Alice naprawdę nie mogła wyciągnąć z Shuna, jakim cudem zranił się,aż tak bardzo w lewą dłoń? Zawsze gdy pytała odpowiadał tak samo:"to tajne","sierżant mnie zabije" albo "naprawdę nie mogę".Wiedziała, że to miało związek z aresztowaniem Barodiusa,ale nawet Paige nie chciała jej powiedzieć, twierdząc że to prywatna sprawa kapitana.Nikt nie chciał jej powiedzieć, nawet Shinjiro Kazami,jakby to była jakaś wielka tajemnica.
- Dobrze się czujesz?.- spytała Chan, widząc jak wzdycha z frustracji na siedzeniu pasażera w karetce.
- Co jest nie tak z mężczyznami?.- wyrzuciła z siebie.- Zszyłam mu ranę na lewej dłoni, wielkości grejfruta,a on nie chce mi powiedzieć jak ją sobie zrobił.- teatralnie opuściła ręce, zwierzając się.
- Pytałaś Paige?
- Tak i nawet ona mi nie powiedziała.- odparła.
- Uchu...jest grubo.Chcesz mojej rady?.- spytała chinka z błyskiem w oku.
- Nawet zrób swoje czary mary,byleby tylko Shun powiedział mi o tym.Jakoś do tej pory nie mieliśmy przed sobą tajemnic.- gestykulowała nerwowo rękami.
- Słyszałaś kiedyś o takiej rzeczy jak "niewinne uwodzenie"?.- spytała Chan, robiąc cudzysłów w powietrzu palcami.
- Nie.- odparła Alice po chwili namysłu.
- Koniecznie wypróbuj.Działa w 100%.- zapewniła Chan z chytrym uśmieszkiem.
- Podoba mi się twój tok myślenia.Mów dalej mistrzu.- Alice oddała jej pokłon,jak wierni Buddzie.
- Więc jeśli chcesz wyciągnąć prawdę od faceta takiego jak Shun Kazami,musisz sprawić by poczuł seksualną frustrację.Wierz mi na słowo, że satysfakcja gwarantowana.Testowałam,to na moim byłym.- wyjaśniła, zapewniając o skuteczności.Alice uśmiechnęła się chytrze niczym wiedźma z bajek.
- W wywieraniu frustracji jestem akurat dobra.- przyznała,a Chan pogratulowała jej brawami.
- Muszę kupić tylko koronkową bieliznę.Dziś jest mecz koszykówki i grają Lakers'i więc mam szatański pomysł.- rudowłosa zaśmiała się jak zła czarownica.
- Przerażasz mnie,gdy tak robisz.- skomentowała Chan.- Mam wezwać do ciebie egzorcystę?.- dodała.
- Nie trzeba.Odpraw dzisiaj tylko swoje,magiczne rytuały droga siostro,a obiecuję że pójdziemy na drinka świętować zwycięstwo.- odparła, wykonując mały taniec radości, poruszając rękami jakby tańczyła do makareny.Chan wybuchnęła śmiechem.
- Jesteś szalona.- skomentowała.
- Wiem.- po czym włączyły radio na full, słuchając rockowego covera "Bad Romance" zespołu Halestorm, śpiewając głośno i przemierzając przecznice miasta karetką jak gdyby nigdy nic.Natomiast babcia spacerująca ze swoim pieskiem po chodniku, przeżegnała się znakiem krzyża, widząc jak Alice rozpuściła włosy i udawała, że butelka wody jest mikrofonem.
...Alice spojrzała na swój zegarek licząc dokładnie co do sekundy kiedy Shun skończy zmianę i podjedzie na szpitalny parking.Dziś rano podrzucił ją do pracy i miał odebrać, więc Gehabich wdrożyła swój szatański plan uwodzenia w życie.Celowo rozpuściła włosy lekko je czochrając po czym pożyczyła od Chan obcisłą, białą koszulę która uwydatniła jej piersi.Odpięła prowokacyjnie kilka guzików i dla dopieszczenia posmarowała usta przeźroczystym błyszczykiem i spojrzała na swoje odbicie w lustrze.Wysłała zdjęcie Chan na Facebooku,która dała jej lajka z emotką diabełka i wysłała wiadomość "do dzieła dziewczyno".
Alice specjalnie nie założyła skórzanej kurtki na ramiona, idąc na parking, uśmiechając się chytrze w duchu,gdy SUV Shuna podjechał.
- Cześć kochanie.- przywitała się z nim radosnym, niewinnym uśmiechem, wsiadając do samochodu.
- Hej.- przywitał się i już chciał ją pocałować,ale rudowłosa celowo schyliła się do swojej torebki po wodę, biorąc solidny łyk i pozwoliła kroplom wody spaść na jej odsłonięty dekolt.Kątem oka zobaczyła jak Shun patrzy na jej piersi i ma ochotę oderwać ręce od kierownicy,na co wiwatowała w duchu.
- Ale byłam spragniona.Dzisiejsza zmiana to był istny koszmar i umieram z głodu.Zjadłabym konia z kopytami.- oznajmiła mu.
- Zrobię ci pyszną kolację.- zaproponował po czym ruszyli w kierunku domu.Uśmiechnęła się pod nosem, widząc jego grymas niezadowolenia.
...Wedle obietnicy Shun zrobił pyszną kolację,a Alice wdrożyła kolejny etap, przebierając się w strój do biegania i dopasowane leginsy które uwydatniły jej tyłek.
- Kochanie idę pobiegać z Chan!.- oznajmiła mu schodząc po schodach.Shun był akurat w salonie, szykując się do meczu,gdy ujrzał ją przy drzwiach wejściowych.Celowo, wypieła pośladki, zawiązując sznurowadła.Znowu 2-0 dla niej,gdy wręcz zakrztusił się wodą na jej widok.- Chcesz coś ze sklepu?.- spytała niewinnie, zawiązując włosy w wysoki kucyk.
- O tak...- wpatrywał się w nią intensywnie.- Emm...to znaczy nic.- odparł, wracając do zmysłów i potrząsając głową.
- Miłego oglądania koszykówki.- życzyła mu przed wyjściem,a gdy znalazła się za drzwiami wręcz miała ochotę tarzać się ze śmiechu."Niewinne uwodzenie" działało.Shun wpadł w jej sidła jak śliwka w kompot.Napisała do Chan SMS, że jak coś to biegają razem i udała się truchtem do parku.Miała godzinę dla siebie, więc przy okazji wstąpiła do odzieżowego kupić seksi pończochy.Oj miała zamiar torturować Kazamiego swoim seksapilem do tego stopnia, że jego rozporek będzie spuchnięty.
...
CZYTASZ
Shun i Alice opowieści dziwnej treści
FanfictionKrótkie rozdziały i mnóstwo słodyczy.Cukrzyca gwarantowana.