrafiła być nieoczekiwana.

Shun i Alice opowieści dziwnej treściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz