Kabelki

719 33 39
                                    

                                                                 ~TY~

Pod twoimi stopami cichutko skrzypi podłoga. Nie musisz jej uciszać. Może rozbrzmiewać w trakcie okrutnej śmierci małej Monet.

Przechodzisz obok jej braci, uśmiechając się do nich złowieszczo. Nic ci nie zrobią. Nie wiedzą nawet, że tu jesteś. Nie wiedzą, że to koniec.

Tego z tatuażami to również byś udusił. Zasłużył. On też uczestniczył w tym incydencie na parkingu. On też przyczynił się do twojej aktualnej sytuacji.

Ale myślisz, że śmierć jego najukochańszej siostrzyczki i tak dobije go na tyle, byś dostał swoją zemstę...

Wwiercasz swoje ciemne jak noc oczy, przepełnione nienawiścią i szaleństwem, w zamknięte powieki dziewczyny. Ona nic nie czuje. I już nigdy nie poczuje.

Jednak ty poczujesz. 

Satysfakcję

Adrenalinę

Dumę

Może nawet dreszczyk strachu?

Ale czujesz również, że nie zostało ci dużo czasu.

Dlatego zaczynasz działać.

Schylasz się nad wszelkimi urządzeniami podpiętymi do młodej dziewczyny. Te wszystkie kabelki i maszyny utrzymują ją przy życiu.

Jeszcze.

Czujesz nadciągającą satysfakcję, gdy zaciskasz dłoń na pierwszym kabelku. Na przewodzie, który pomoże ci w zemście. Przejeżdżasz wzdłuż niego opuszkami palców, czując coraz więcej emocji. Wreszcie, docierasz do końca, gdzie kabel łączy się z kwadratową maszyną. Jednym, płynnym ruchem odłączasz przewód. Końcówka upada na ziemię z cichym brzdękiem.

Drugą ręką powoli zbliżasz się do łącza, kontrolującego oddech.

Cofasz rękę.

Nie, jeszcze nie...

Łapiesz dwiema dłońmi kolejne dwa druty i tym razem energicznie je wyrywasz. Widzisz, jak na urządzeniu, z którego właśnie je odpiąłeś, pojawiają się czerwone lampki, oznajmujące zły stan zdrowia pacjenta. Jednak ty się tym nie przejmujesz. Schylasz się po kolejny kabelek. Znów powoli, spokojnie odcinasz łącze między nim, a maszyną. Wchłaniasz każde, nowe, czerwone światełko, jakby było twoim pożywieniem. Czerpiesz radość z powolnego odcinania dziewczyny od życia. 

Wreszcie, spoglądasz na maskę na jej nosie. Śledzisz wzrokiem kabel, który jest do niej przypięty. Docierasz do końca przewodu. Łapiesz go w prawą rękę i jeszcze chwilę trzymasz w dłoni, rozkoszując się tą chwilą...

Możesz jeszcze chwilę poczekać.

Nawet jeżeli ktoś jej pomoże, to będzie już za późno...

Jeździsz palcem w tę, i z powrotem. Zastanawiasz się, czy to już odpowiedni moment, a gdy nadchodzi, zalewa cię fala adrenaliny.

Przejeżdżasz opuszkami palców na sam koniec łącza i delikatnie i powoli je ciśniesz. Nie zmiażdżysz go, tylko wyrwiesz. 

Wyrwiesz życie z Hailie Monet.

Nadszedł moment, gdy odpinasz przewód.

Robisz to powoli, nie śpieszysz się...

Słyszysz klik odpinanego przełącznika.

A potem długi, nie kończący się brzdęk.

Nadal i nadal trwa...

Na małym ekraniku nad dziewczyną pojawiła się pozioma kreska, przedłużająca się z każdą sekundą.

Odwracasz się na pięcie, wychodząc z salki.

Wykonałeś swoją robotę.

Odchodzisz w akompaniamencie długiego, nieskończonego pisku.

Nadal gra...

I nadal...

A ty nie możesz się nacieszyć słuchaniem go zza drzwi...

Słyszysz tylko piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii

A przez pisk przebijają się spokojne oddechy jej braci, którzy nie zdają sobie sprawy, co się dzieje...



Wreszcie odchodzisz, ponieważ słyszysz kroki. Jednak nie idziesz daleko. 

Chcesz się rozkoszować bólem Monetów.

                                                        POV: Dylana

Wpadłem do pogrążonego w ciemności budynku, przemierzając korytarze szybkim krokiem. Gdy dotarłem na właściwe piętro i przeszedłem kilka korytarzy, będąc coraz bliżej salki w której leżała Hailie, usłyszałem długi, nie kończący się pisk. Moje serce podskoczyło do gardła. Przyspieszyłem kroku.

Po wejściu do dusznego pokoju zamarłem.

Mój wzrok utkwił w długiej, poziomej linii na małym ekraniku nad głową Hailie.

Rozejrzałem się.

Shane i Tony smacznie spali.


Kurwa, ja ich zabiję

-----------------------------------------------------------------------

Dam, dam, dammmmm

Kochani mam info. Możliwe, że do końca tego tygodnia będą troszkę rzadziej wstawiane dalsze części, ponieważ mam teraz dużo na głowie. Z góry dziękuję za zrozumienie i jestem pewna, że w wakacje wszystko się unormuje. Może nawet będzie więcej rozdziałów niż zwykle? 

PS Jak się dziś czujecie i jakie macie plany na wakacje? :)

POZDRAWIAM

~Rodzina Monet ~ Mafia Monetów~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz