Po bieganiu zatrzymałam się pod autobusem, zauważając jak wszyscy noszą bagaże do samochodów.
- Co się dzieje? - zapytałam Ryana, widząc jak chłopcy z sws noszą swoje rzeczy.
- Idziemy dzisiaj do hotelu. Dzień wolny, zapomniałaś?
- Och - zatkało mnie. Poczułam podekscytowanie. Wiedziałam że dzisiaj ja i Clinton spędzimy ze sobą całą noc, nie chowając się przed nikim.
Rozmarzyłam się o dużym łóżku, mini barku i wszystkim czego zapragniemy.
- Halo, Angie? - Ryan roześmiał się, trzęsąc moimi ramionami.
- Eh, przepraszam... Zamyśliłam się - odparłam nieśmiało - Coś mówiłeś?
- Mówiłem żebyś się spieszyła bo ostatnia taksówka czeka - oznajmił ze śmiechem, kierując się ze swoim bagażem w stronę auta.
Wzielam ze sobą małą torbę do, której zapakowałam trzy koszulki, czarną sukienkę i dwie pary spodni. Na koniec włożyłam do środka komplet czarnej koronkowej bielizny złożony z przezroczystego stanika i majtek.
Nie miałam czasu wziąć prysznica, ponieważ taksówka czekała jedynie na mnie.
Okazało się że w środku byłam tylko ja i Ryan. Zajęło nam pół godziny znalezienie się na miejscu. Był to całkiem dobry hotel w centrum miasta. Pokoje miały duże okna niemal na całe ściany z pięknym widokiem na miasto i park niedaleko.
Weszliśmy do recepcji, nie widząc nikogo z naszej paczki. Odebraliśmy klucze, kierując się do swoich pokoi. Ja swój dzieliłam z Ryanem, co odrobinę krzyżowało moje plany na wspólny wieczór z Clintonem. Modliłam się, żeby chociaż on nie miał dzielnego pokoju.
- Jakie odczucia po pierwszej trasie? - zapytał Watanabe, gdy rozpakowywaliśmy się w pokoju.
- Było intensywnie - odparłam krótko, nie chcąc bardzo się w to zagłębiać.
- Zgadzam się - rzekł chłopak, włączając telewizor.
- Wychodzisz gdzieś dzisiaj? - zapytał niebieskowłosy, kładąc się na łóżku, widząc jak wyjmuję z torby sukienkę.
- Chyba tak - uśmiechnęłam się - Nie obawiaj się jeśli nie wrócę na noc - puściłam mu oczko.
- Co, upolujesz jakiegoś biednego australijczyka? - roześmiał się melodyjnie chłopak.
Gdyby wiedział, że już to zrobiłam. Uśmiechnęłam się pod nosem, idąc do łazienki, żeby się pomalować i zmienić bieliznę.
Napisałam do Clintona.
Angeline
Jaki masz numer pokoju? Mogę wpaść?
Po chwili dostałam odpowiedź.
Clinton
Nie wiem, musisz poczekać aż Jesse wyjdzie z pokoju.
Angeline
Dobrze, czekam xo
Pod koniec wysłałam mu na snapie zdjęcie w lustrze w samej bieliźnie. W odpowiedzi dostałam jego zdjęcie bez koszulki z bardzo wyraźnie zarysowaną szczęką i spojrzeniem, które sprawiało że miękły mi kolana. Żaden podpis nie był potrzebny. Oboje umieraliśmy z tęsknoty. Nałożyłam na siebie swoją nową czarną bluzę z logiem Chase Atlantic i lekko zbyt duże szare spodnie dresowe.