Korona

844 28 14
                                    

                                                                     Hailie

Przez ostatnie kilka dni bardzo dużo się uczyłam, nadrabiając zaległości i nie miałam czasu robić żadnych rzeczy dla siebie. Moi bracia też bardzo się mną nie interesowali, bo z tego co zauważyłam, coś przede mną ukrywali. W szkole codziennie jadłam lunch z Milą i Moną. Cieszę się że po tak długiej przerwie od szkoły, mam dwie, wspierające mnie przyjaciółki.

Dzisiaj do szkoły zawiózł mnie Dylan. Shane i Tony jechali jeszcze gdzieś przed zajęciami, a ja chciałam przyjechać wcześniej, by móc ogarnąć wszystko bez presji spóźnienia się na lekcje, zwłaszcza że nadal nie chodziłam zbyt szybko z kulami. Na korytarzu od razu zastałam Monę i Milę. Obydwie wpatrywały się w ekran tej pierwszej i dyskutowały intensywnie gestykulując rękami.

-Hailie!- zawołała Mila, zauważając mnie kilka metrów dalej.

Podbiegła do mnie i odrzuciła swoje krucze, rozpuszczone włosy za plecy. Objęła mnie delikatnie i przywitała się grzecznie z moim bratem, który ostatnio również ją zaakceptował. Po chwili już stałyśmy przy szafkach i rozmawiałyśmy o głupich, a zarazem ważnych rzeczach.

Nawet nie wiem kiedy zadzwonił dzwonek. Rozdzieliłyśmy się z Moną, a ja z Milą udałyśmy się do klasy. Moja przyjaciółka pokazywała mi coś na telefonie, gdy nagle ktoś na mnie wpadł. Nawet nie wpadł.

Po prostu mnie popchnął.

Zachwiałam się na kulach i gdyby nie Mila to przewróciłabym się na plecy. Rozgniewana podniosłam spojrzenie na tego gamonia. 

Momentalnie zbladłam.

-O, mała, jebana księżniczka Monetów wróciła- zadrwił Jason.

-O co ci chodzi?- warknęłam z zaciśniętą szczęką.

-O nic. Chciałem tylko powiedzieć że ci współczuję- wzruszył ramionami ale w jego głosie słyszałam prześmiewczy ton.

-Współczujesz mi...?- zmarszczyłam czoło totalnie zdezorientowana.

On coś knuł.

-Nawet ja potrafię wyrazić empatię wobec osoby z toksyczną rodziną- odparł i teraz mówił wydawał się poważny.

-CO, kurwa?

-Zrobiłaś się wyszczekana, Monet- uśmiechnął się złowieszczo.

-Nauczyłam się właściwie reagować na zaczepki idiotów- syknęłam, a brwi Jasona powędrowały w górę- Nawet jeżeli kłamią o mojej rodzinie

-Aha- zaśmiał się- To ty nie słyszałaś? Twoi bracia zamiast cię szukać, wspaniale bawili się na wakacjach i imprezach-powiedział- Ich instagramy i sociale aż tryskały z nowych zdjęć. Najlepiej z drineczkiem.

-Zamknij się debilu- warknęła Mila- Nic o niej nie wiesz

Posłałam jej wdzięczne spojrzenie i zacisnęłam zęby.

-Nie wiem czego ty ode mnie, kurwa oczekujesz, ale radzę ci spierdalać póki masz okazję- wywarczałam. 

Usta chłopaka rozciągnęły się w kolejnym triumfalnym uśmiechu. Pochylił się nade mną tak, że nasze twarze prawie się stykały, gdy wyszeptał:

-A co mi zrobi mała, jebana siostrzyczka Monetów? Pójdzie na skargę do braci?

Odwzajemniłam uśmiech. Sam się podłożył.

-Ah, jakie szczęście że przez te dwa lata nauczyłam się sama walczyć o swoje- westchnęłam z drwiną i z całej siły wbiłam swoją kulę w nogę Jasona.

~Rodzina Monet ~ Mafia Monetów~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz