Ten dzień zaczął się nietypowo od bardzo, dziwnego wezwania w siedzibie S.W.A.T.Shun razem z Ace'm udali się na akcję, gdzie grajek samobójca z gitarą po prostu stanął na środku mostu,opatulony kamizelką z ładunkiem C-4.Kazami nawet nie chciał wiedzieć, skąd ulicha wytrzasnął aż tyle materiału wybuchowego, służącego do produkcji bomb.
- Ty z nim pogadasz przed przybyciem negocjatora,czy ja?.- spytał Ace, mierząc do podejrzanego karabinem z bezpiecznej odległości, jaką były uchylone drzwi radiowozu.
- Spróbuję.- Kazami odłożył swą broń, zdjął hełm oraz kominiarkę po czym podszedł ostrożnie do chłopaka, stając na tyle blisko by móc z nim spokojnie porozmawiać i przy okazji nie zostać krwawym plackiem.
- Kolego...- zaczął ostrożnie mówić do niego.- Odłóż ten detonator na bok,co?.Pogadajmy.- poprosił.Brodaty grajek we flanelowej koszuli, potarganych jeansach i trampkach spojrzał na niego z radosnym uśmiechem,po czym zaczął grać na swojej gitarze pierwsze akordy i śpiewać zwrotki piosenki:Wszystko jest do dupy i wszystko się wali, stoję tu pośrodku niczym surfer na fali.
Jakiś gliniarz do mnie mówi, ale po jego twarzy wnioskuje, że chyba mnie nie lubi.
Rozchmurz się Panie Policjancie bo pojedziemy tutaj ostro po bandzie.
- Jezu.Dobrze, że to ja tam nie stoje.- Ace powiedział do komunikatora przy uchu, nabijając się z Kazamiego po czym uruchomił swoją kamerę na klatce piersiowej, chcąc uwiecznić ten,zabawny moment.Oj gdy wrócą, będzie co oglądać w siedzibie, już on o to zadba.
- Ładna piosenka.- skomentował Shun.- Jak masz na imię?.- spytał, odsuwając swój niesmak na bok po pierwszej zwrotce.Gość miał przytwierdzone C-4 do klatki piersiowej które mogło wysadzić pół mostu w powietrze, więc musiał oddalić negatywne emocje na bok.Chłopak nie odpowiedział, tylko znowu zaczął grać i śpiewać,tym razem refren:Drogi Panie Policjancie, aresztuj mnie ale zrób to seksownie.
Twe oczy płoną,a moje w nich toną.Ace miał problem z utrzymaniem równowagi, gdyż chciał się turlać ze śmiechu.Tak samo oddział saperów który był w każdym momencie gotowy.
- Okej kolego.Wiem, że twoje życie pewnie się teraz wali i wierz mi na słowo byłem już tam gdzie ty.- Shun zaczął znowu z nim rozmawiać, zachowując profesjonalizm.- Ale naprawdę, chcesz żeby bomba rozwaliła cię w drobny mak?.- próbował do niego dotrzeć.Podziałało bo w końcu przestał śpiewać i zaczął rozmawiać.
- Straciłeś kiedyś kogoś,kogo bardzo kochałeś?.- spytał go ze łzami w oczach.
- Tak.Moja matka zmarła 5 lat temu na raka płuc.- odparł szczerze.
- A moja dziewczyna umarła wczoraj z powodu guza mózgu.- wyznał i rozpłakał się jak małe dziecko.
- Mogę do ciebie podejść i cię przytulić?.- spytał po chwili Shun, wyczuwając moment by go obezwładnić.Grajek skinął w odpowiedzi głową.Wszyscy wstrzymali oddech, widząc że sprawy przybrały teraz poważny obrót.Kazami ostrożnie podszedł do chłopaka po czym szybkim, sprawnym, zwinnym ruchem
wbił mu igłę w tętnice szyjną, wstrzykując relanium.Szybko chwycił chłopaka i przejął detonator, dając sygnał saperom do działania którzy rozbroili, ręcznie robioną bombę.Musiał później podziękować Alicji za relanium które mu dała w razie niebezpiecznych przypadków.
- Brawo Panie kapitanie.- saperzy poklepali go po ramieniu, uśmiechając się pod nosem,dalej pamiętając refren piosenki.Ace podszedł do niego, pomagając mu taszczyć grajka do wozu.
- Ani słowa o tym,co tu się dzisiaj wydarzyło.- pogroził mu palcem, wiedząc doskonale że z pewnością nagrał filmik.
- Wybacz kapitanie,ale ta piosenka będzie hitem.Czuję to.- odparł,rozbawiony nucąc refren.
- Chcesz zrobić tysiąc okrążeń po pracy?.- zagroził mu.
- Żarcik.Już się zamykam.- odparł i załadowali nieprzytomnego grajka na tylnią kanapę.Shun jeszcze nie wiedział, że za chwilę cała siedziba będzie się z niego nabijać.
...Raife,Paige i Baron po zobaczeniu filmiku na grupowym czacie tak samo jak Ace,nie mogli powstrzymać śmiechu.
- Nawet chwytliwe.- przyznała Paige, tańcząc do refrenu i machając kajdankami.
- Wy też chcecie przebiec tysiąc okrążeń po pracy?.- spytał zirytowany Kazami, wchodząc na socjal by zrobić sobie kawę.Cała trójka stanęła na baczność, zachowując powagę.
- Nie, proszę Pana!.- odparli chórem.
- Tak myślałem.- Shun wrócił do swojego biura, mając serdecznie dość tej piosenki,a jego zespół gdy tylko wyszedł znowu włączył filmik.
- Wysyłamy Alicji?.- spytała Paige z chytrym uśmieszkiem.
- Dawaj.- zgodzili się i przesłali jej link na Instagramie.
...Shun wykończony dzisiejszym dniem i tą głupią piosenką wszedł do domu.
- Kochanie jestem w domu!.- krzyknął od wejścia ściągając buty i zakładając kapcie.Alicja zjawiła się niespodziewanie przed nim,z zadowolonym uśmieszkiem na ustach.
- Drogi Panie Policjancie, aresztuj mnie ale zrób to seksownie.
Twe oczy płoną,a moje w nich toną.- zaśpiewała, śmiejąc się i ciągnąc go do sypialni.
- No nie...ty też?.- powiedział urażony, ale zaraz zapomniał o złym nastroju, mając zwarcie mózgu, dzięki seksownemu ciału Alicji od którego nie mógł oderwać rąk.
...🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
CZYTASZ
Shun i Alice opowieści dziwnej treści
FanfictionKrótkie rozdziały i mnóstwo słodyczy.Cukrzyca gwarantowana.