W imię sprawiedliwości

39 1 10
                                    

Alice obudziła się w środku nocy i od razu spojrzała na drugą stronę łóżka która była pusta.Zaniepokojona wstała i zeszła na dół szukać Shuna który nie spał.Na zewnątrz padał deszcz i był cały przemoczony,gdy robił sobie kawę więc domyśliła się, że poszedł biegać.Robił to ostatnio bardzo często.Bolało ją serce widząc go w takim stanie, zwłaszcza że Phantom odsunął go na razie od sprawy ze względu na ocenę psychologiczną, która wykazała zespół stresu pourazowego.Alice wiedziała doskonale jaki Shun potrafi być.Nie znosił tkwić w domu,gdy zabójca jego, najlepszego przyjaciela chodzi swobodnie po ulicach,a on nie może nic zrobić.

Podeszła do niego od tyłu i przytuliła się od jego pleców,owijając swoje ręce wokół jego brzucha.Kazami zaskoczony nagłą bliskością uśmiechnął się lekko po czym odwrócił w jej kierunku.
- Obudziłem cię?.- spytał, trzymając rudowłosą w swoich ramionach.
- Nie.Po prostu instynktownie czuję, gdy nie ma cię koło mnie.- odparła lekko całując go w usta.- Chcesz o tym porozmawiać?.- spytała, widząc jego czerwone,zmęczone,podkrążone oczy,dając mu najlepsze wsparcie jakie mogła.
- Miałem koszmar.Znowu.Spałaś więc nie chciałem cię budzić.- odparł szczerze.
- Shun...wiesz dobrze, że kocham cię do tego stopnia, że poświęcę swój sen dla ciebie.- wyznała.
- Wiem, ale czuję się winny,gdy budzę cię w środku nocy.Ty też potrzebujesz odpoczynku.- wyznał.
-Niepotrzebnie czujesz się winny.Wiem jaki to teraz dla ciebie trudny czas i zawsze będę przy tobie by cię wspierać.Taka jest rola narzeczonej.- powiedziała,mówiąc szczerze prosto z serca,na co Kazami uśmiechnął się lekko.
- Dziękuję.- podziękował, namiętnie całując ją w usta, po czym uniósł ją swymi, mocarnymi ramionami tak, że Alice oplotła go w pasie nogami.
- Dokąd mnie zabierasz?.- roześmiała się,gdy niósł ją przez salon, atakując ustami jej szyję.
- Potrzebuje prysznica.- mruknął zadowolony,a Alice poczuła charakterystyczne wybrzuszenie pod jego,dresowymi spodniami.Oboje potrzebowali teraz fizycznego zbliżenia po tych trudnych dniach.
...

Po trzech rundach nagiego czasu pod prysznicem i po dwóch na łóżku,Shun zasnął z wycieńczenia.Spał głęboko więc Alice wyswobodziła się delikatnie z jego objęć, wstając z łóżka.Od razu poczuła ból między nogami po intensywnym seksie.Shun potrafił być czasem istną bestią w łóżku.

Założyła szlafrok, leżący na podłodze po czym wzięła swój smartfon z szafki nocnej i cichutko na palcach wyszła z sypialni.Za dwa dni kończył jej się urlop,a nie chciała zostawiać bruneta samego więc zadzwoniła do jedynej osoby która mogła jej pomóc.Shinjiro Kazamiego.
...

Dwa dni minęły szybko i spokojnie.Alice przed pójściem do pracy,z bólem serca pożegnała się z Shunem który nie chciał jej wypuścić rano z łóżka.Miała tylko nadzieję, że po powrocie ze zmiany zastanie dom w całości.
...

Wybiła 13,gdy Shun skończył robić obiad i sprzątać dom na błysk.Chciał ulżyć Alice w codziennych obowiązkach bo był ogromnie wdzięczny za jej opiekę i wsparcie.Czasem naprawdę nie dowierzał, że ta kobieta jest jego.Właśnie wstawił pranie, słysząc dzwonek do drzwi.Myśląc, że to listonosz poszedł otworzyć.Stanął jak wryty,widząc Shinjiro.
- Emm...co ty tu robisz?.- spytał zaskoczony.
- Wpuścisz mnie,czy będziemy rozmawiać w drzwiach?.- brunet przewrócił oczami,odsuwając się na bok i pozwolił staruszkowi wejść do środka.
- Co tu robisz?.- spytał ponownie.
- Alice poprosiła mnie o pomoc, żebym cię przypilnował i szczerze powiedziawszy jestem zaskoczony.- skomentował, siadając na kanapie.
- Czym?.- spytał Shun.
- Nie udawaj przed mną.Oboje wiemy, że chęć zemsty jest na wyciągnięcie ręki.Czemu tego nie zrobiłeś?.- nie owijał w bawełnę, wiedząc doskonale czym jest utrata najlepszego kompana i że to uczucie jest silniejsze od człowieka.Znał to z autopsji jako były żołnierz.
- Na razie jestem odsunięty na bok.- odparł.
- I co?.Pozwolisz żeby ten drań stąpał swobodnie po Ziemi,bo biurokracja trzyma cię za gardło?.Nie tego cię uczyłem Shun.- przypomniał mu.
- Wiem, ale to nie jest takie proste jak ci się wydaje.Ten człowiek jest niebezpieczny.Nie chcę narażać postronnych, ważnych dla mnie osób.- powiedział szczerze.
- Oni już są narażeni,a w wojsku nauczyłem się, że dranie nigdy nie puszczają niczego płazem.- podzielił się z nim wiedzą i wspomnieniem.
- Więc co mam według ciebie zrobić?.
- Postąpić słusznie.Inaczej zemsta cię pochłonie,a wierz mi że widziałem żołnierzy na froncie którym zrujnowała życie.- wyjaśnił spokojnie.
- Więc mam go zabić?.- spytał zszokowany.
- Nie,kulka to dla niego łaskawy wyrok.Doprowadź go na stryczek i wymierz sprawiedliwość.Twoi ludzie cię teraz potrzebują.Oni tak samo jak ty, czują to samo.- zmotywował go do działania.Shun zamyślił się na chwilę, analizując uważnie jego słowa.
- To będzie jazda bez trzymanki.- stwierdził po chwili milczenia.
- Masz moje wsparcie.Pomogę ci zapędzić lisa w sidła.- oznajmił.
- Ty?.- spytał z niedowierzaniem Shun.
- To jak jazda na rowerze, dzieciaku.Tego się nie zapomina.Żyje się z tym przez całe życie.- odparł, podnosząc się do siadu.- Dzwoń po swoich kumpli i dorwijmy go w końcu.Mam lepsze zajęcia niż niańczenie ciebie.- skomentował na co brunet pokręcił głową z dezaprobatą, dzwoniąc do Paige.
- To ja.Przekaż reszcie,że mają się zjawić wszyscy u mnie.Szczegóły poznacie na miejscu.- po czym spojrzał na Shinjiro który pękał teraz z dumy.- Jeśli przez to, wyląduje w szpitalu Alice mnie zabije.- powiedział.
- Spokojnie,coś wymyślimy.Skup się teraz na dorwaniu tego padalca.- po czym, obydwoje udali się do piwnicy, przygotować broń.
...

Shun i Alice opowieści dziwnej treściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz