Ditrix wbił się do budynku przez sufit.
-Ał! Nie wyjdę! Co to za Posiadłość?-Spytał Ditrix następnie otworzył Drzwi za drzwiami był korytarz i kolejne drzwi.
...
Ditrix patrzy się w obydwie strony i zastanawia się w którą stronę ma iść ostatecznie idzie poprawnie.Chodzi małpa na czworaka eksplorując zakątki Posiadłości.
Międzyczasie w super tajnym pokoju gdzie Cień ma naradę z tutejszymi mieszkańcami Posiadłości.
-Dobra. Dzika małpa złapała przynętę. Wbił się tutaj do Posiadłości. Z okazji października sprawimy że ta małpa padnie z drzewa na zawał-Powiedział Cień.
-No i jaki jest Twój plan by tego dokonać?-Zapytał Bambus szukając pałacami o stół.
-Wy!. Wy jesteście moim planem. Będziecie straszyć tą małpę aż padnie..-Powiedział Cień.
Wtedy biała twarz przelatuje obok nich.
-boję się-Powiedział I poleciał dalej.
-A ta małpa chociaż dobrze smakuje? Dawno nie jadłam niczego krwistego-Powiedziała zjawa.
-Czwórka do jasnej cholery! Zabijamy go dopiero później najpierw go straszymy później torturujemy i wtedy zabijamy. Proste? Proste-Powiedział Cień.
Nugget wtedy wyszedł spod stołu i podszedł koło Cienia.
-Cieniu. Żeby złapać tą małpę trzeba go trochę zwolnić.
-Mam odciąć mu nogi?-Zapytał Cień.
-Nie. Masz wysłać plastusia-Powiedział Nugget.
-A no tak... specimen 2 wytwarza te kałuże... EJ plastuś wiesz co robić!-Krzyknął Cień.
-Lepiący klejący... końca szukający, wytworny koniec będzie wyborny...-Powiedział Plastuś i zapadł się pod ziemię.
-Ej Bambus idź z nim i upewni się że da radę-Powiedział Cień.
-... Nie nazywam się Bambus...-Powiedział ten którego nazywają Bambusem.
-Ja mówię że jesteś bambusem to bambusem jesteś-Powiedział Cień.
Pajączek podszedł do Cienia.
Cień nakarmił go dobrym pieczonym mięskiem.
Pogłaskał wielkiego zmutowanego pająka.
-Jakie słodkie małe stworzenie-Powiedział Cień.
Wracając do biednego dzikiego Ditrixa który kontynuje swoją podróż po ciemnych korytarzach wącha ściany wącha podłogę I liczy kafelki..
-Jeden... dwa... trzy... dwa..
Jeden... try.. dw
.. dwa? Jeden trzy cztery pięć... osiem...dwa Jeden... ile miałem?-Zapytał samego siebie Ditrix, wtedy poczuł że w coś wdepnął.-fuuu stinky-Powiedział Ditrix wtedy spojrzał na podłogę I zobaczył Zieloną kałuże.
Plastuś wyszedł z Podłogi za nim.
-dajmiwyjśc!-Krzyknął niezrozumiale Plastuś.
-Nie wyjdziesz!-Krzyknął Ditrix I zaczął go ubijać ręką z powrotem do kałuży pełnej szlamu.
Plastuś nie wyszedł.
Bambus zapukał w plecy Ditrixowi.
Ditrix chciał się odwrócić ale poczuł igłę w plecach.
Gdy spojrzał na bambusa ten przestał się ruszać.
Ditrix kopnął w Bambusa który się złożył.
Godzinę później.
Cień czeka aż plastuś i bambus wrócą. Ale nie wrócili.
-No Jasna cholera! Co się z nimi stało!?-Zapytał Wkurzony Cień.
Wtedy biała twarz wróciła.
-Cień. Ditrix ominął obydwu. Potrzebujesz wysłać na niego bardziej profesjonalnych mieszkańców tej Posiadłości. Proponuję kogoś kogo jeszcze nie wysyłałeś-Powiedziała twarz.
-Kogo nie wysyłałem?... Czekaj to może wyślę syrenke-Powiedział Cień.
-Cień. Ale tam nie ma żadnego źródła wody. Jak ma go złapać poza swoim naturalnym środowiskiem?-Spytał się go Nugget zastanawiający się czy Cień w ogóle to przemyślał.
-A no racja. Czasem jak coś pie##olne to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać-Odparł Cień.
-Może kogoś bardziej profesionalengo?-Spytała go twarz.
-T-Rexa?-Spytał Cień.
-Nie. T-Rex ma operacje palców-Powiedziała biała twarz.
-A no ta-Odparł na to Cień.
-Może Bekke-Powiedziala Twarz.
-Ta co upadła w piątek i nie wstała przed sobotą? Kurde, jak wy nie wiecie jak to u mnie jest ja wstaje w sobotę upije się tak mocno że staje w niedzielę po kolejnej sobocie-Powiedział Cień.
-Cień. Ona umarła w piątek, dlatego nie wstała przed sobotą-Powiedział Nugget.
-Wielkie halo. Ja zdycham codziennie-Powiedział Cień.
-Ale ty masz magiczną maszynę pod ziemią!-Krzykneła twarz do Cienia.
-I Nugget tam Cienia codziennie zabiera na odżywianie bo Cień umiera w głupie sposoby-Powiedział Nugget.
-Dobra to co wysyłam na tą małpę Bekke?-Spytał Cień.
-Ta małpa tego nie przetrwa-Powiedział Nugget.
-Oto chodzi-Mówi Cień I nastał na Ditirxa Bekke.
Wracając do dzikiej małpy która biega przez Korytarze ujrzał postać bladej kobiety ubranej na czarno z pustymi czarnymi oczami i czarnymi włosami która leciała w jego stronę w bez ruchu.
-O nie! To duchu Powiedział Ditrix.
-Nie wstawaj przed sobotą-Chciała mu powiedzieć przed zabiciem go.
Lecz małpa uniknęła tego ciosu i spojrzał się na nią.
-Ja nie wstanę przed sobotą bo ja śpię w soboty-Powiedział Ditrix I pobiegł dalej.
Sprawiając że kolejną próba Cienia nie wypaliła.
Wracając do Cienia który już nie wytrzymuje.
-Jakim Kur#a cudem ta małpa nadal żyje!? Wysłałem jednych z najlepszych!-Krzyknął wkurzony Cień.
Wtedy plastuś I bambus wrócili.
-Nie udało nam się złapać Ditrixa-Powiedział Bambus.
-No co wy mi nie powiecie matoły!?-Spytał się Cień.
-Ale mam pomysł kto może go złapać. Jest taki jeden nazywa się spooper. I jest prawdziwym koszmarem-Powiedział Bambus.
-Dupa nie koszmar, mnie nie przebije-Powiedział Cień.
-Cień. Ciebie się tylko dzieci na halloween boją-Powiedział Plastuś.
-Sąsiedzi się boją Cienia bo on światło kradnie-Powiedział Bambus.
-Jak wam zaraz przypier##le to nie będziecie się śmieli z wielkiego Cienia!-Krzyknął i wysłał na Ditrixa spoopera....
...
Nikt nie przybył.. wygląda na to że spooper nie współpracuje..
...
Pozostawia to Cienia z wymyśleniem innego planu.
-No Kur#a!!!!!!-Krzyknął Cień.
CZYTASZ
*DovisTale*
AbenteuerKsiążka opowiadająca historie Trio Ludzi i Sióstr z Odległej planety, szybko okazuje się że coś jest nie tak. Jedna z sióstr poznała dwójkę ludzi z Planety Ziemi żeby zwalczyć zagrożenie w kosmosie. Lecz pewnego dnia ich drogi się rozeszły Przez nie...