- Musisz mnie poślubić...- Kazamiego wgięło do tego stopnia, że omal co się nie przewrócił.
- Przepraszam!?...Co!?... Małżeństwo!?...Mam omamy słuchowe,czy jak?.- pytał na głos, skołowany.- Nie powinno być na odwrót?. Zwykle pyta o to, mężczyzna.- zauważył.
- Daj mi dokończyć!.- Gehabich przywołała go krzykiem do porządku.- Pewien chłopczyk o imieniu Christopher potrzebuje mojej pomocy.- zaczęła spokojnie.- Zabrała go opieka społeczna więc chce go adoptować.Jak się pewnie domyślasz samotna kobieta nie może tego zrobić.- wyjaśniła.
- Oh...- podrapał się nerwowo po głowie.- Więc chcesz żebym udawał twojego męża?.- spytał.
- Oczywiście tylko na czas procedury adopcyjnej.Potem będziesz mógł wrócić do swoich zajęć.- odparła.Kazami zamilkł na chwilę analizując wszystko w głowie.To był szalony pomysł udawać małżeństwo ale była,to także dla niego szansa by zbliżyć się do Alice.Ta kobieta była warta każdego ryzyka.
- W porządku.- odparł po chwili ciszy.- Zróbmy to.- zgodził się.- Ale mam jeden warunek.- też postawił swoje ultimatum.
- Co to jest?.
- Zamieszkasz w moim domu.- powiedział.
- Co!?.
- Oczywiście ty i Christopher będziecie mieć osobne pokoje.- od razu sprostował.- Jako małżeństwo nie możemy mieszkać osobno.Musi to wyglądać wiarygodnie.- dodał.
- W porządku.- westchnęła ciężko Alicja.- Zgadzam się.- na co Shun w duchu odtańczył, taniec radości.
- Mój dom jest duży więc nie martw się.Pomieści naszą trójkę.- zapewnił.
- Cóż,w takim razie dziękuję i do zobaczenia jutro pod urzędem.- nie wiedziała dlaczego to zrobiła, ale cmoknęła Kazamiego w policzek i bez słowa uciekła do domu.Bruneta zamurowało.Stał jak idiota z miną typu"co się stało?",macając się po policzku.Uśmiechnął się jak głupi do sera lecz po chwili, realizacja uderzyła go jak grom z jasnego nieba.Obrączki.Każde małżeństwo nosi obrączki.Wyszukał na nawigacji najbliższy sklep jubilerski.Wsiadł do SUVA, ruszając na piskach.
...Ranek nadszedł bardzo szybko.Alicja nie mogła spać pół nocy, głowiąc się nad swoją decyzją.W dodatku wciągła w to jeszcze obcego faceta.Jednak wszystkie wątpliwości zniknęły gdy przypomniała sobie o Christopherze.
Pewna swojej decyzji założyła białą, bawełnianą sukienkę,kremowe baleriny i nałożyła lekki makijaż, chcąc prezentować się dobrze w urzędzie i na zdjęciu do certyfikatu.Włosy upieła w koka, zostawiając kilka, luźnych kosmków.
Spojrzała na swe odbicie w lustrze, dopełniając całość kolczykami i naszyjnikiem.Na ramiona nałożyła żakiet i z dumą stwierdziła, że jest gotowa.Wzięła walizkę,zamknęła mieszkanie na klucz i zeszła po schodach.Kazami już na nią czekał.Też był wystrojony w elegancki garnitur.Prezentował się w nim niczym model.
CZYTASZ
Shun i Alice opowieści dziwnej treści
FanfictionKrótkie rozdziały i mnóstwo słodyczy.Cukrzyca gwarantowana.