Potrójne szczęście

22 1 4
                                    

Nad Wardington City nastał piękny, słoneczny dzień.Minęły dwa dni od powrotu Shuna i Alice z Moskwy,a wraz z nim nastał koniec ich urlopu.

Alicja niechętnie zwlekła się rano z łóżka, słysząc budzik.Przez ostatnie dni spała coraz częściej ze względu na swój stan.Nadal nie powiedziała Shunowi o ciąży, gdyż od razu po wylądowaniu został wezwany do poważnej misji, która trwała już 3 dzień.To była jakaś sprawa związana z rozbiciem szajki terrorystów, więc każdy policjant w mieście został postawiony w stan najwyższej gotowości.Rudowłosa westchnęła ciężko,patrząc na swój JESZCZE płaski brzuch w lustrze, tęskniąc za Shunem.Nie było go w domu od trzech dni i bardzo się o niego martwiła.

Bzz Bzz Bzz

Z rozmyślań wyrwał ją buczący smartfon.Spojrzała na wyświetlacz i uśmiechnęła się radośnie, widząc że dostała wiadomość od Shuna,a brzmiała ona następująco :

Z pewnością kochanie wstajesz teraz do pracy,a ja mam chwilę oddechu więc chciałem się przywitać wirtualnym buziakiem póki mam czas. 😘😘😘 Tęsknię za tobą bardzo i nie znoszę spać na twardym łóżku w siedzibie bez ciebie.Kocham cię Shun. ❤️❤️❤️

- Aww...jest taki słodki, gdy tęskni.- Alicji zrobiło się ciepło na sercu, widząc różne emotki,więc zrobiła sobie zdjęcie będąc wciąż ubraną w piżamę i odesłała Kazamiemu tak samo słodką wiadomość na dobre rozpoczęcie dnia.W skowronkach szybko przygotowała się do pracy,po czym zabrała termos z kawą,kluczyki i ruszyła samochodem do pracy.
...

Natomiast Shun siedział w swoim biurze, patrząc z miłością na zdjęcie Alicji oraz zaczął czytać wiadomość tekstową, którą mu przysłała.

Dziękuję kochanie za tak wspaniałe powitanie 😘😘😘, choć wolałabym żebyś był teraz koło mnie i całował żarliwie. Właśnie idę pod prysznic i bardzo tęsknię za tobą 🥺. Proszę bądź ostrożny i wróć do mnie w jednym kawałku.Bardzo cię kocham ❤️❤️❤️.

Shun uśmiechnął się czule, głaszcząc opuszkiem palca twarz Alice,na ekranie telefonu.
- Kocham cię.- powiedział do siebie, patrząc na nią z miłością.Gdyby nie ta ciągnąca się dniami misja, dzisiaj rano jego dłonie,wodziłyby po nagiej skórze Alicji, badając każdy skrawek jej ciała.

Puk puk puk

Jego rozmyślania przerwało pukanie do drzwi,a zaraz potem do pomieszczenia wszedł Ace.Uśmiechnął się chytrze, widząc że Kazami chowa przed nim telefon.
- Czy w czymś przeszkodziłem kapitanie?.- spytał z zadowolonym uśmieszkiem.
- Masz 10 sekund żeby powiedzieć mi, czego chcesz Girt.- nakazał surowo.
- Jesteś sfrustrowany?.- nabijał się z niego.
- Teraz masz 5 sekund.- Kazami odparł poważnie, krzyżując ręce na piersi.
- Jasne... przyszedłem tylko poinformować,że Dylan namierzył lokalizację grupy, której szukamy.- oznajmił.
- W końcu dobre wieści.- przyznał, przecierając swą zmęczoną twarz.
- Każ pozostałym szykować sprzęt Girt.Macie w parę minut być gotowi.- nakazał mu.
- Tak jest.- zasalutował z uśmieszkiem.
- I żadnych plotek.Inaczej wypolerujesz wszystkie radiowozy na błysk.- pogroził mu palcem,na co Ace teatralnie udawał, że zamyka swe usta na kłódkę,po czym szybko się ulotnił.
- To będzie długi dzień.- westchnął ciężko Shun, ostatni raz patrząc na zdjęcie Alicji.Odłożył swój telefon do szafki i udał się do swojego oddziału, chcąc zakończyć tą misję.
...

W tym samym czasie Alice pędziła z Chan Lee karetką na sygnale do rannej kobiety, która była w dziewiątym miesiącu ciąży.
- Jesteś dzisiaj bardzo cicho Alice.- zauważyła,trąbiąc wściekle na kierowcę blokującego ruch.- Co za matoł...- mruknęła, zwinnie manewrując kierownicą by go ominąć.
- Co?.- spytała Alice,wyrwana ze swych rozmyślań,na co chinka przewróciła oczami.
- Pytałam,czy wszystko w porządku?.- powtórzyła.
- Powiedzmy...- odparła, wzdychając ciężko.- Czy będzie teraz dziwnie, jeśli powiem że jestem w ciąży?.- oznajmiła, pytając retorycznie.Chan spojrzała na nią z rozwartymi ustami.
- Mówisz poważnie?!.- spytała zszokowana.- Kiedy?!. Który tydzień?!.- zaczęła zasypywać rudowłosą pytaniami.
- Jeszcze nie wiem,bo tydzień temu zrobiłam test i wyszedł pozytywny.Dzisiaj rano zrobiłam dodatkowe trzy, które to potwierdziły.- wyjaśniła spokojnie.
- Ach...to dlatego wychodziłaś rano z gabinetu Farrow.- stwierdziła.- A już myślałam, że dała nam wezwania do niskiego ryzyka za karę.- wyznała.
- To na razie tajemnica.Wiesz o niej tylko ty.Jeszcze nie zdążyłam powiedzieć Shunowi o ciąży i nie chce mu teraz zaprzątać tym głowy.Będzie się niepotrzebnie martwić.Czekam aż wróci bezpiecznie z misji.- wyznała szczerze Alice.
- Urok bycia z policjantem.- skomentowała z uśmiechem Chan.
- Nie pomagasz.- odparła rudowłosa.
- Jestem pewna,że będzie szczęśliwy, gdy mu powiesz.- przyznała.
- Tak sądzisz?.- spytała zmartwiona.
- Nie obraź się, ale obydwoje jesteście czasem obrzydliwie słodcy.- skomentowała na co Gehabich przewróciła oczami.
- Dzięki Chan, ulżyło mi.- podziękowała za przyjacielskie wsparcie,po czym dojechały do lokalizacji i przystąpiły do akcji.
...

Shun i Alice opowieści dziwnej treściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz