Rozdział 49

220 42 1
                                    

Większość załogantów rozeszła się, zajmując się przygotowaniami do odlotu. Jedynie Tamaki i Lucy zostali przy Natsu, który nieprzytomny leżał na hamaku. Patrzyli na niego chwilę, aż Tamaki odszedł.

Lucy przysiadła obok Natsu i pogładziła jego chłodny policzek. Oddychał spokojnie i miarowo. Nic nie wskazywało na to, by miał zaraz umrzeć, ale mimo wszystko Lucy czuła niepokój. Wątpliwości kiełkowały w jej sercu, a poczucie winy przybyło. Była świadoma, że kiedy tak swobodnie całowała się z Tamaki'm, jej mąż był na skraju śmierci. Nawet nie mąż, a przyjaciel, najbliższa osoba, dla której poświęciła swoje oczy.

— Dlaczego musiało nas to spotkać? — zapytała nieprzytomnego Natsu. — W Fairy Tail byliśmy tacy szczęśliwy i jeden, pechowy dzień zmienił wszystko.

Położyła księgę Zerefa obok siebie i wlepiła wzrok w okładkę. Chwilę wahała się, ale zaraz otworzyła dziennik i zaczęła wczytywać się szczegółowo w tekst. Przeglądała dokładnie każdy zapis, każdy schemat, który pozostawił jej Zeref. Była to jedyna wskazówka do odkrycia prawdy, a nicpoza tymp nie mogła więcej uczynić. Dzięki tej czynności łatka bezużytecznej osoby nie została jej przypięta, choć sama nie rozumiała dlaczego.

Większość załogi zdążyła przygotować statek do podróży, dlatego gdy wszyscy zgodzili się na ucieczkę z tego miasta, wzbili się w powietrze. Polecieli daleko od miasta szczęścia, do którego czekała nieskończona kolejka podróżników, chcąca odmienić los w fałszywym utopijnym mieście.

Załoga pożegnała wzrokiem punkt podróży i pokonani skierowali żagle ku Sarycji. Przegrani, bez broni i osłabieni, ale również pełni determinacji, by nigdy więcej taka porażka się nie powtórzyła.

Jedynie Tamaki i Lucy byli zadowoleni z wyników tej podróży. Załatwili swoje sprawy, ale także odkryli osobę, do której mogą się zwrócić z każdym problemem. Kiedy wyznali załodze, że spotkali Zerefa, ci niechętnie przyjęli ich tłumaczenia. Była to szczera prawda, a jednak Kurtis i Akira nie wierzyli przyjaciołom. Uznali, że nie mówią im wszystkiego, a za argument podawali to, że sami walczyli z Zerefem. Nie byli świadomi tego, że Czarny Mag wcale nie szukał zwady, a jedynie chciał przekazać im księgę.

Lucy i Tamaki odsunęli się od reszty, nie chcąc wmuszać w nich poszukiwanie odpowiedzi w księdze. Studiowali nocami kolejne karty dziennika. Natsu wciąż pozostawał w śpiączce, więc nie musieli się martwić o szpiegowanie i kolejne podejrzenia. Tylko ta dwójka wiedziała, że jeśli rozszyfrują kod, zdobędą cenne informacje.

Aczkolwiek cała podróż do Sarycji była wypełniona jedynie porażkami. Próbowali nieustannie zmierzyć się z wyzwaniem, jakie stawiała przed nimi księga, ale dopiero dwa dni przed dotarciem na miejsce Lucy odnalazła wskazówkę dotyczącą Świętych Broni i tego, w jakich okolicznościach zostały stworzone.

Stało się to pewnej nocy, kiedy do poranku zostały tylko trzy godziny, a chłodne powietrze z przestworzy przedostawało się do wszystkich kajut statku. Lucy i Tamaki siedzieli pod jednym kocem, rozczytując się w kolejnych stronicach księgi. Jej fragment dotyczył tajemniczego klejnotu i słów „Jedno dla ulgi, drugie dla niepokoju i w trzecim znajdziesz klęskę na wieki".

— Wiesz, co to może oznaczać? — spytał Tamaki.

— Nie i to mnie martwi — stwierdziła. — Nic skomplikowanego, ale brakuje słowa—klucza, dzięki któremu moglibyśmy odkryć sens tego stwierdzenia. Oj, nie rozumiem, czemu nie można napisać prostymi słowami, tylko wyszukują jakiś zagadek.

— Może kluczem jest słowo „zagadka"? — zaproponował.

— Zagadka dla ulgi, niepokoju i klęski? Nie pasuje mi.

[z] Smocze KrólestwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz