Hailie
-Na prawdę nie wiem kiedy to tak szybko zleciało- mruknęłam pod nosem, a Shane pomógł mi założyć plecak (bo się uparł) z potrzebnymi mi książkami i zeszytami, ponieważ ja utrzymywałam się na kulach- I nadal uważam że mogłabym to zrobić sama.
-Ja wiem, że ty wszystko umiesz i możesz ale nie powiesz mi, że nie spodobało ci się to nasze latanie wokół ciebie- zadrwił Shane.
-Co prawda, to prawda- bąknęłam.
Shane wziął ode mnie moje kule i pomógł mi wsiąść do auta z plecakiem na plecach, by na szkolnym parkingu się z tym nie męczyć.
Odkąd zniknęłam, chłopcy coraz rzadziej pojawiali się w szkole. Przynajmniej tak mi mówili. W tym czasie po liceum rozproszyło się wiele plotek, niektóre na naszą korzyść, inne nie. Tak czy siak wszyscy na świecie wiedzieli że mała ,,Perełka,, Monetów zaginęła. Żaden z moich braci nie opowiadał o mnie otwarcie, a teraz jak się w końcu odnalazłam, zrobi się ogromna afera. Od postawienia nogi na szkolnym korytarzu, będę obarczona nie tylko kulami i raną na nodze, ale też wszystkimi spojrzeniami, zdjęciami i osobami. Dylan, Shane i Tony obiecali mi że będą pilnować, by ludzie nie pozwalali sobie na za dużo, ale nawet święta trójca nie potrafi opanować nastolatków, żądnych plotek i kolejnych dram. Jednak mimo że bracia Monet o tym wiedzą, to wmawiają sobie (i mi) inaczej.
( Wiem że Dylan już nie powinien chodzić do szkoły ale na potrzebę historii odmładzamy jego i bliźniaków o jeden rok. Mam nadzieję że nie namieszam. Dziękuję za zrozumienie <333 ~Autorka)
-Stresik?- zagadał Dylan gdy byliśmy prawie przed szkołą.
Dobrze wiem, co chciał zrobić. Przez całą drogę rozmyślałam, patrząc w okno, a on chciał mnie od tego odciągnąć.
Po tonie jego głosu słyszałam, że on również się stresował. Moi bracia przez ten cały wolny tydzień bardzo się o mnie martwili i wynagradzali nam te dwa lata rozłąki. Przynajmniej ja tak myślałam. Było to urocze, ale czasem męczące lub dziwne. Ostatnio Tony zrobił mi herbatę.
Tony.
-Nie- skłamałam.
Dylan uniósł sceptycznie brwi, wyczuwając moje kłamstwo.
-No to po co pytasz?-oburzyłam się.
-Będzie dobrze- zignorował moją zaczepkę i wjechał na parking szkolny.
-Jak coś to mów- dodał Tony, niby obojętnie.
-I jak będziesz potrzebować pomocy, a nas nie będzie w pobliżu, co się nie stanie, to dzwoń- dopowiedział Shane jakby mówił do pięciolatki.
-I pod żadnym pozorem nie chodź bez kul...
-Zrozumiałam- przerwałam Dylanowi.
Wszyscy umilkli.
Już po chwili mój wredny brat zaparkował na szkolnym parkingu. Wstrzymałam oddech widząc te wszystkie ciekawskie, żądne sensacji, spojrzenia wwiercające się w nasz samochód. Niektóre osoby mnie zauważyły, ale się nie przejęły. Nikt się nie spodziewał że to właśnie słynna Perełka.
Nie zarejestrowałam momentu kiedy moi bracia wysiedli. Ktoś otworzył przede mną drzwi auta. Powolutku wyszłam z pojazdu. Dylan podał mi rękę, na której oparłam cały swój ciężar, a kilka sekund później dostałam kule. Odepchnęłam się od ręki brata i złapałam za moje nowe źródło poruszania się. Gdy ustałam stabilnie na nogach, wzięłam głęboki wdech i powiodłam wzrokiem dookoła. Wszystkie oczy wpatrywały się we mnie intensywnie i po chwili rozbłyskiwały.
Bo właśnie rozpoznawały małą Hailie Monet.
Słynną Perełkę.
Która powróciła.
CZYTASZ
~Rodzina Monet ~ Mafia Monetów~
Dla nastolatkówCzternastoletnia Hailie Monet straciła dwie najukochańsze osoby w swoim życiu. Dziewczyna musiała zamieszkać z braćmi, ale niespodziewane wydarzenie zmienia całą ich historię. Hailie zostaje perfidnie uprowadzona, zaraz po wypadku na motocyklu ze sw...