Skręcona kostka

22 2 4
                                    

Ten poranek zaczął się dla Alice Gehabich fatalnie.Nie dość, że pogoda była dzisiaj deszczowa,to na dodatek podczas wezwania poślizgnęła się i skręciła kostkę w prawej nodze.
- Chan nic mi nie jest.- próbowała ją przekonać by nie więziła jej nogi w szynie gipsowej.
- Masz skręconą kostkę i nie kłóć się ze mną.- brunetka wskazała na zdjęcie z prześwietlenia.- Po za tym powiadomiłam już twojego chłopaka.- oznajmiła jej.
- Uch.- rudowłosa westchnęła ciężko.Nie lubiła siedzieć bezczynnie za biurkiem i wypełniać papierów.Kochała pracę ratownika medycznego,a teraz była uziemiona na co najmniej tydzień w gipsie.
- Później mi za to podziękujesz.Jestem pewna, że Pan Kapitan odpowiednio się tobą zaopiekuje.- stwierdziła uśmiechając się chytrze.
- Jeśli myślisz, że uprawianie seksu w gipsie jest przyjemne,to się grubo mylisz.- Alice skrzywiła się mentalnie.
- Hmm...zawsze jest ten pierwszy raz.- drażniła się z nią.
- Nie pomagasz.- odgryzła się.
- Przeżyjesz.To tylko tydzień.Pomyśl lepiej jaki twój chłopak będzie szczęśliwy.- dalej sobie żartowała, nakładając masę gipsową na jej nogę.
- Przypomnij mi, dlaczego znowu dyskutujemy na temat mojego życia uczuciowego?.- spytała.
- Bo moje jest nudne,a twoje dość ciekawe.- odparła szczerze na co obydwie się zaśmiały.
- Oł...- Alice zauważyła Browna na dyżurze.- Musisz się pośpieszyć, nadciąga twój koszmar.- Chan jękneła wewnętrznie.
- Co przyniósł tym razem? Czekoladki czy kwiaty?.- spytała,kończąc nakładać gips.
- Lepiej uciekaj.Tym razem ma jakiś pakunek.- odparła, popędzając ją.Chinka spojrzała w tamtym kierunku i szybko niczym struś pędziwiatr,ulotniła się do karetki, zostawiając Alicję na krześle.
- Teraz najgorsza część.- mruknęła do siebie rudowłosa, biorąc kule.Kuśtykając dotarła do swojego biura by móc wypełnić zaległe papiery zanim Shun odbierze ją po swojej zmianie.
...

Nadszedł wieczór,a Shun wpadł do jej biura jakby goniło go stado wilków.Dosłownie.Cały jego mundur był brudny od jakiegoś, białego pyłu.
- Cześć?.- przywitała się z nim,z pytajnikiem nad głową.
- Lepiej nie pytaj.- od razu zaznaczył, wyraźnie czymś zirytowany, otrzepując się z kurzu.
- Ok.- odparła krótko.- Widzę, że nie tylko ja miałam dzień pełen wrażeń.- skomentowała, wskazując na swój gips.
- Co się stało?.- szybko podszedł do niej, siadając na krześle obok.
- Skręciłam kostkę i jestem uziemiona przez tydzień przy biurku.Śliskie trawniki są,od dziś moim wrogiem numer jeden.- wyjaśniła, uspokajając go swoim żartem i ciepłym uśmiechem.
- Hmm...i co zrobimy z tym fantem?.- spytał z błyskiem w oku, przybliżając swą twarz do jej ust tak, że stykali się nosami.
- Będziesz mi musiał najpierw pomóc z prysznicem.- specjalnie zaczęła wodzić rękami po jego, muskularnych ramionach.
- Hmm...mów dalej.- pocałował ją delikatnie.
- A potem będziemy musieli być ostrożni.- dodała, składając szybkiego całusa na jego ustach.
- Mmm...podoba mi się ten plan.- zamruczał,wziął ją na ręce i szybko zaniósł do samochodu, chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu.
~~~~




Shun i Alice opowieści dziwnej treściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz