Specjalny Transport

19 2 1
                                    

Fanfic podczas którego dwie, najlepsze przyjaciółki przeprowadzają rozmowę o miłości w bardzo,ekstremalnej sytuacji jaką jest ucieczka karetką przed przestępcami.

Transport narządów ze szpitala do szpitala z pozoru mógł wyglądać na łatwy.Natomiast jeśli w grę wchodziło serce byłego skazańca,sprawy przybierały wtedy inny obrót, niż w przypadku standardowej procedury.Zwłaszcza gdy przestępcy strzelali do karetki.

- Lepiej żeby twój, śliczny kapitan ze S.W.A.T się pośpieszył.- zdenerwowana Chan Lee prowadziła karetkę, omijając poraz kolejny ostrzał od kul.
- On nie jest moim chłopakiem.Jesteśmy po prostu przyjaciółmi!.- podkreśliła Alice, trzymając mocno transporter z sercem na siedzeniu pasażera.
- Yhy.- Chan Lee rzuciła jej tylko spojrzenie typu"dziewczyno,kogo ty chcesz oszukać".
- Okey... może mi się podoba...trochę.- przyznała,a Chan po raz kolejny skręciła gwałtownie kierownicą, wykonując unik.
- To czemu nic z tym nie robisz, hę?.- spytała, koncentrując się na jeździe.
- Nie jestem pewna, czy on też czuje to samo do mnie.- wyjaśniła i obydwie podskoczyły na siedzeniu,gdy chinka przejechała po progu zwalniającym.
- Nie dowiesz się tego nigdy, jeśli nie spróbujesz.- doradziła jej, gwałtownie skręcając kierownicą o 180 stopni by uniknąć kolejnych kul, robiąc na asfalcie tzw.bączka.Pisk i dym z opon unosił się w powietrzu od gwałtownego hamowania.
- Farrow nas zabije.- przypomniała jej o porannym kazaniu dyrektorki, dotyczącym budżetu szpitala.
- To wyjątkowa sytuacja.Walczymy tutaj o życie.Gdyby Pan Przystojny był szybszy,nie musiałabym gnać tym złomem ze 100 na godzinę.- dokuczała jej z chytrym uśmieszkiem.- Och...o wilku mowa.- wskazała na blokadę policyjną przed nimi.
- Jesteś wścibska,wiesz?.- skomentowała jej zachowanie na co przewróciła oczami.
- Ale za to mnie kochasz, czyż nie?.- stwierdziła, parkując bezpiecznie za blokadą.
- Przypomnij mi,czemu zawsze rozmawiamy o moim życiu uczuciowym w takich sytuacjach?.- spytała.
- Dziewczyno.Na oddziale ratunkowym było by bez nas nudno.- odparła i obydwie się zaśmiały.- A teraz na poważnie.Daj mi znać jak poszło z Panem Kapitanem żebym mogła ukoić twoje, gorzkie żale.- zaoferowała.Alice kopnęła ją lekko w nogę.
- Nie pomagasz.- po czym wysiadła z karetki,gdy nadjechał radiowóz.
- Oj dziewczyno.Wpadłaś po uszy.- skomentowała Chan, patrząc na scenę przed sobą, gdzie Alice zalotnie odgarnęła swe włosy po czym razem z Kazamim odjechała, eskortując organ do szpitala.

Moje oczy cierpią.Nie rób tego następnym razem.- wysłała jej wiadomość SMS, uśmiechając się pod nosem.Misja swatki była zakończona.
~~~~

Shun i Alice opowieści dziwnej treściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz