Czarna kawa o poranku dla Shuna była już codziennym rytuałem.Nie dlatego, że czuł zmęczenie ale dla smaku.Wszedł do salonu gdzie spała Gehabich i postawił drugą filiżankę kawy na stoliku.Aromat palonych ziaren wypełnił powietrze więc nie musiał specjalnie się wysilać by ją obudzić.
- Hmm...Co tak ładnie pachnie?.- mruknęła przeciągając się jak kot.Wygramoliła się leniwie spod koca po czym oprzytomniała od razu, przypominając sobie, że jest w penthousie Kazamiego.
- Dzień dobry.- przywitał się jak gdyby nigdy nic, popijając spokojnie czarną ciecz,siedząc na fotelu.
- Dzień dobry...- odparła zawstydzona.Poranny wygląd każdej kobiety przypominał bardziej czarownicę tuż po przebudzeniu.
- Wypij a potem odwiozę cię po motor.Wpadłem wczoraj na trop.- oznajmił jej.
- Trop?.- spytała ciekawa.
- Wiem już kto na ciebie poluje.- oznajmił.
- Kto to jest?.
- Niejaka Sellon Raven.- powiedział spokojnie a Gehabich od razu mocniej chwyciła ucho filiżanki do tego stopnia, że jej knykcie stały się białe.Nie odpowiedziała nic, milcząc.Shun od razu zauważył jej reakcję.- Po twojej reakcji wnioskuję, że doskonale wiesz o kim mowa.- stwierdził.
- Z pewnością o badaniach mojego dziadka też wiesz.- powiedziała chłodno.
- Owszem.- potwierdził.- Czego może od ciebie chcieć Sellon?.- spytał bez ogródek.
- Powiem ci jeśli obiecasz, że to zostanie między nami.- poprosiła.
- Obiecuję.- obiecał.
- Gdy zaczynałam jako zwykła posterunkowa byłam ogarnięta chęcią zemsty.W tajemnicy przed wszystkimi mordowałam i torturowałam członków "Czerwonego Smoka".- zaczęła spokojnie.- Lecz i to nie przyniosło ulgi.- upiła łyk kawy.- Gdy któregoś dnia w końcu nasze drogi skrzyżowały się z Sellon,nie mogłam jej pokonać.Wylądowałam wtedy na OIOMIE na kilka dni poturbowana od walki.Miałam wtedy szczęście, że przeżyłam.- zakończyła historię.
- Wątpię żeby Sellon mściła się teraz na tobie.- stwierdził.- Musi tu chodzić o coś więcej.- dodał.
- Prawdopodobnie o szczepionkę.Pamiętam tylko, że rozpaczliwie o nią zabiegała.Nie wiem tylko,dlaczego?.- odparła szczerze.
- Żeby stać się znowu człowiekiem.- wyjaśnił Kazami.
- Wampirzyca jak ona posiadała wtedy dużą władzę.Niby dlaczego chciałaby spowrotem się nim stać?.- Gehabich nie rozumiała toku myślenia bruneta.
- Przez mój klan,który w tamtym czasie ścigał i zabijał zdrajców takich jak ona.Gdyby stała się człowiekiem unikła by wtedy śmierci.- wyjaśnił.
- Dalej jednak nie wiem,czego chce od mnie teraz.?- zauważyła.- Wszystkie badania dziadka skonfiskował rząd i trzyma pod kluczem.Nawet ja nie mam do nich dostępu.- wyjaśniła.
- Od czegoś musimy zacząć.
- Co masz na myśli?.
- Pewna badaczka z instytutu może nam pomóc więc pij kawę.Jeszcze dziś musimy rozwikłać tą tajemnicę.- udał się na piętro przebrać w garnitur.- Łazienka jest na końcu korytarza - dodał na odchodne.Alice nie trzeba było dwa razy powtarzać.Wręcz potrzebowała odświeżenia.
...Podróż do instytutu minęła szybko, choć położony był od miasta 50 km.Alice miała czas pomyśleć przez całą podróż,co Michael chciałby ukryć?. Miała dziwne przeczucie że była kluczem w tym wszystkim.Jej dziadek potrafił być zagadkowym człowiekiem i pilnie strzec swoich tajemnic.
- W porządku?.- spytał Kazami gdy wysiedli z samochodu.
- Sporo myślałam.Oby twoja znajoma była w stanie nam pomóc bo obawiam się, że sekrety mojego dziadka będą dobrze strzeżone. Był typem osoby,która tajemnice trzymała szczelnie zamknięte pod kluczem.- odparła, wyjaśniając swoje obawy.
- Ty najlepiej znałaś doktora Gehabika więc twoje wątpliwości są dla mnie zrozumiałe.Razem to rozwikłamy i obiecuję ci, że powstrzymamy Sellon.Cokolwiek by planowała.- obiecał.
- Dziękuję za wszystko.- podziękowała szczerze.
- Podziękujesz mi gdy zobaczysz Sellon za kratkami.- odparł i oboje wkroczyli do środka instytutu. Nie wiedzieli jednak, że przez całą ich podróż są śledzeni przez blondwłosą wampirzycę.
...Instytut Nauki i Badań był w istocie ogromnym kompleksem.W każdej sali znajdował się jeden naukowiec, pracujący nad czymś.
- Witaj Shun, miło cię widzieć.- przywitała się z nimi rudowłosa kobieta o niebieskich oczach.
- Witaj Miro.Wybacz, że wpadłem niespodziewanie ale pilnie potrzebuje twojej pomocy.- przywitał się, wyjaśniając cel wizyty.
- Nie ma sprawy.- machnęła na to ręką.- Widzę, że nie jesteś sam.W towarzystwie człowieka.?To do ciebie nie podobne.- zdziwiła się, widząc Alice.
- To moja koleżanka z pracy.Mira poznaj wnuczkę doktora Gehabika, Alicję Gehabich.- przedstawił rudowłosą, która tylko uśmiechnęła się niezręcznie.
- O matko.!- Mira podbiegła do niej, łapiąc nagle za dłonie.- Bardzo Panią przepraszam.Doktor Michael Gehabich,to tutaj autorytet.- przeprosiła za swój początkowy nietakt.
- Nie ma problemu.- Alice uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Gdzie moje maniery.Chodźcie za mną,z pewnością jesteście głodni.- po czym zaprowadziła ich do stołówki.
...
CZYTASZ
Shun i Alice opowieści dziwnej treści
FanficKrótkie rozdziały i mnóstwo słodyczy.Cukrzyca gwarantowana.