Max jednostka K-9

23 1 1
                                    

Alice nie była pewna czy ma zwidy,gdy obudziła się rano by na kanapie w salonie ujrzeć, leżącego psa,a dokładniej czarnego owczarka niemieckiego.Przetarła oczy myśląc, że dalej śni ale wilczur nie zniknął.Nie mogąc być bardziej szczęśliwa z niespodziewanego gościa od razu podeszła do zwierzęcia głaszcząc go za uchem.
- Cześć mały.- przywitała się z nim a psiak od razu zaczął ją lizać po dłoniach.- Aww... jesteś taki słodki.- zapomniała o porannej kawie którą chciała sobie zrobić.Natomiast jej uwagę przykuła notatka zostawiona na lodówce przez Shuna, brzmiąc następująco:

Skarbie nie gniewaj się na mnie,ale przez najbliższy tydzień Max z nami zostanie.Jest psem z jednostki K-9 i jego partner został poważnie ranny.Jest samotnym facetem więc nie ma nikogo,kto by mógł zaopiekować się Maxem,na czas jego powrotu do zdrowia.Wziąłem Maxa pod swój dach.Obiecuję, że ci to wynagrodzę,tylko proszę nie zabijaj mnie.P.S-Max lubi przysmaki które są w szafce pod zlewem.
- A więc jesteś Max.- rudowłosa wręcz była w siódmym niebie.Kochała zwierzęta,a zwłaszcza psy.- Umiesz robić sztuczki?.- spytała psiaka który, radośnie machał ogonem.- Daj głos!.- wydała komendę.
- Woof!Woof!.- Max posłusznie zaszczekał.
- Dobry piesek.- pochwaliła go, głaszcząc po głowie,po czym wyciągnęła z opakowania pod zlewem psi przysmak.
- Proszę.- dała mu małą, smakową kostkę którą zjadł.
- Z pewnością jesteś głodny.- spojrzała na metalową miskę która była pusta oraz na opakowanie psiej karmy.
- O nie.Pod moją opieką nie będziesz jadł tylko suchych chrupek.- Max spojrzał na nią, przewracając łbem raz w prawo,raz w lewo.Podeszła do lodówki, wyciągnęła plaster łososia, parę jajek i zabrała się za przyrządzanie smakowitej,pełnowartościowej,psiej jajecznicy.Max usiadł koło ściany, uważnie obserwując rudowłosą.Po 10 minutach Alice wyłożyła mu gotową porcję na miskę.
- Proszę bardzo Max.Smacznego.- wilczur najpierw powąchał jedzenie i w mgnieniu oka zjadł całą miskę, wylizując do czysta.
- Woof!Woof!.- szczekał zadowolony.
- Widzisz?Mówiłam ci.- po czym pobiegł na swoje posłanie i przyniósł swoją smycz.- Jaki ty jesteś mądry.- skomentowała Alice, ubierając na nogi dresy, trampki by wyjść z nim na spacer
...

Shun po skończonej zmianie w ekspresowym tempie gnał do domu, obawiając się gniewu swojej narzeczonej.Jakie było jego zdziwienie widząc Maxa śpiącego z głową na jej kolanach.Obydwoje siedzieli na kanapie,a rudowłosa oglądała jakiś program kulinarny.
- Hej.- przywitał się z nią pocałunkiem.- Widzę, że Max był grzeczny.- spojrzał na psa i pogłaskał go po głowie.
- Ten pies,to anioł i śpi dzisiaj ze mną.- oznajmiła mu, tuląc się do niego.
- Anioł?.- spojrzał na Maxa, przypominając sobie ile koców pogryzł będąc w policyjnym kojcu.- Wierz mi, że tak nie jest.Max na codzień łapie przestępców.- wyjaśnił.
- Cały dzień byliśmy dziś w parku i nikt nie zginął.Masz pojęcie,ile zna sztuczek?.- oznajmiła mu.
- Za bardzo go rozpieszczasz.- skomentował,na co Max warknął.- Ty przeciwko mnie?.- spytał z niedowierzaniem brunet.Wilczur udawał niewinnego domagając się od Alicji więcej pieszczot.To tak jakby kpił sobie otwarcie z niego.- Kolego,to moja dziewczyna.- pogroził mu teatralnie palcem,na co rudowłosa wybuchnęła śmiechem.
- Shun nie bądź zazdrosny.On też potrzebuje czasem miłości, prawda maleńki?.- głaskała go po głowie,a pies radośnie merdał ogonem, szczekając przy tym.
- Cokolwiek.- rzekł kwaśno brunet i udał się do lodówki by zrobić sobie kolację.- Kochanie, gdzie mój filet z łososia?.- spytał, przeszukując lodówkę w poszukiwaniu ryby.
- Ach!Zapomniałam kupić po drodze.Max zjadł.- krzyknęła z salonu.Ekstra.Najbliższy tydzień zapowiadał się świetnie.
~~~


Shun i Alice opowieści dziwnej treściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz