Życzenia przed śmiercią

1.3K 44 19
                                    

                                                               Hailie

Patrzyłam oniemiała jak Mike sięga za swój pas i wyciąga z niego kolejny pistolet. Zamarłam.

-Widzisz, Hailie- zaczął- Nie przyszedłem tu nieprzygotowany. To byłoby nierozsądne. Tak jak nie rozsądne było to, co teraz zrobiłaś- zaśmiał się cicho- Także poniesiesz tego konsekwencje.

Mężczyzna wymierzył we mnie swoją drugą broń. Celowaliśmy do siebie nawzajem, a ja nie wiedziałam jak to się skończy. Nie wiedziałam. Kierowała mną intuicja, a zdrowy rozsądek wyparował w chwili, gdy wystrzeliłam mu z dłoni broń. Ale wiedziałam, czego chcę. 

Chcę żeby Tony przeżył.

Proszę bardzo, zabijcie mnie, zakopcie, zróbcie cokolwiek. Ja chcę tylko uratować brata. Tylko to mi do szczęścia potrzebne.

Nic więcej.

Muszę się upewnić że nic mu nie będzie. 

Po prostu muszę.

Ten frajer uśmiechał się teraz do mnie szeroko, a ja byłam bezsilna. Okej, miałam pistolet, ale to nic nie da. Na pierwszy rzut oka było widać, że jego przedziurawi mnie na wylot, a mój tylko go draśnie. 

-Wybacz mi Hailie, ale nie mam wyboru- przemówił ponownie Mike- Dobrze wiesz, że nie masz mocy do sprzeciwiania mi się. Zrobiłaś błąd, za który słono zapłacisz- zrobił pauzę, zarechotał i dodał:- Pożegnaj się z braciszkiem. Spokojnie, spotkacie się w zaświatach

-NAWET SIĘ KURWA NIE WAŻ!- ryknął Tony, szarpiąc się.

Dostał mocnego kopniaka w brzuch. Mój brat automatycznie się skulił, wydając z siebie zduszony krzyk. Zacisnęłam pięści. Moje palce, którymi trzymałam moją broń, zbielały od takiego nacisku. Jakbym mogła, tobym temu kolesiowi tak pierdolnęła w łeb, że własna matka by go nie poznała.

Stop, zmieniłam zdanie.

Jednak mam jeszcze jedno pragnienie, przed swoją śmiercią. 

Niech Mike nie przychodzi na mój pogrzeb. (Znając go, byłby do tego zdolny, nawet tak dla beki) Bo przysięgam, jeżeli ten frajer się tam zjawi, to obiecuję że magicznie zmartwychwstanę i przypierdolę mu zniczem.

Ale jestem pomysłowa.

Jezu, Hailie skup się- skarciłam się w myślach.

-Żegnaj słońce- wymruczał z uśmiechem porywacz.

No chyba nie. Nie. Proszę nie.... 

Nikt tutaj nie będzie strzelał.

Huk

Huk

Huk

A, jednak. 

Kurwa.

-----------------------------------------------------------

Sorry że tak krótko ale zaraz będzie mocno, więc się szykujcie <333

Jak wam się podoba tak btw?

Pozdrawiam :)

~Rodzina Monet ~ Mafia Monetów~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz