Krwawe plamy

477 32 15
                                    

                                                      Hailie

Mój ledwo przytomny wzrok powędrował w stronę, z której skierowane były wystrzały. Serce mi stanęło, gdy w drzwiach hali stanął Tony.

Popłakałam się jeszcze bardziej.

Nie mogłam się ruszyć.

Tony momentalnie przy mnie kucnął, chcąc sprawdzić, jak bardzo jest ze mną źle.

-Już dobrze młoda- wyszeptał- Wszystko pod kontrolą

Zacisnęłam powieki, odczuwając ogromny ból i uświadamiając sobie że pływam w swojej własnej krwi.

Jeszcze bardziej spanikowałam, gdy uświadomiłam sobie że ze stanem Dylana jest gorzej niż z moim.

-Ratuj Dylana- wypłakałam w jego bluzę, od razu się od niego odklejając.

Tony od razu ruszył w stronę mojego brata, a ja próbowałam się dźwignąć, by mu pomóc. Nic nie widziałam przez łzy, a przez moje ciało co chwilę przechodziły bolesne ciarki biegnące od obficie krwawiących ran. 

Nagle coś zakłuło mnie w klatkę piersiową.

Odwróciłam się gwałtownie by zobaczyć ledwo żyjącego Mike'a, z moim nożem w dłoni.

Teraz już nie był w jego dłoni.

Był w mojej klatce piersiowej.

Mike wbił ostrze jeszcze głębiej, niż powinno być, a następnie resztkami sił je wyciągnął.

Mężczyzna padł na kolana, wyczerpany walką ze straceniem przytomności.

Zrobiło mi się słabo.

Runęłam na ziemię

-HAILIE!- wydarł się Dylan, który najwyraźniej właśnie odzyskał przytomność.

Moi dwaj bracia natychmiastowo pochylili się nade mną, a ja delikatnie się w duchu uśmiechnęłam na widok Dylana.

Najważniejsze że był cały i zdrowy.

Kątek oka widziałam jego szyję i ramię, teraz już zabandażowane jednak to na pewno nie wystarczyło. Trzeba jechać do szpitala.

Dylan podniósł delikatnie moją głowę, kładąc ją sobie na kolanach, a następnie przycisnął zakrwawione dłonie do mojej rany. Gdy docisnął wewnętrzną stroną ręki mój uraz, zrobiło mi się ciemno przed oczami.

Dosłownie moment później zaczęłam się dusić.

Krwią

Na prawdę nie mogłam uwierzyć, że sytuacja sprzed nie tak dawna się powtarza.

Dobrze wiedziałam, że zaraz przy każdym oddechu poczuję metaliczny smak. Będę czuć w sobie niewyobrażalny ból przy każdej próbie oddechu, a do tego będę wydawać z siebie okropny dźwięk.

Będę się dusić.

Nie pomyliłam się.

Już chwilę później poczułam na swojej buzi łzy Dylana, gdy zaczęłam kaszleć wypluwając z siebie bordowo czerwoną krew.

-Jesteś już rozjebany- warknął wściekle Tony z mojej prawej strony.

Mimo bólu odwróciłam się w tamtą stronę i między czernią przed oczami spostrzegłam mojego najmłodszego brata, tłukącego Mike'a.

Mężczyzna jeszcze był przytomny, lecz nie na długo ponieważ Tony rzucił się na niego jak wściekłe zwierzę. Tym samym nożem, od którego teraz krwawiłam, porozcinał mu całą twarz i klatkę piersiową.

Mike umarł.

Wszędzie były krwawe plamy.

Moje.

Dylana.

I Mike'a.

Wszyscy pływaliśmy we krwi.

A ja nadal się nią dusiłam.

-Hailie...- wydusił Dylan patrząc jak męczę się by utrzymać przytomność.

Ostatnie co usłyszałam to głosy Willa i Shane'a, wbiegających do hali.

~Rodzina Monet ~ Mafia Monetów~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz