Pierwszy raz od wielu lat Alice doznała tego złowrogiego uczucia, rozchodzącego się po całym jej układzie nerwowym niczym prąd.Nie była pewna,czy to przez hormony,ale poczuła nagły przypływ zazdrości.Ona i Shun wybrali się do sklepu po zakupy spożywcze, gdyż ich lodówka świeciła prawie pustkami,lecz nawet na zakupach nie mogli mieć świętego spokoju przez śliniące się kobiety na widok Shuna, który teraz porównywał składy makaronów wieloziarnistych.Nie dziwiła się tym kobietom, gdyż brunet był atrakcyjnym, wysportowanym mężczyzną,o bardzo wyrzeźbionych mięśniach niczym posąg.Rudowłosej włączył się tryb dżihad, widząc jak blondi kasjerka podchodzi do Shuna i maca go po umięśnionych bicepsach, flirtując z nim jak gdyby nigdy nic.Alicja rozpuściła swoje, związane włosy i rozpięła guziki przy t-shirt,po czym dumnym krokiem podeszła do bruneta.
- Tu jesteś kochanie.- wręcz odepchnęła kasjerkę na bok,wpijając się władczo w usta bruneta i całując żarliwie.- Wybrałeś już?.- spytała, posyłając mu swój, wymuszony uśmiech, choć tak naprawdę miała ochotę zabić blondwłosą kasjerkę, która odeszła speszona.
- Ehm...- Shun spojrzał na nią z pytajnikami nad głową, mając otwarte usta ze zdziwienia.
- Skoro wybrałeś, chodźmy do domu.Jestem bardzo głodna.- wręcz pociągnęła go za sobą,a niczego nie świadomy Kazami nie mógł zrozumieć jej nagłego zachowania.Postanowił jednak tego nie komentować i posłusznie, podążał za swoją przyszłą żoną, mając nadzieję na kolejnego całusa.
...Drugi raz Alicje znowu zalała fala zazdrości,gdy oboje z Shunem wybrali się do restauracji świętować swoją rocznicę.Kelnerka wręcz chciała pożreć jej narzeczonego wzrokiem, starając się flirtować z nim otwarcie.Kazami co prawda nie był nią zainteresowany,lecz Alice miała ochotę wydrapać jej oczy.Przez hormony ciążowe odczuwała gniew,dwa razy intensywniej niż zwykle.Więc żeby zaznaczyć swoje terytorium, odczekała cierpliwie aż ów kelnerka znowu się pojawi.Z racji tego, że Shun był ubrany w garnitur, sięgnęła przez stół po jego krawat, przyciągnęła go władczo do swojej twarzy i pocałowała głęboko w usta na oczach speszonej kelnerki, która przyniosła im jedzenie.
- Co to było?.- spytał ją Shun z zawiadackim uśmieszkiem, gdy oboje usiedli spowrotem na miejscach.
- Co?.- spytała niewinnie, zajadając się ekstrawaganckim daniem.
- TO.- wskazał na jej osobę, gestykulując dłońmi.
- Nie mam pojęcia,o czym mówisz kochanie.- odparła, popijając lampkę wina.Shun tylko uśmiechnął ciepło, widząc jej zazdrosną stronę.
- Wiesz, że jesteś całkiem seksowna, gdy jesteś zazdrosna.- skomentował, posyłając jej oczko.
- Tak?.- spytała,jeżdżąc stopą po jego udzie pod stołem, specjalnie go drażniąc w tamtych okolicach.
- Alice...- ostrzegł ją,na co posłała mu seksi spojrzenie, prowokacyjnie przygryzając wargę.
- Zdołasz zjeść deser kochanie?.- spytała niewinnie, zjeżdżając teraz ciut niżej.
- Do diabła nie.- powiedział pod nosem, opłacając rachunek,po czym obydwoje szybko wrócili do domu, znacząc ścieżkę z ich ubrań aż do sypialni.
...Trzeci raz zazdrość przemówiła przez Alicję, gdy bogata aktorka Sellon Vermon, starała się flirtować z Shunem podczas aresztowania w szpitalu.Gehabich miała ochotę wylać na tę kobietę zawartość worka od cewnika,ale zamiast tego podała jej środek na przeczyszczenie, sprawiając tym samym że biegała co po chwilę do toalety, oczekując na transport do aresztu.
- Przypomnij mi, żebym zbliżała się do porucznika Kazamiego na bezpieczną odległość.- skomentowała West, zwracając się do Nakamury.Obydwoje patrzyli z rozbawieniem na scenę przed sobą.
- Przynajmniej nauczyła tą lalunię szacunku.- stwierdził Christopher.
- Porucznik z drugiej strony, wydaję się być nieświadomy.- stwierdziła Christine.
- Czego nieświadomy?.- spytał zdezorientowany Nakamura,na co blondynka przewróciła oczami.
- Dowiesz,gdy w końcu podbijesz do Mii,a na razie żyj w nieświadomości chłopcze.- odparła, idąc do kafeterii po kawę.
- Okey.- powiedział krótko Christopher, podążając za nią.
...Czwarty raz czara zazdrości Alicji przelała się,gdy obydwoje udali się z Maxem rano na spacer w dzień wolny.W parku nie brakowało kobiet, które wręcz spojrzeniem chciały zgwałcić Shuna.Gdyby rudowłosa miała teraz strzelbę od paintballa,z miłą chęcią upaćkała by każdą dziunię kolorową farbą,która odważyłaby się,choćby zerknąć okiem na Kazamiego.Siedząc teraz na ławce z Maxem u jej stóp na smyczy,zerknęła kątem oka na bruneta który kupował teraz lody.Oczywiście jakaś hiena musiała się do niego przyczepić, próbując z nim flirtować i macać po ramionach, więc wpadła na szatański pomysł.Może i nie miała strzelby,ale za to posiadała policyjnego psa pod ręką,nauczonego obronnych komęd.
- Max manewr taran.- wydała komendę, spuszczając go ze smyczy.Owczarek pobiegł z wywieszonym językiem w kierunku Shuna, skacząc z rozpędu na ów kobietę,popychając ją tak, że straciła równowagę i upadła na ziemię.Max szybko wrócił do Alicji, otrzymując nagrodę w postaci smakowej kostki.
- Dobry piesek.- pogłaskała go po głowie.Kazami spojrzał rozbawiony na ich dwójkę, po czym wrócił do swojej przyszłej, ciężarnej żony.
- Twoja zazdrość zaczyna mnie przerażać.- skomentował, całując ją w usta.
- Niech te wszystkie dziunie wiedzą, że jesteś mój.- przyciągnęła go stanowczo do siebie, całując namiętnie.- Poza tym moje hormony wariują razy trzy.- przypomniała mu.
- Lubię cię taką.Jesteś seksowna,gdy się złościsz,że mam teraz ochotę porwać cię i przytwierdzić do łóżka.- wyszeptał jej do ucha, składając gorące pocałunki na szyi.
- Więc na co czekamy?.- spytała z chytrym uśmieszkiem,po czym szybko ulotnili się z parku, chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu.Zazdrość zdecydowanie służyła jemu i Alicji, pomagając rozładować napięcie w sypialni,co zdarzało im się teraz bardzo często, odkąd rudowłosa była w ciąży.
~~~~~~~~~
CZYTASZ
Shun i Alice opowieści dziwnej treści
FanfictionKrótkie rozdziały i mnóstwo słodyczy.Cukrzyca gwarantowana.