Odkąd Ziemia,Vestalia,Nethia i Gundalia zawarły koalicję po ataku Mag Mela i objęciu władzy w Wardington przez Rose Kuso korupcja oraz przestępczość wśród służb mundurowych zaczęła rosnąć. Chan Lee prawa ręka Pani Kanclerz oraz była policjantka widząc dramatyczne skutki w mieście musiała zacząć działać.
...Codziennie rano raportowała Rose o postępach lecz korupcja szerzyła się dalej i nie było widać jej końca.
- Więc co sugerujesz Chan Lee?.- spytała Kuso.
- Sugeruję by powołać specjalną jednostkę która działaby wśród oficerów.- wyjaśniła.
- To znaczy?
- Potrzebujesz szpiegów którzy będą wykonywać tylko i wyłącznie twoje rozkazy.- dodała.
- Szpiedzy też potrafią być skorumpowani. Nie znam nikogo kto by był na tyle lojalny wobec mnie.
- Znam kogoś kto,to zrobi.- odparła.
- Kogo?
- Ta osoba jednak będzie domagać się immunitetu. Ściga ją sam Spectra Phantom i chce jej głowy za rzekomą zdradę. Chyba wiesz o kim mowa.- wyjaśniła.
- Jeśli mówisz o Alice Gehabich to trudno będzie ją znaleźć. Ostatni raz widziałam ją gdy odbyła się moja koronacja.- odparła.
- Wiem gdzie jest i mogę ją sprowadzić ale do tego potrzebuję oficjalnego immunitetu żeby Spectra zostawił ją w spokoju.
- Dlaczego Spectra tak bardzo chce jej głowy? Przecież nie zrobiła nic złego a wręcz przeciwnie była ofiarą spisku.- zauważyła.
- Alice zabiła jego kochankę Kate Moss która okazała się szpiegiem Mag Mela. Tyle wiem w skrócie. Reszta, to długa historia.- wyjaśniła.
- Ok. Załatwię Alice papiery żeby Phantom nie był wrzodem na dupie. Sprowadź ją Chan. Potrzebujemy jej.- nakazała Rose.
- Oczywiście Pani Kanclerz.
...Chan po raz setny przeklinała śnieg, lód i mróz w Syberyjskich lasach. W końcu jednak dotarła do małej,drewnianej chatki położonej głęboko w dziczy. Miejsce dookoła było nastroszone pułapkami więc musiała być ostrożna. Alice postarała się by nikt jej nie znalazł. Czasem zastanawiała się przed kim tak naprawdę ucieka. Przed Spectrą czy samą sobą?
- Odwróć się.- usłyszała za sobą ten surowy ton i dźwięk napinania cięciwy łuku. Azjatka podniosła ręce i odwróciła się powoli. Gehabich widząc, że to ona opuściła broń.
- To ja.- przywitała się.
- Twoja wizyta może zwiastować tylko jedno- kłopoty.- stwierdziła.
- Zaprosisz mnie do środka czy będziemy tu tak sterczeć na tym zimnie?.- zasugerowała. Rudowłosa przecięła nożem myśliwskim linkę która dezaktywowała potężne sidła na niedźwiedzie. Jeden fałszywy ruch i ktoś mógłby nie mieć nogi, ręki albo co gorsza wykrwawić się na śmierć.
- Uważaj na głowę.- ostrzegła, wchodząc do chaty nad której drzwiami wisiała kolejna pułapka.
- Pokaźne zasieki. Spodziewasz się armii?.- stwierdziła Chan.
- Lepiej mów co cię tu sprowadza. Muszę upolować coś do jedzenia.- ponagliła, rozpalając ogień w palenisku.
- Rose Kuso chce twojego powrotu do Wardington.- wyjaśniła a Alice spojrzała na nią podejrzliwie.
- Niby dlaczego?. Jestem zdrajcą numer jeden wśród ludzi.- zauważyła.
- Odkąd utworzono koalicję dużo szpiegów Mag Mela pozostało ukrytych wśród ludzi. Korupcja osiągnęła już krytyczny stopień a przestępczość wcale nie maleje. Tylko ty możesz ich powstrzymać. Wiesz jak działają i jak ich wytropić.- wyjaśniła.
- Mając na Ziemi status zdrajcy nie zawiele mogę zrobić.- oznajmiła.
- Już nie masz. Rose dała ci dożywotni immunitet w zamian za współpracę.
- Jeśli dzięki niemu będę nietykalna na Ziemi przed Spectrą wchodzę w to.- oznajmiła.
- Według prawa koalicji nikt nie może cię tknąć oprócz Kanclerza Ziemi.
- Więc wchodzę w to. Zabierz mnie do Rose i znajdźmy te glizdy za nim rozpełzną się dalej.- postanowiła.
- Mówisz i masz.- oznajmiła wyciągając z kieszeni przenośny teleport. Alice chwyciła ją za rękę po czym obydwie znikły.
...Rose czekała na powrót Chan czytając przerażające wiadomości na temat ostatniego, brutalnego morderstwa. Cały ten bałagan zaczął wymykać się spod kontroli. Szpiedzy Mag Mela wiedzieli jak siać spustoszenie.
- Pani Kanclerz, Chan Lee wróciła.- oznajmiła jej sekretarka, wchodząc do gabinetu.
- Przyślij ją do mnie natychmiast.- po czym weszła razem z Alice.
- Pani Kanclerz.- zwróciła się z szacunkiem Chan.
- Spocznij.- nakazała i spojrzała na Gehabich która jak zwykle miała kamienny wyraz twarzy.- Witaj Alice. Mam nadzieję, że Chan przekazała ci moją propozycje?.- zwróciła się do kobiety.
- Tak.- odparła krótko.
- A więc zgadzasz się?
- Tylko wtedy jeśli immunitet ochroni mnie przed innymi Kanclerzami.- zaznaczyła.
- Mogę cię zapewnić w stu procentach, że Spectra Phantom nie będzie mógł cię tknąć.- wyjaśniła.
- Więc od tej pory twoje słowo jest dla mnie rozkazem.- odparła.
- A zatem niech tak będzie. Od teraz pracujesz dla mnie. Mianuje cię głównym dowódcą jednostki "Czarna Mgła".
- Więc złapmy te ukryte robaki zanim zapanuje chaos.
- Na pierwszy ogień brutalna śmierć policjanta. W aktach masz szczegóły.- wskazała na teczkę, położoną na blacie. Alice wzięła ją i zaczęła analizować dane. Po ranach jakie przedstawiały zdjęcia a także opisy wiedziała kto to zrobił. Nie raz przeklinała się za to, że przetrwała brutalne tortury i katorżniczy trening Mag Mela.
- Wiem kto to zrobił.- odparła po dłuższej chwili ciszy.
- Skąd?.- spytała Chan.
- Gdy trafiłam do niewoli Mag Mela szkolił mnie pewien zabójca a także skorumpowany już wtedy komendant. To jest w jego stylu.- wskazała na zdjęcia.
- Nazwisko i imię.- Chan szybko wykręciła numer na komórce.
- Komendant Thomas Morgenstern.- podała Alice.
- Tu Chan Lee. Sprawdzić w trybie natychmiastowym komendanta Thomasa Morgensterna!.- po czym rozłączyła się.
- Jeśli on jest w tym mieście, będę potrzebowała wsparcia. Muszę odwiedzić parę osób i parę kątów.- oznajmiła.
- Pod wiozę cię.- zaoferowała Chan.
- Nie. Muszę tam iść sama. Lepiej prześwietl Morgensterna.- poradziła.
- Skoro tego potrzebujesz Alice,idź.- pozwoliła jej Rose.
- Dziękuję ale najpierw chce się odświeżyć. Nie wyjdę do ludzi w tych skórzanych łachmanach.
- Jodie!.- poprosiła do gabinetu sekretarkę.
- Tak Pani Kanclerz?.- weszła do środka młoda kobieta.
- Pokaż Pani Gehabich jej pokój.
- Oczywiście.- po czym zaprowadziła rudowłosą do pokoju.
....
CZYTASZ
Shun i Alice opowieści dziwnej treści
أدب الهواةKrótkie rozdziały i mnóstwo słodyczy.Cukrzyca gwarantowana.