Don't Mees With Russian Girl

35 1 0
                                    

Ren Clawler czekał razem z Marucho przed baku-przestrzenią na jakąś dziewczynę o imieniu Alice której nazwiska nie potrafił wypowiedzieć gdyż było skomplikowane w wymowie. Po chwili na piskach tuż przed nimi zaparkowało czarne BMW a z niego wysiadła rudowłosa piękność. Urzekła ona Rena dosłownie. Ubrana w skórzaną, czarną kurtkę, jeansy oraz purpurowy top i glany podeszła do nich z pełną gracją godną modelki.
- Cześć Marucho.- przywitała się z nimi przyjaźnie.- Przepraszam za spóźnienie ale dopiero co odebrałam samochód z warsztatu.- przeprosiła.
- Nic nie szkodzi Alice. Długo na ciebie nie czekaliśmy.- po czym jej wzrok padł na Rena.
- Jestem Ren Clawler, miło mi.- przywitał się wyciągający w jej kierunku dłoń. Niechętnie ją wzięła ale odwzajemniła gest.
- A ja jestem Alice.- przedstawiła się tylko imieniem.
- Skoro uprzejmości mamy za sobą Shun jest u mnie w rezydencji i czeka na ciebie. Mówił, że ma ci coś ważnego do powiedzenia.- oznajmił jej Marucho.
- To może zaczekać.- stwierdziła chłodno co wskazywało na to, że nie jest zadowolona z obecności Kazamiego. Ren słyszał opowieści o ich związku ale chyba nie do końca wszystko było u nich w porządku.
- Ważniejsza jest teraz moja pomoc prowadź do serwerowni.- zaoferowała. Marucho tylko uśmiechnął się słabo po czym zaprowadził ich do wyznaczonego miejsca.
...

Ren bacznie przyglądał się rudowłosej podczas gdy ona pracowała intensywnie nad danymi. Musiała przyznać że była piękna. Nawet bardzo piękna.
- Więc... Alice...- zaczął rozmowę chcąc zakończyć tą niezręczną ciszę.- Słyszałem o tobie i Shunie... jesteście w związku?.- spytał.
- Tak jakby.- odparła krótko dalej wstukując na klawiaturze cyfry,litery i jakieś poszczególne kombinacje kodów.
- Jakby?.- dopytywał.
- Powiedzmy, że ostatnio nam nie szło.- znowu odparła krótko będąc dalej skupioną na pracy.
- Marucho sporo o tobie opowiadał. Jesteś naukowcem?.
- Byłam. Jestem mechanikiem. Rzuciłam studia i otworzyłam swój własny biznes. Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do bycia naukowcem. Zawsze lubiłam samochody. Szybkie samochody.- wyjaśniła.
- Zrób sobie małą przerwę Alice.- do środka wszedł Marucho z kubkiem kawy.
- Przepraszam Marucho ale nie będę mieć czasu. Skończę tą sekwencję danych i muszę znikać. Mam sporo pracy w warsztacie.- oznajmiła.- Ale dziękuję za kawę...o gotowe!.- powiedziała szczęśliwa gdy wyświetlił się komunikat "complete".
- Dziękuję ci w takim razie za pomoc.- podziękował Marucho.
- To znikam. Pa.- pożegnała się i już miała wychodzić gdy zatrzymały ją na chwilę słowa Rena.
- Odprowadzę cię.- zaoferował.
- Podziękuję. Znam drogę.- odmówiła i szybko wyszła.
...

Ren z czystej ciekawości poszedł za rudowłosą. Była dość niezależną, interesującą, młodą dziewczyną. Jednak nie chciał się wtrącać w kłótnię kochanków która miała teraz miejsce na jego oczach przed autem Alicji.
...

Gehabich nie była zadowolona widząc ninje przed jej furą zwłaszcza, że przyjął pod swój dach księżniczkę z innej planety.
- Alice pozwól mi wytłumaczyć...- zaczął delikatnie ale nie miała zamiaru go słuchać. Kazami chwycił ją w swoje ramiona próbując uspokoić. Szarpała się ale brunet trzymał ją w żelaznym uścisku.
- Idź do swojej księżniczki. Ona z pewnością cię teraz bardziej potrzebuje.- warknęła gniewnie, starając się wyrwać.- Puszczaj!.- zażądała.
- Nie dopóki mnie nie wysłuchasz.!- nie odpuścił patrząc na wściekłe spojrzenie Gehabich które gdyby mogło z pewnością by go teraz zabiło.
- Masz minutę żeby mnie przekonać.- ostrzegła.
- Fabia nic dla mnie nie znaczy.- powiedział.
- Jakoś trudno w to uwierzyć. Zwłaszcza że nie odbierałeś od mnie telefonów i jeszcze do tego znasz jej imię!.- wygarnęła mu.
- Przepraszam. Co mam zrobić żebyś mi uwierzyła?.- spytał szczerze. Od razu zanotował w pamięci, że zazdrosna Rosjanka to bojowa Rosjanka.
- Udowodnij, że mnie kochasz.- odparła po chwili. Kazamiemu nie trzeba było dwa razy powtarzać. Bez wahania wpił się w jej malinowe usta. Zaskoczona Alice przez chwilę stała bez ruchu lecz po chwili oddała pocałunek.
- Tylko ciebie kocham. Nikt inny się dla mnie nie liczy.- zapewniał ją gdy się od siebie oderwali.
- Ta księżniczka czy jak jej tam Fabia ma zniknąć z twojego domu.- postawiła warunek. Ach ta zazdrość. Musiał przyznać, że była teraz przez to seksi.
- Nie martw się o to. Marucho załatwi jej lokum. Coś jeszcze moja królowo?.- wziął ją w swoje ramiona.
- To dopiero początek. Z karę stawiasz mi kolację.- oznajmiła.
- Coś jeszcze królowo?.- żartował robiąc dziubek ustami.
- Zero pocałunków przez tydzień.- dodała po czym szybko wyswobodziła się z jego ramion by wsiąść do BMW i odjechać w swoją stronę. W lusterku zobaczyła jak brunet opuszcza ręce z bezradności. Cóż ma nauczkę na przyszłość.
...

Shun i Alice opowieści dziwnej treściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz