Rozdział 78

172 28 4
                                    

Trzymana przez Natsu czara z krwią smoka upadła z hukiem na podłogę, rozbijając się na setki kawałeczków. Otworzył usta w zdziwieniu, po czym zwrócił swe spojrzenie ku Wiedźmie Wymiarów. Kobieta wzruszyła ramionami, kierując się na schody. W ostatniej chwili zagrodził jej drogę, wskazując na odbijający się w wodzie obraz.

— Co to, do cholery ciasnej jasnej i najcholerniejszej, jest?! — wrzasnął, uderzając o ścianę komnaty.

Jeszcze raz objął wzrokiem zaatakowaną przez króla smoków Lucy. Ile by dał żeby być obok niej i oddać temu cholernemu władcy? Czuł się zakłopotany i równocześnie wściekły. Usiadł na schodku i przeczesał palcami włosy. Powstrzymał się z trudem od płaczu.

— Co się stało? — Jęknął. — Proszę, powiedz mi.

Wiedźma Wymiarów westchnęła. Złapała za suknię. Języki ciemności zaszeleściły, niczym mgła rozprzestrzeniając się po podłodze.

Natsu odgarnął od siebie chłodny dym. Kobieta usiadła obok niego.

— Wiesz, o tym, że masz mi służyć jeszcze przez jakiś czas? — spytała.

— Tak, wiem — warknął.

— Natsu, kochany Natsu — położyła dłoń na jego różowej czuprynie — Lucy nie powinna cię teraz interesować. Pozwalam ci patrzeć na jej losy, ale przyjdzie taki dzień, kiedy poprosisz mnie, by zniszczyć obraz.

— Nie — fuknął.

— Nie zachowuj się jak dziecko.

Nie zachowywał. Po prostu z całego serca pragnął teraz być Lucy, sprawić, że odzyska pamięć, i zrobisz wszystko, by mu wybaczyła. Popełnił zbyt wiele błędów, by teraz nie starać się ich naprawić.

— Nie powinieneś ich popełnić. — Ciszę przerwała kobieta. — A teraz wracaj do pracy, bo nie zamierzam ci jej odpuścić.

Uśmiechnęła się ponętnie. Jej policzki uniosły się, nadając pełni uśmiechowi. Twarz rozjaśniała, a serce Natsu niemal zabiło mocniej niż zawsze. Oblał go rumieniec. Odwrócił się, by nie zauważyła jego reakcji, ale Wiedźma zawsze wszystko wiedziała. Spędził wystarczająco dużo czasu z nią, by dojść takiego wniosku.

Codziennie oglądał jej blade jak śmierć nagie ręce. Kształtne piersi, nieporównywalnie piękniejesze od każdej kobiety, którą spotkał, często zaprzątały mu głowę. Szczególnie że kobieta ubierała się w lekkie suknie, często zawieszone na jej ciele tylko na cienkich jak nicie ramiączkach.

Zadrżał, karcąc siebie za chwilę słabości.

Powinien myśleć teraz o Lucy, a nie o Wiedźmie Wymiarów.

Podszedł do kadzi, w której delikatnie falowała znajdująca się w środku woda. Widział tylko ciemność i nic więcej. Głosy nie odcierały do niego, ale wierzył, że Lucy wciąż żyje.

Wyciągnął dłoń i dotknął mokrej powierzchni, zanurzając się we własnych wspomnieniach. Lucy tak bardzo zmieniła się od momentu, w którym ostatni raz ją widział. Jednak wciąż w myślach wyobrażał sobie tę roześmianą blondykę, która za wszelką cenę chce zwrócić swoją uwagę.

— DO PRACY!!! — rozległ się ryk Eleanor.

Natsu fuknął pod nosem i, zgodnie z rozkazem, powrócił do pracy.

Sesja to czas, który naprawdę dezorganizuje człowieka. Ja po prostu nie mogę wrócić do normalnego trybu pracy, więc dziś przychodzę z mega krótkim rozdziałem, ale zawsze jakimś. Kolejny powinien się ukazać za max 2 tygodnie, ale nic nie obiecuję. Wiem tylko że postaram się jak najszybciej dodać kolejny!

[z] Smocze KrólestwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz