"Brzemię Przywództwa"

55 2 0
                                    

Gdy Dan opuścił po raz kolejny Młodych Wojowników Shun musiał stanąć na wysokości zadania by pomóc nowej generacji rozwinąć skrzydła. Alice wiedziała doskonale, że jest to dla niego ogromne i trudne brzemię. Zwłaszcza gdy młoda krew rwała się do walki przeciwko nowemu wrogowi. Choć Kazami był dla nich autorytetem, legendą oraz mentorem to i tak nad młodzieńczym buntem trudno było zapanować.
- Nie potrafię tego zrozumieć Alice.- jak co wieczór zwierzał się ze swoich problemów, leżąc na jej kolanach w dojo na podłodze.Tylko jej mógł powiedzieć o swoich troskach. Tłumił swoje emocje i nie lubił gdy ktoś widział go takiego. Zagubionego, smutnego, pełnego obaw. Uważał to za słabość.
- A co tym razem się stało?- spytała, głaszcząc go po włosach, próbując dodać mu choć trochę otuchy.
- Nie mogę dotrzeć do tej dziewczyny Helvir.- wyjaśnił.- Zawsze gdy dochodzi do bitwy na arenie nie potrafi nad sobą zapanować.- dodał.
- Rozmawiałam z nią i jej sytuacja w domu nie jest za ciekawa.- wyznała.
- Podejrzewałem, że może o to chodzić ale nie wiem kompletnie jak jej pomóc.- przyznał.
- Ojciec Helvir jest alkoholikiem a matka zmarła przy porodzie jej brata. Dziewczyna praktycznie sama zajmuje się młodszym rodzeństwem.- wyjaśniła.
- Więc co mam zrobić? Nie mogę na własną rękę wymierzać sprawiedliwości.Przemoc niczego nie rozwiąże.- cały Shun. Wobec krzywdy innych,cichy ninja zamieniał się w maszynę do bicia.
- Hmmm...- zamyśliła się Alice.- Myślę, że powinniśmy odciążyć ją trochę przy rodzeństwie. Zauważyłam, że Helvir denerwuje się bardzo gdy zostawia ich sam na sam z ojcem po szkole,a to z kolei wpływa na jej efektywność w bitwie.Sam zawsze mi powtarzasz,że nie spokojny umysł to niebezpieczna broń.- wyjaśniła swe spostrzeżenia.
- Masz rację.- przyznał.- Czy pomogłaś byś mi?- spytał, całując ją w dłoń.
- Wiesz dobrze, że tak. Poza tym lubię Helvir. Jest prawie taka sama jak ja.- odparła uśmiechając się ciepło.
- Za pewne powtarzałem już to wiele razy ale kocham cię nad życie.- i pocałował ją namiętnie w usta.
- Wiem.- odparła, patrząc mu w oczy.- I mam ci coś ważnego do powiedzenia.- dodała biorąc głęboki oddech.
- Wszystko w porządku?.- spytał zmartwiony, widząc jej wahanie.
- Wiem, że teraz na głowie masz mnóstwo spraw...- zaczęła.- I wiem także jak ciężka jest dla ciebie rola przywódcy lecz jako twoja przyszła żona uznałam, że powinieneś to wiedzieć.- dodała a Shun coraz bardziej patrzył na nią ze zmartwieniem. Jakby miał ją zaraz stracić.
- Jestem w ciąży.- oznajmiła radośnie a łzy szczęścia popłynęły z jej oczu. Shun przez chwilę był w szoku ale zaraz potem obsypał ją pocałunkami.
- Jesteś pewna?.- spytał roześmiany, dotykając delikatnie jej brzucha.
- Drugi tydzień.- oznajmiła kładąc swoją dłoń na jego. Jeszcze nigdy nie widziała tak radosnego Shuna który wręcz chciał wykrzyczeć całemu światu, że będzie ojcem.
- Będę ojcem!.- powiedział roześmiany jakby nie dowierzając w to co usłyszał.Wziął Gehabich w swe ramiona, kręcąc się z nią dookoła.- Musimy przyspieszyć nasz ślub.- oznajmił radośnie.Był bardzo szczęśliwy a to rzadki widok.Wszystkie,inne sprawy teraz nie miały znaczenia. Liczyło się tylko dobro dziecka.
...

Tak jak obiecał Shun za dwa dni przy pomocy Marucho zorganizował całą uroczystość. Tradycyjny,skromny, japoński obrządek pary młodej odbył się na zewnątrz. Shun miał na sobie tradycyjny strój oraz katanę przy pasie a Alice piękne, białe kimono przyozdobione kwiatami. Oboje cały czas nie mogli oderwać od siebie oczu gdyż ich miłość była zbyt piękna a jej owoc lada dzień miał przyjść na ten świat.
- Ogłaszam was mężem i żoną.- ogłosił kapłan na co Shun uniósł welon z twarzy swojej żony. Wiwatom nie było końca gdy się pocałowali. Nowa generacja wojowników szczerze podziwiała swego nauczyciela w tym także Helvir która miała ogromny dług wdzięczności wobec tej dwójki. Natomiast stara gwardia była rozbita. Runo nie mogła powstrzymać łez to samo Julie.Marucho tylko wzniósł toast za parę. Brakowało Dana wśród tłumu lecz on wybrał swoje przeznaczenie. Shun był pewien,że jeszcze się kiedyś spotkają lecz teraz jego przeznaczenie było tuż przed nim.Wielka rodzina.

Shun i Alice opowieści dziwnej treściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz