Więc po pierwszym sezonie Shun i Alice spotykają się w sekrecie przed wszystkimi.Akcja toczy się w 27 odcinku, gdzie Wojownicy wrócili na Ziemię,a nasze,dwa gołąbki spędzają miło i słodko czas :) <3
Shun Kazami był dziś najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi.Jego dziewczyna Alicja Gehabich miała dziś przylecieć z Moskwy, więc czekał by odebrać ją z lotniska.Na razie wciąż spotykali się w tajemnicy przed innymi,w obawie o atak Vexosów.Co prawda byli ze sobą dopiero parę miesięcy od czasów Nagi itd. ale ich związek rozkwitał z każdym dniem.
- Hej.- przywitał się z nią szerokim uśmiechem oraz krótkim pocałunkiem.- Jak minęła podróż?.- spytał, zabierając od niej walizkę.
- Spokojnie,ale jestem zmęczona.W ogóle nie spałam.- wyznała, wskazując na lekkie worki pod oczami.
- Koszmary?.- stwierdził zmartwiony.
- Tak.Odkąd sam wiesz kto, opuścił moje ciało zdarza mi się,to teraz często.Nasiliło się,kiedy Vestalia rozpoczęła inwazję na Bakugany.Zupełnie jakbym była jakimś medium.- wyznała.Shun wiedział, że dla Alice temat Maskarada to delikatna sprawa, więc dał jej najlepsze wsparcie jakie mógł.
- Potrzebujesz snu Alice.Nie możesz się tak przemęczać i chyba wiem jak mogę ci pomóc.- zaoferował.
- Naprawdę?Jak?.- spytała ciekawa.
- Dowiesz się wszystkiego,gdy dotrzemy do posiadłości,a teraz spróbuj trochę zdrzemnąć się w pociągu.Czeka nas godzinna podróż.- odparł,obejmując ją wolnym ramieniem.Obydwoje wyjechali ruchomymi schodami na peron,gdzie czekał już na nich ogromny, długi skład ekspresowego pociągu.Shun wykupił dwa miejsca.Jedno było przy oknie które zajęła Alice.Umieścił walizkę w górnym schowku,po czym użyczył jej swego ramienia by mogła użyć go jako poduszki.Od razu zasnęła,a Shun spletł ich dłonie, patrząc na swą,piękną,śpiącą dziewczynę.
- Słodkich snów.- wyszeptał jej do ucha na co lekko się uśmiechnęła, przysuwając się bliżej niego.
...Podróż minęła szybko i bezproblemowo.Alice była w szoku widząc smakowity obiad przygotowany przez Kazamiego.
- Wow.- skomentowała patrząc na makaron z krewetkami.- Nigdy nie sądziłam, że potrafisz tak dobrze gotować.- przyznała.
- Wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz.- odparł z chytrym uśmieszkiem.
- Hmm...z chęcią je odkryje.- przyznała i oboje się zaśmiali by potem zjeść w spokoju.Po obfitym posiłku Shun zaparzył dla nich zieloną, tradycyjną,japońską herbatę którą wspólnie pili, siedząc wygodnie na drewnianej werandzie i podziwiając zachód słońca.
- Więc co to za tajemna technika snu?.- spytała Alice, opierając wygodniej głowę na jego ramieniu.Siedziała po turecku między nogami bruneta, ciesząc się ciepłem jego ciała.
- Medytacja.Chcesz spróbować?.- odparł, pytając ją.
- Jasne,ale musisz mi wytłumaczyć jak to działa.- zgodziła się.
- Na początek zamknij oczy.- zaczął ją instruować i położył delikatnie jej drobne ciało na drewnianej posadzce.- Zrelaksuj się.- zaczął lekko masować jej spięte mięśnie ramion.- Dobrze.Teraz weź głęboki wdech i wydech.- instruował dalej, patrząc jak jej klatka piersiowa unosi się i opada.- Spokojnie i powoli,nie śpiesz się.- polecił.- Dobrze.Skup swój słuch na szumie fal.- Alice skoncentrowała się na dźwiękach morza i zaraz potem poczuła jak robi się senna,a jej zmęczony umysł odpłynął do innej rzeczywistości.Shuna tej techniki nauczył dziadek.Sprawdzała się ona idealnie by oczyścić umysł.Odkąd Alicję zaczęły dręczyć koszmary Kazami poczuł ukłucie winy.Był po części odpowiedzialny za jej obecny stan.Nigdy nie powinien był tak na nią naskakiwać.Nie raz rudowłosa przepraszała go za to co się stało,choć tak naprawdę zawinił tylko i wyłącznie Maskarad.Od tamtej pory Shun zrobiłby dla niej wszystko,bo tylko ona jako jedyna przedarła się przez jego grube ściany,które zbudował wokół siebie po śmierci matki,nie dopuszczając do siebie nikogo.
- Nie!.-Alicja zaczęła się rzucać na posadzce,nie kontrolując swoich działań.
- Alice posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie!.- Shun głośnym i stanowczym tonem mówił do niej, trzymając mocno za ręce.- Jeśli zobaczysz duże drzwi, otwórz je i zamknij za sobą!Ty kontrolujesz swój umysł,nie ON!.- poinstruował, zdając sobie doskonale sprawę,że weszła w głęboki stan medytacji.Po chwili gwałtownie się przebudziła, łapiąc oddech.- W porządku?.- spytał zaniepokojony.
- Udało się!.- odparła, uśmiechając się szeroko.- Zamknęłam drzwi na kłódkę.Pokonałam go!.- zadowolona z siebie mocno przytuliła się do Kazamiego.
- Jestem z ciebie dumny.- przyznał, całując ją namiętnie.
- Kiedy następna lekcja?- spytała podekscytowana.
- Aż tak ci się podobało?.- spytał, śmiejąc się z jej reakcji bo w jego przypadku pierwsza lekcja była nudna.
- To było niesamowite!W jednej chwili znalazłam się w innym świecie!...To było...Wow!.- aż nie mogła tego ubrać w słowa.
- Kiedy tylko będziesz chciała,o każdej porze.- odparł.
- Jutro ja gotuję.Muszę ci się jakoś odwdzięczyć za dzisiaj.- powiedziała z błyskiem w oku, bawiąc się sznurkami od jego bluzy.
- Tak?.- spytał, przybliżając się do niej tak, że stykali się nosami.
- Ale nie dzisiaj!.- odepchnęła go lekko i zaczęła przed nim uciekać.
- A może jednak!.- krzyknął,biegnąc za nią.Ech,a mówią że miłość zmienia ludzi.
~~~~
CZYTASZ
Shun i Alice opowieści dziwnej treści
FanfictionKrótkie rozdziały i mnóstwo słodyczy.Cukrzyca gwarantowana.