60 Nadzieję I Marzenia W Ciemnych Dolinach

13 5 1
                                    

Bohaterzy przekroczyli Drzwi Prowadzące Do miejsca Przypominającego im Łąki jedynie co im nie pasowało to fakt że trawa tam była Fioletowa. Drzewa Czarne pokryte różowymi liśćmi.
A niebo Było Pokryte w Całkowitej Ciemności.
Lecz z jakiegoś Dziwnego Powodu nadal wszystko było tam Widać Mimo faktu że nie było tam żadnego źródła Światła.

-Susie to Bohaterka z Legendy, musimy ją znaleźć-Powiedział Ralsei.

-Tak. Ona raczej zdaje się Atakować wszystko na swej drodze, nie sądzę że ona nadaje się na Bohaterkę.
Pomimo faktu że wydaje mi się że ta cała legenda jest ustawiona-Odparł Wisniews.

-Wiecie... Całe moje życie Siedziałem w tym małym miasteczku czekając na Bohaterów Legendy...
Teraz dowiedziałem się dopiero o tym że Tylko Susie się zjawiła.
Legenda Deltarune nie mówiła ani słowa o was...
Możliwe że jesteście częścią innej Z Legend.
Ale Przeraża mnie fakt że Nie ma Osoby o imieniu Kris. On miał być Człowiekiem z Legendy-Odparł Ralsei przemierzając Łąki razem z Bohaterami.

Gdy idą w ciszy przez łąki Mijają Lancera i Przechodzą wokół niego nie mówiąc ani słowa.

-Nawet się nie Przywitacie?.

Świetnie! Teraz mogę użyć moich ludzi żeby zmietli was z Powierzchni Ziemi! Spotkacie ich za rogiem Ho ho ho !-Zaśmiał się Lancer Kręcąc się wokół własnej osi.

-Jeśli Się przywitamy to Twoi Ludzie nas nie zmiotą z powierzchni Ziemi?-Spytał Ralsei.

-Ralsei.. Ralsei.. Ralsei. Zmiatanie was z Powierzchni ziemi to coś co sprawia że ten związek funkcjonuje - Powiedział Lancer.

-Jaki Związek!?!-Zapytał Ralsei gdy nagle Lancer Zaczął się od nich oddalać.

-Hej co to za Burak?-Spytała Sayori patrząc na Przechodzącego Potwora który nie przypominał wcale Buraka.

-Sayori czy ty znowu brałaś Wodnisty śnieg?-Spytała Monika.

-Chwila moment!-Sayori coś zrozumiała zerwała trochę fioletowej trawy.

-Nie zamierasz chyba..-Yuri Mówiła lecz Nagle zobaczyła jak Sayori bierze tą Trawę do Ust.

Sayori Zjadła Fioletową Trawę...
Nie smakowała jak Trawa.

-Fuu to smakuje jak dywan-Powiedziała Sayori.

-Bałam się że powiesz ze Trawa ma Trawiasty smak-Odparła Natsuki opierając się o Drzewo.

-Powinniśmy iść dalej.
Nadal nie znaleźliśmy Susie-Powiedział Zmartwiony Ralsei rozglądając się.

-Przesadzasz nic złego się nie stanie-Powiedziała Natsuki.

-Ona dosłownie chciała Rozwalić Lancera swoją Siekierą bez zastanowienia się-Odparł Ralsei patrząc w stronę Natsuki ze Zmartwionym spojrzeniem.

-Dobra to chodzmy, ale z drugiej strony chyba jego ludzie w koncu się zjawili.

Dwójka Rudinnów Zablokowała im drogę po czym wyjeli małe Zielono białe mieczyki.

-Stać w imię króla!-Powiedział Pierwszy Rudinn machając mieczem jakby trzymał go pierwszy raz.

-Szef nam kazał z wami walczyć-Powiedział także drugi który już wiedział jak się obsługiwać Mieczem.

-O! Zapomniałem wam powiedzieć w ciemnym świecie każdy ma swoją własną broń. Znaczy każdy z was bo ja tutaj się urodziłem i używam mego szalika. Jak się skupicie i machnięcie dłonią Broń pojawi się-Odparł Ralsei.

Oskarvis machnął dłonią po czym przywołał Zielony Miecz który świecił się na niesamowite Zielone kolory. Ale po chwili miecz zniknął.

Wisniews zaczął machać ręką lecz nic się nie pojawiło.

*DovisTale*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz