23 Czapki Z Głów

21 6 1
                                    

Chwila co? Ty jesteś Prezydentem?
Interesujące, w takim razie skopie dwójkę Ludzi i Prezydenta - Powiedział Kapelusznik.

-w Zasadzie nie jestem człowiekiem-Mówi Cień.

-...Walić kim tam jesteś!-Krzyknął Kapelusznik.

Kapelusznik Użył Zaklęcia żeby Strzelić w nich łańcuchami.

-Wiesz ze potrafiłem o wiele więcej niż łańcuchy co nie?-Zapytał go Cień unikając Łańcuchów.

-Czyli na przykład co?-Spytał Kapelusznik.

-Na przykład Czarny Ogień-Odparł Cień.

-Aha. Dzięki że mi pomogłeś-Powiedział Kapelusznik przywołując Czarny ogień.

-Cień!!!!
Czy ty musiałeś mu pomagać!?-Spytał Wnerwiony Wisniews.

-A no ta.. Zapomniałem-Powiedział Cień Po czym rzucił Patykiem w kapelusznika.

Niestety patyk spalił się w locie.

-Czemu zawsze ja muszę wszystko robić?-Zapytał się Wisniews celując Karabinami prosto w kapelusznika.

Wisniews zaczął strzelać z wyjątkową szybkością, lecz było to na nic bo Kapelusznik obronił się Łańcuchami Cienia.

-A ten trzeci w ogóle ma jaką kolwiek broń?-Zapytał Kapelusznik.

-No właśnie Nie mam-Odpowiedział Oskarvis.

-Okej. Łapie-Odparł Kapelusznik rzucając włócznią w Wisniewsa.

Oskarvis złapał włócznie w locie i rzucił ją w Stronę Kapelusznika po czym Przebił jego latający Kapelusz.

-Nie planowałem tego. Serio-Powiedział Oskarvis.

-Dobra robota, teraz został tylko ten Kapelusznik -Mówi Wisniews kontynując jego strzały które nic nie dają.

-gdybyście tylko wiedzieli co ja tu robię... Lub kto mnie tutaj przyszłał.
Jego Plany są Mroczniejsze niż wam się wydaje, śmiertelnicy-Odparł Kapelusznik wyczarowując kule ognia.

-Ej to nawet śmieszne, mnie powinieneś się Bardziej bać-Mówiąc to Cień Strzelił Czerwonym ogniem który roztopił te łańcuchy.

-Tak się bawisz?-Spytał Kapelusznik tworząc sobie Tarcze wokół samego siebie stworzoną z Łańcuchów.

-Znowu to samo?-Cień Spytał po czym Strzelił Czerwonym Ogniem ponownie w Kapelusznika.

Zaczął palić się razem z łańcuchami
Ale zdołał ugasić się innym zaklęciem.

-Myślałeś Że pokonasz mnie!?!

Wielkiego Niezniczalnego!
Potężnego! Kapelusznika!?
Nowego władcę tego wymiaru?
Nie wiem skąd miałeś w ogóle taki pomysł Cieniu! Jakbyś nie wiedział Kapelusznik zawsze wygrywa!
A ty Wisniews? Dobrze ze tu jesteś. Jak już ciebie zniszczę ja przejme władze w tym miasteczku.
A ty Oskarvis????

Nawet nie wiem czemu tu jesteś.
Wydajesz się nie potrzebny.
Zniszczenie ciebie będzie jeszcze bardziej Satysfakcjonujące-Powiedział Kapelusznik szykując Jego finalny atak.

Z jego rąk zaczął wydobywać się ogień.

Gdy myślał że nic go już nie potrzyma
Usłyszał śmiech w oddali.

-Nyeh heh heh-Wykrzyknął Papyrus jadąc jego Rozpędzonym Autobusem prosto w Stronę Kapelusznika.

Rozjechał go zostawiając tylko wielką plamę na ziemi.

*DovisTale*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz