161 Pałac pełnego różu.

5 2 5
                                    

Wtedy z celi ujrzeli że ktoś podchodzi.

-Hej- co tam u was? Dlaczego siedziecie w celi?-Spytała 1D która nie była zamknięta.

Wisniews wtedy odwrócił się w jej stronę jak usłyszał jej głos i spojrzał się na nią.

-1D! Nie Jesteś zamknięta! Otwórz nas! Jesteśmy uratowani!-Wykrzyknął Wisniews.

-Uratowani?-Spytała 1D.

-Ta. Bo możesz otworzysz nam cele, lub nas po prostu stąd wyjmiesz paranormalną mocą-Odparł Cień.

-Nie mogę. Bo wiecie- Papyrus zbyt dobrze się bawi. Rozkazałam tej Sweetheart uczynić go księżniczką. Więc tak długo Puki dobrze się bawi. Nie mogę wypuścić was i odnowić tego zamku na zamek mroku cienia-Powiedziała 1D.

-A to Wypierda#aj-Krzyknął Cień.

-Nie zbyt miło-Odparła 1D.

Międzyczasie z perspektywy Papyrusa

-Nyeh heh heh!-Zaśmiał się Papyrus w różowej sukience kiedy skakał i biegał po Pałacu różu wcześniej znanego jako Mroczny zamek Cienia.

-Um proszę księżniczkę Papyrusa. Pani sweetheart mówiła żeby nie być zbyt głośno bo własnych myśli nie słyszy-Podszedł I przekazał mu losowy nasionek.

-OKEJ! NO TO NIE BĘDĘ!-Odpowiedział mu Papyrus i kontynuje bieganie i skakanie ale w zwolnionym tępię.

Wtedy Sweetheart weszła do pokoju.

-Papyrus ty!... ugh... dobrze więc. Ukochani totalnie kochani fanowie niedługo ujrzycie niesamowite cudne wydarzenie. Mój ślub. Zamierzam poślubić samą siebie po raz czwarty w tym tygodniu!-Oznajmiła Sweetheart całej armi Nasionek I Papyrusowi.

Wszystkie Nasionka zaczęły skakać i się radować.

Papyrus kręci się wokół swojej własnej osi.

-A KIEDY BĘDĘ MÓGŁ POŚLUBIĆ SAM SIEBIE!?-Spytał Papyrus.

Wtedy za rogu wyszedł Sans ubrany jak na codzień lecz miał na sobie dziś różowe klapki.

-uh... wiesz papyrus. nie jestem pewien czy to dobry pomysł, ta sweetheart nie wydaję się być zbytnio sprytna.

-Sam jesteś nie pełno sprytny! To mój dzień! Gdybym była postacią w książce była bym główną i jedyną postacią! Kto kolwiek by to pisał chciałby pisać o mnie godzinami!-Oznajmiła Sweetheart.

-huh?... to wyjaśnia przerwę-Powiedział Sans totalnie łamiąc Czwartej ściany na czas wydania rozdziału.

-Jak śmiesz oznajmiać że nie jestem perfekcyjna!-Sweetheart pociągnęła za dźwignie I Rzuciła Sansa do lochu.

-Pani Sweetheart. A gdzie Sans?-Spytał księżniczka Papyrus.

-Za nie perfekcje trafia się do lochu-Oznajmia Sweetheart która najchętniej też by wyrzuciła Papyrusa prosto do lochu lecz martwi się że 1D to zbyt wielkie zagrożenie.

-PANI SWEETHEART A POKAŻE MI PANI WEJŚCIE DO LOCHU?-Spytał Papyrus.

-Uhhh... Nasionka pokażcie Papyrusowi drogę.. A ja zajmę się przygotowywaniem do mego ślubu-Powiedziała Sweetheart. Następnie dwójka Nasionek zaprowadziła Papyrusa.

-Nie wierzę że znów jestem wysłany na misję od Sweetheart-Odparł Nasionek2.

-Ja też-Powiedział do niego Nasionek3.

Zaprowadzili Papyrusa do lochów.
Ten natomiast ujrzał tam Sansa razem z trójka ludzi i duo chaosu w celi.

-Heya Brachu- co tam u ciebie?-Zapytał Sans.

-PAPYRUS! Musisz powiedzieć do tej różowej larwy by nas wypuściła albo zaraz dla fabuły to Wysadzę to miejsce-Odparł Wisniews lagodnie.

-Oskarvis wyteleportował się z miejsca po coś do picia wrócił po chwili z powrotem do celi. Gdyż Spamton I Jevil razem z Cieniem uważają że teleport Oskarvisa będzie zbyt łatwy.

-Ah- Uwielbiam być w stanie nas uratować lecz każdy mówi żebym tego nie robił-Powiedział sarkastycznie.

-[Vis] to nie moment! Go ujrzysz dopiero gdy [Odgłosy fali] jeśli twój plan nawali do pani z [Oceanu] przetnie ciebie kosy ostrzami-Odparł Spamton.

-Kiedy cel dostanie nowe el. A chaos ujrzy dzień Kiedy Zieleń odkryje skarb!-Powiedział Jevil.

-Gdy ci smutno gdy ci źle pamiętaj że dwójka Wariatów otacza się-Odparł Cień.

-Pocieszające-Odparł Oskarvis ironicznie.

-OKEJ! TO POPROSZĘ SWEETHEART O POMOC! NYEH HEH HEH-Papyrus pobiegł z powrotem do Sweetheart.

Sweetheart siedziała sobie w swoim pokoju i szykuje się do ślubu sama z sobą. Wtedy Papyrus wbija się oknem.

-SWEETHEART!!! WYPUŚCISZ SANSA I MOICH PRZYJACIELI!?-Powiedział Papyrus który zdaję sobie sprawę że Powiedział przyjacieli zamiast przyjaciół.

-Dobra. Mam już tego dość!! Już dawno temu mogłam krzyknąć. Wysłać Papyrusa do lochu! Wnerwiasz mnie! Wkurzasz mnie! Twój poziom perfekcji jest mniejszy niż mój! Irytujesz mnie swoim najmniejszym zachowaniem! NIE NADAJESZ SIĘ NAWET NA KSIĘŻNICZKĘ!-Krzykneła Sweetheart.

-ŁeeeeeeeeEEE-Papyrus zaczął płakać gdyż Sweetheart zniszyła jego marzenia bycia Księżniczką straży prezydenta Wisniewsa.

Wtedy... gdzieś w Uniwersum. Ktoś usłyszał jak pierwsza łza Papyrusa upada na podłogę.

1D pojawiła się

-... Koniec Zabawy-Odparła.

Zrobiła tylko pstryk palcem. Zamek Sweetheart zatychmiastowo zmienił się w zamek ciemności. A Sama Sweetheart z jej nasionkami została wystrzelona w wyjątkowo daleko w tyle. Cela została otwarta bohaterowie mogą wyjść. 1D następnie podeszła do Papyrusa.

-Nie Słuchaj się jej Papyrus! Dla nas zawsze będziesz Księżniczką-Odparła 1D i się do niego uśmiechnęła.

-WOWIE! Jestem potężnym poważnym potworem prowadzę Autobus I jestem królewską Księżniczką!-Powiedział Papyrus poważnym głosem.

-Jesteśmy wolni! Gdzie ta różowa larwa?-Spytał Wisniews.

-Jak już mówiłam. Obraziła Papyrusa. To zlikwidowałam ją z terenu zamku. Ma farta że tylko z terenu Zamku-Powiedziała 1D.

-no to lekcja na dzisiaj. Nigdy nie ufaj różowym Księżniczką... no chyba że nazywają się Papyrus-Odparł Sans podsumowując tą przygodę.

*DovisTale*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz