Oskarvis i Wisnews obudzili się w Posiadłości.
Wisniews wstał z podłogi i rozejrzał się wokół.
Oskarvis leży nadal na ziemi i nie chce mu się wstawać.-Hm? Ej wiesz gdzie my jesteśmy? Nie kojarzę tego miejsca.
Byłbym świadomy Faktu że gdzieś w pobliżu Mamy Posiadłość.
Czekaj chwile Spojrzę za oknem gdzie jesteśmy-Powiedział Wisniews podszedł do Okna było całe brudne. Widać że nikt go nie czyścił przez długi okres czasu.Za oknem Zobaczył Miasto z Oddali okazało się że Posiadłość leży na jakiejś wyspie która jeszcze kilka dni temu była pusta.
Wydaje się jakby ta Posiadłość pojawiła się tutaj znikąd jako kolejne połączenie Uniwersum.-Ej Oskarvis mamy problem mały. Bo em jakby to powiedzieć chyba kolejne uniwersum Pojawiło się. I jesteśmy w jakiejś Posiadłości.
Wyjdźmy stąd i Wróćmy tu Zaraz z moją armią wrazie gdyby była to pułapka-Powiedział Wisniews łapiąc za klamkę w Drzwiach.
Okazało się że ani drgną.Oskarvis wstał wkoncu z podłogi i spojrzał w stronę drzwi.
-Zamknięte? No to pięknie, Możemy zawsze wyjść Oknem-Powiedział Oskarvis po czym podszedł do Okna.
Przywołał Tarcze używając Zielonej Duszy chciał już Użyj jej do zbicia Okna aż Usłyszeli Głos który mówił do nich z drugiego końca pokoju.
Odwrócili się w Stronę Osoby mówiącej.
Osoba ta Przeniknęła przez podłogę i zaczęła lewitować przed nimi.-Booooooo Witajcie w Mojej strasznej Posiadłości! Czy dacie radę przeżyć przez całe tysiąc pokoi?
Czy przeżyjecie czy zgnijecie pod ścianą próbując!?
Każdy zna Legendę o tym wzgórzu! Ktokolwiek tu wchodzi już nie wraca! A jak wraca to już nigdy nie powróci!
Lub chodzi po śmierci tymi korytarzami szukając spokoju lecz napotyka tylko na Smak bólu i Krwi swoich następnych ofiar!!iii? Jak brzmiałam przerażająco?-Zapytała Się Dziewczynka która była Niebieskim duchem próbując być straszną.
-Kim ty jesteś? I gdzie my jesteśmy?-Zapytał Wiśniews
-Mówiłam już gdzie jesteśmy!!!!
Pozatym jestem Spooky!!!-Krzyknęła Spooky wesoło próbując być przerażająca przy okazji z ścian Wydobyły się Dziwne Słodkie Kartoniki które zaczęły wydawać z siebie Piekielne odgłosy.-... Aha. A co my tu robimy?-Zapytał Oskarvis.
-Nie mam pojęcia, sami tu weszliście. No chyba że On was tutaj zaprosił-Powiedziała Spooky.
-On czyli kto?-Spytał Wisnews.
-No Cień. Poza tym
Przejdziecie tysiąc pokoi to jesteście wolni. I radzę nie siedzieć dziecięć minut w tym samym pokoju-Powiedziała Spooky po czym Zniknęła przenikając przez Podłogę.-Czyli to Cień znów coś zrobił? Zawsze coś musi się dziać. Po prostu Zawsze!-Powiedział Wisniews po czym wyjął Karabinki.
-Czyli zamierzamy iść tysiąc pokoi?-Zapytał Oskarvis.
-Skoro musimy. To chodźmy, co kolwiek tu na nas Czeka dostanie gorącą kulkę w łeb-Odparł Wisniews.
-Taaaa.. Jeśli to coś ma łeb - Powiedział Oskarvis po czym chwycił za klamkę i Otworzył pierwsze drzwi.
-Korytarz, ciekawe dokąd prowadzi-Powiedział Wisniews Zastanawiając się.
Razem w dwójkę idą Korytarzem i obserwują Pęknięcia na ścianach. Widać że to miejsce ma swoje lata.
W koncu dotarli na koniec pierwszego Pokoju.
Wisniews chwycił za klamkę i Otworzył Drzwi.
Za nimi okazało się że jest Korytarz wyglądający identycznie.-Hm? Korytarz prowadził do Korytarzu.. Nie wiem kto to budował ale chyba nie miał pomysłu na pokój-Stwierdził Wisniews.
-Nie chce nic mówić, ale Wydaje mi się że ktoś nas obserwuję-Powiedział Oskarvis patrząc na Totalnie nie podejrzaną Kamerę w dziurze w ścianie.
-Mam na to rozwiązanie-Wisniews Powiedział to Następnie wycelował, po czym strzelił prosto w Kamerę.
-Lubisz marnować Amunicję Prawda?-Zapytał Oskarvis.
-Mam nieskończoną dzięki mej duszy-Odparł Wisniews po czym Otworzył kolejne drzwi a tam trochę inny ale kolejny Korytarz.
-Wydaje mi się że większość tych tysiąca pokoi to będą same korytarze-Oskarvis Stwierdził.
-Miałem tyle rzeczy do roboty, a teraz muszę chodzić tysiąc pokojów kij wie gdzie-Powiedział Wisnews patrzący w Sufit.
-Właśnie, słyszałeś o tym że 1D wróciła? Czy ona nie była powodem czemu 2D przybyła na ziemię? Szkoda że nie mamy znią żadnego kontaktu, gdyby dowiedziała się o 1D na ziemi od razu by tutaj przyleciała-Oskarvis Powiedział.
-Otóż tak. Na pewno by Przyleciała, ale nie mamy pojęcia co tam się dzieje w odległym kosmosie, obecnie jesteśmy głęboko w Odległej Posiadłości-Wisniews Odparł.
Idą dalej Korytarzami Przechodząc Dalej przez Pokoje wkoncu napotykają Wejście do Windy.
-Winda? Świetnie pora Pojechać wyżej!-Wisnews kliknął Następnie przycisk winda zaczęła zjeżdżać niżej.
-Wisniews. Chyba ci się guziki pomyliły. Jedziemy zdecydowanie w dół-Powiedział Oskarvis.
-Ale przecież nie ma drugiego guzika.
Co innego miałem kliknąć? Nie pociesza mnie fakt że zjechaliśmy głębiej w to Nudne szaleństwo-Wisniews Zaczął się tłumaczyć.Otworzył następnie drzwi dalej gdy winda zjechała.
Bez żadnych pytań idą dalej przez te Korytarze.Az w koncu zaczął się temat.
Weszli do jakiegoś Pokoju który różnił się od innych.-Ogólnie Wisniews? Jak nie mamy o czym gadać. Słuchaj o co chodzi z tą kłótnią z tobą i Cieniem? Jaki jest powód tej waszej Pseudo wojny?-Zapytał Oskarvis
Zanim Wisniews odpowiedział podniósł Kartkę na której była dziwna wiadomość.
Po Chwili usłyszeli dziwne krzyki z podłogi cokolwiek to jest wyszło z niej po czym spojrzało na ich dwójkę.
Wisniews z automatu strzelił mu kulkę w łeb.
Niestety okazało się że ten potwór jest zrobiony z szlamu i kula została w jego czole.
-Two for you! - Krzyknął potwór zrobiony z szlamu który nie posiadał par oczu ale dobrze ich widział. Jego twarz była pełna ostrych zębów.
Nie posiadał też jednej ręki zamiast tego miał ostrą kończyne Ramienia.-Two for you??-Spytał Oskarvis.
-To mój Tekst żeby was przestraszyć żebyście wiedzieli jak bardzo poważnym niebezpieczeństwem jestem-Powiedział potwór ze szlamu.
-Czyli to moment w którym mamy uciekać? Bo już nie rozumiem?-Zapytał Wisnews.
-Tak-Odpowiedział Potwór po czym zaczął iść w ich stronę.
Oni pobiegli i przekroczyli kolejne Drzwi
CZYTASZ
*DovisTale*
AdventureKsiążka opowiadająca historie Trio Ludzi i Sióstr z Odległej planety, szybko okazuje się że coś jest nie tak. Jedna z sióstr poznała dwójkę ludzi z Planety Ziemi żeby zwalczyć zagrożenie w kosmosie. Lecz pewnego dnia ich drogi się rozeszły Przez nie...