Krótka jednopartówka,w której będą cztery sytuacje,czyli tzw.4+.Alice jest w pierwszym trymestrze ciąży i ciężko go znosi.Oczywiście jej wspaniały mąż Shun Kazami wspiera ją w ciężkich chwilach będąc dla niej oparciem.Słodycz gwarantowana.^.^
1.
Była 2:35 w nocy kiedy Shun poczuł,że jego żony nie ma w łóżku. Półprzytomny ogarnął wzrokiem sypialnię i zobaczył świecące się światło w łazience.Usłyszał,że Alicje znowu męczą poranne mdłości.Było już tak od paru dni,więc wstał by zrobić jej ciepłą,przegotowaną wodę z miodem oraz cytryną.Jego wspaniała żona miała teraz duże zapotrzebowanie na witaminę C,co wiązało się z tym że,Alice praktycznie miała ciągłą ochotę na cytrusy,truskawki,maliny,jagody albo jabłka.Dla Shuna nie było w tym nic dziwnego,bo w końcu jego żona wyda na świat trojaczki.Jako zaradny mąż oraz porucznik S.W.A.T to był jego obowiązek,aby odpowiednio opiekować się żoną,a także rozpieszczać ją w każdy,możliwy sposób.Ugotował jej lekką owsiankę z bananami,truskawkami i jagodami.Wziął wszystko na tackę po czym udał się na górę do sypialni.Uśmiechnął się widząc Alice która walczyła z sennością,opierając się o wezgłowie łóżka.
- Kochanie.- szepnął,stawiając tackę na stoliku nocnym.
- Hmm...- mruknęła w odpowiedzi, próbując otworzyć oczy.Hormony sprawiały,że czuła się sennie przez cały czas.
- Masz,napij się.- Shun podał jej szklankę.
- Dziękuję...jesteś najlepszym mężem pod słońcem.- z wdzięcznością przyjęła napój,który przyniósł ulgę jej gardłu oraz żołądkowi.
- Lepiej?.- spytał Shun z troską,na co pokiwała głową,biorąc kolejny łyk.
- Dasz radę zjeść?.- na co Alice uśmiechnęła się,widząc apetyczną owsiankę z owocami.
- Zastanawiam się teraz,ile kobiet na Ziemi posiada tak wspaniałego męża jak ja?.- pochwaliła go,na co Kazami przysunął się bliżej niej by móc masować jeszcze jej płaski brzuch.2.
Wszyscy doskonale wiedzą,że pierwszy trymestr ciąży nie jest łatwy.Hormony szaleją przez co węch i smak wyostrza się u kobiet,ale nie tylko.
Shun wręcz nie mógł doczekać się leniwego popołudnia ze swoją żoną,więc w pośpiechu opuścił siedzibę S.W.A.T,zostawiając papierkową robotę na jutro.Po przekroczeniu progu,starał się na palcach wejść do środka,mając przeczucie że Alice znowu zasnęła na kanapie,czekając aż wróci z pracy.Nie mylił się.Podszedł do niej i czule pogłaskał po głowie,budząc ją w ten sposób.
- Hmm...- mruknęła w odpowiedzi.
- Jak się czujesz kochanie?.- Shun szepnął delikatnie,całując ją w czoło.
- Kiepsko...ciągle chce mi się spać...- powiedziała sennie.- Ale nie lubię spać sama...zimno mi...- wyciągnęła do niego ręce.Shun uśmiechnął się i wślizgnął się obok niej pod ciepły koc.Alice instynktownie przytuliła się do niego,a on zaczął masować jej brzuch.Momentalnie oboje zasnęli,czując ciepło drugiej osoby.3.
Shun miał dziś wolne,więc chciał zaskoczyć Alice po powrocie z pracy.Ciąża dawała jej w kość,co często równało się z tym,że wracała wykończona do domu po dziennej zmianie w szpitalu,a nawet mocno zirytowana.Wszystko sprawka hormonów.Na szczęście Shun wiedział doskonale,jak ukoić nerwy swojej,wspaniałej żony.
Na początek posprzątał cały dom na błysk i zrobił pranie.Potem pojechał do sklepu zrobić zakupy.Miał dziś szczęście,że ulubiona sól oraz olejki eteryczne które Alicja często kupowała były na promocji.Dziś też chciał ugotować jej pyszny,zdrowy,lekki obiad by mogła go w spokoju zjeść,a nie po chwili zwrócić do muszli.Postawił,więc na kuchnię wegetariańską robiąc zupę krem z dyni oraz na potrawkę z kaszy kuskus i pieczonych warzyw.W dodatku zrobił także kompot z jabłek których mieli pod dostatkiem,więc wykorzystał te najbardziej miękkie by się nie zepsuły.
Gdy wybiła w końcu 19 czekał na swoją,piękną żonę pod szpitalem by ją odebrać z pracy.Alicja jak zwykle ledwo szła o własnych siłach,zmęczona po zmianie.Shun wziął ją w ramiona,niosąc do samochodu co wywołało od razu na jej,zmęczonej twarzy uśmiech.
- Zrób sobie krótką drzemkę kochanie,obudzę cię jak dojedziemy do domu.- rudowłosa chętnie przytaknęła,momentalnie zasypiając na fotelu pasażera.Miała w końcu najlepszego męża pod słońcem.Oddanego,wspierającego oraz wiernego.Nawet jeśli przez hormony często się irytowała,on to rozumiał w stu procentach.Czuła się przy nim kochana,bezpieczna oraz piękna.4.
Alice czuła się w siódmym niebie,gdy każdego wieczora przed snem jej mąż masował jej obolałe nogi,stopy, ramiona a nawet piersi które z czasem zaczęły boleć.Potem użyczał swego torsu by mogła wygodnie się o niego oprzeć podczas oglądania filmu.Ona siedziała wtedy zazwyczaj między jego nogami,jedząc popcorn,a on w tym czasie masował czule jej brzuch,całując po szyi.To zawsze sprawiało,że usypiała momentalnie w jego ramionach w pełni zrelaksowana pod wpływem jego,delikatnego dotyku.Kochała go za to bardzo,że nie jest z tym wszystkim sama.Miała w nim solidne oparcie za co była bardzo wdzięczna.
- Kocham cię Shun.- szepnęła do niego,tuląc się do jego piersi.
- Też cię kocham Alice...i trzy maleństwa które rosną w tobie każdego dnia.- odparł,całując ją w usta by potem w ochronnym geście położyć swą,dużą,ciepłą dłoń na jej brzuchu.To był ich codzienny,nocny rytuał,pełen miłości i troski.~~~~~~~~~~~~~~
🤗🤗🤗🤗
Łapcie cukier tylko ostrożnie z ilością. ❤️❤️❤️🙃🙃🙃
CZYTASZ
Shun i Alice opowieści dziwnej treści
FanfictionKrótkie rozdziały i mnóstwo słodyczy.Cukrzyca gwarantowana.