140 Pora Zamknąć Ten Cyrk

4 2 3
                                    

Do środka chaty wbiegł Prezydent Wisniews gdy przed chatą już stoją jego żołnierze w razie czego.

Wtedy Wisniews wyciągnął swój Karabin i wycelował prosto w Bambusa.

-Ej! Ziomuś może nie na mnie!?-Powiedział Bambus który nie może się ruszyć bo Wisniews się na niego patrzy

-Co wy tutaj za cyrk odwalacie!? Dostałem już wiele zgłoszeń na waszą chatę-Powiedział Wisniews.

-Pozew?-Spytał Bambus.

-Bambiku. Pozew to może być o rozwód-Powiedziała Czwórka.

-Obydwoje jesteście bardzo inteligentne istoty-Powiedział Plastuś.

Wisniews poprawił swoje Okulary.

-A więc. Plastuś. Kukła z bambusa I Zjawa... wasza trójka teraz sobie nieźle nagrabiła-Powiedział Prezydent Wisniews.

-Ej możemy się dogadać! Jest miesiąc strachów!-Krzyknął Bambus I zaczął tańczyć w interesujący sposób.

-...-Wisniews patrzy się na niego jak na idiote.

Wtedy z ciemności wybiegł Cień.

-Nikt się mnie nie spodziewał-Powiedział Cień bardzo groźnym tonem.

-Imbecylu każdy się spodziewał-Powiedział Prezydent.

-No nawet ja się spodziewałem-Dopowiedział Plastuś I podrapał się po głowie.

-Nie macie na mnie żadnych dowodów-Powiedział Cień.

-Cień błagam ciebie co drugi obywatel jak nie prawie każdy znalazł by na ciebie dowody-Odparł Wisniews.

-A masz na to dowody?-Spytał Cień.

-Ty tu nie cwaniakuj bo na Syberię pojedziesz-Powiedział Wisniews do ostrego Cienia mgły.

-Ja zawsze wracam-Powiedział Cień.

-Cień ty zawsze wracasz do monopolowego po więcej-Odparł Nugget który wyszedł z tej samej ciemności co Cień.

-To też. Ale nie macie dowodów-Powiedział Cień.

-A kamery?-Zapytał Wisniews.

-Kamery to są moi ludzie. Oni mnie nie zdradzą-Powiedział Cień.

-Cień co brałeś i czemu się nie podzieliłeś?-Zapytał Bambus.

-Co moje to moje. Poza tym nie masz dowodów że cokolwiek miałem i ci nie dałem-Odpowiedział Cień.

-Dobrze. Ignorując problemy Cienia. Miałem zamknąć wam tą chatę bo jest tutaj postanowia nie legalnie i nie dostaliście żadnego uprawnienia na stawianie żadnej chaty na plaży-Powiedział Wisniews.

-A masz dowody?-Spytał Plastuś.

-Plastuś. Cała ta chata to jeden wielki dowód-Powiedział Bambus.

-Nie macie na mnie żadnych dow-Zanim Cień dokończył zdanie dostał od Prezydenta Wisniewsa kulę w łeb.

Nugget musiał znów zbierać go z Podłogi.

-Który już to raz w tym tygodniu gdy muszę zabrać Cienia do tej magicznej maszyny odżywienia?-Spytał sarkastycznie Nugget dobrze wiedząc ile to już było razy.

-Dobra. Teraz, czy wolicie działać po dobroci czy raczej po złości? Możecie zamknąć ten cyrk po dobroci lub po złości pojechać na Syberię. Daje wam wybór-Odparł Prezydent Wisniews.

-A to nie tak że jak zostawisz nas samym sobie to będzie atakować losowych obywateli?-Spytał Plastuś.

-Papyrusa tak czy siak nie przebijecie, ale nie. Jeśli zaatakujecie jakiegoś losowego obywatela Sybir gwarantowany-Powiedział Prezydent.

-Chyba nie mamy wyboru Eh?-Oznajmił Bambus I oddał Prezydentowi klucze do chaty.

-Po co mi te klucze? Po co mi ta chata w mieście! Ona jest pokolorowana w losowych kolorach i wygląda jak budowla cztero latka z klocków lego! Po co mi to potrzebne!?-Spytał Wisniews który uważa tą chatę za paskudną.

-Sami budowaliśmy-Powiedział Plastuś.

Prezydent Wisniews wykonał Telefon.

Wtedy w mgnieniu oka zjawił się i Autobus Papyrusa który rozwalił całą chatę rozpędzonym Ikarusem.

-Brawo Papyrusie. Dobra roboty-Powiedział Wisniews.

-CZY ZOSTANIE MI TO WYTRĄCONE Z PENSJI?-Zapytał Papyrus.

-Tym razem nie-Odparł Wisniews do Papyrusa.

I w taki sposób Prezydent Wisniews szybko i bez boleśnie rozwiązuje tego typu sprawy.

Dzień jak codzień

*DovisTale*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz