Długi czas później...
Wiele dni później...
Wiele tygodni później...
Wiele miesięcy później...Tajemniczy portal pojawił się w Pałacu Wolności przed Oskarvisem.
-Hm?. A to co to takiego?-Spytał sam siebie następnie zbadał sytuacje i podszedł bliżej.
Wtedy natomiast z portalu wyszła nieznana mu osoba.
-Koleś! W końcu, czy wiesz jak długo czekałem? Jak coś. Nie jestem kanoniczny ani canoniczny ani teoretyczny. Jestem Selever. Nie aktualny jednakowo prawdziwy ale jednak też nie syn Ruva i Sarvente, a ty kolego, sporo czekałeś z rozdziałami-Odparł po tym jak wyszedł z portalu poprawił sobie włosy.
-Rozdziałami?-Spytał zdezorientowany Oskarvis.
-Tak. Rozdziałami, konkretniej nie ty że ty a ty że ten drugi ty-Odparł Selever nie robiąc większego sensu.
Oskarvis patrzy na niego zastanawiający się nad tym co ma na myśli.
-uh. Mało z tego rozumiem, ale udam że łapie-Odparł Oskarvis do Selevera.
Selever poprawił swoją fryzurę i obejrzał się wokół.
-Hm, więc to pałac Wolności przed rozdziałem 555? Trochę tu się różni, nie powiem że nie. Hej!!, aż sobie przypomniałem. Potrafię patrzeć w inne linie czasowe i alternatywne uniwersa? Chcesz popatrzeć?-Zapytał Oskarvisa.
-Brzmi ciekawie?, tak przynajmniej myślę.-Odpowiedział Seleverowi.
Następnie otworzył portal i pokazał jego wnętrze. W portalu znajdowało się inne Uniwersum Oskarvis zauważył tam samego siebie.
-Huh? A to co to?-Zapytał Oskarvis.
-To Uniwersum księgi papierowej- czyli obecna linia czasu- ta najważniejsza. Przynajmniej do czasu aż nie nastąpi też tutaj, wtedy linie czasu w magiczny sposób będą współgrać? Łapiesz?-Spytał go Selever po odpowiedzeniu na jego pytanie.
-Chyba ta. Ale kim są te osoby z którymi siedzę?-Zapytał Oskarvis.
-Eh. Taka grupa nerdów. Jedna trzyma kotki w piwnicy. Jeden pije herbatkę. A trzecia ma fioła!. Fioła na punktcie czegoś takiego jak-Selever chciał już to powiedzieć lecz nagle przerwał- Ah! Chciałbyś wiedzieć co chciałem powiedzieć co nie?-Spytał i się zaśmiał.
-uhhh... A skąd ich niby poznałem? Znaczy się, teoretycznie poznam skoro to może być przyszłość?-Zapytał.
-Ah, no to po jakimś czasie znudzi ci się tutaj na ziemi i odlecisz do innego miejsca, trochę dalej niż państwo Wisniewsa. Na oko gdzieś po rozdzielę 450. Ale patrząc jak szybko idzie wypuszanie rozdziałów, Zdążę kopnąć w kalendarz-Odparł Selever.
-Aha, okej no to co teraz?-Spytał Vis.
-Sprawdzę inny portal tym razem alternatywne Uniwersum dawno temu!-Wykrzyknął i usunął portal I postawił inny.
-O patrz na ten, tutaj Tenelheit jest z swoją rodzinką. Widzisz jaki wesoły?-Spytał Selever.
-A więc tak wygląda tenelheit, czekaj czemu to alternatywne Uniwersum nie jest kanoniczne?-Spytał Oskarvis.
-Widzisz tego dziecka tutaj?, to Korruptior. Konkretnie nazywał się inaczej, ale tak możesz na niego teraz mówisz. To jeden z dwóch synów Tenelheita. A ten portal nie jest kanoniczny tylko dlatego że w tej wersji Uniwersum Tenelheit nie wynalazł Korrupcji-Odparł Selever odpowiadając też na to.
-jakiej Korrupcji?-Spytał Oskarvis
-A a a a. Już zbyt dużo powiedziałem, przekonasz się o korrupcji na własne oczy szybciej niż myślisz. No chyba że zajmie to kolejny rok-Odparł Selever.
Wtedy wyłączył też ten portal który wyglądał na lepsze dobre zakończenie dla tenelheita o którym nadal Mało wiadomo.
-Koleś, ja bym zmykał Puki co. Pamiętaj ja jestem nie kanoniczny, przynajmniej do rozdziału 555. Więc udaj że mnie nie widziałeś. I że nigdy mnie tu nie było. I wracaj do twojego losowego robienia lub nic nie robienia. Wydaję mi się że ten Metaliczny robot niedługo będzie miał swój nowy odcinek, jeśli wiesz o co mi chodzi. Dobra to nara!-Selever powiedział i zniknął w własnym portalu. Pozostawiajacy Oskarvisa z wieloma pytaniami na które nie dostał Odpowiedzi.
-Dziwne spotkanie-Odparł.
Zobaczył że ma nie odebrane połączenie od Wisniewsa. Zastanowił się czego mógł chcieć. Ale gdy odzwonił nie było żadnego sygnału.
CZYTASZ
*DovisTale*
AdventureKsiążka opowiadająca historie Trio Ludzi i Sióstr z Odległej planety, szybko okazuje się że coś jest nie tak. Jedna z sióstr poznała dwójkę ludzi z Planety Ziemi żeby zwalczyć zagrożenie w kosmosie. Lecz pewnego dnia ich drogi się rozeszły Przez nie...