Dni mijały, a ja wciąż czułam, że umrę bez Clintona obok. Spędzałam czas w pracy, z Beau oraz Ryan'em. Czasem spotkałam się z Wyattem.
Czekałam na chwilę w której będę mogła przytulić się do swojego ukochanego.
Tej nocy byłam sama, ponieważ Beau był u mojej siostry. Miałam w planach zadzwonić do Clintona.
Stałam w łazience, stając na wadze, widząc cyfry. Westchnęłam, zakładając na siebie obcisłe sportowe szorty oraz luźną kolorową koszulkę Clintona. Związałam włosy w kucyk, zmywając dokładnie makijaż, widząc piegi na swoich policzkach. Zakrywałam je zwykle, ponieważ nie lubiłam ich oglądać. Nie akceptowałam się kiedyś, ale teraz jakoś z czasem godziłam się ze swoim ciałem, zwłaszcza gdy byłam w ciąży.
Uniosłam lekko koszulkę do góry, przeglądając się w lustrze. Mały brzuszek, lekkie, słabo widoczne wybrzuszenie. Niektórzy mogliby powiedzieć że się zapuściłam, a prawda była taka, że nosiłam w sobie nowe życie.
Opuściłam koszulkę po chwili, wciąż trzymając dłoń na brzuchu, gładząc go przez materiał bluzki.
Wyjęłam z szafki tabletki, biorąc kilka. Witaminy i adderall, czytałam gdzieś że nie robi krzywdy kobietom w ciąży, więc stwierdziłam że będzie bezpiecznie, gdy wezmę to, zamiast czegoś innego. Potrzebowałam odskoczni, zwłaszcza gdy byłam sama ze swoimi myślami.
Nagle zadzwonił telefon.
Odebrałam go, słysząc znajomy głos.
- Jak się czujesz skarbie? - zapytał Clinton, brzmiąc przejęcie - Jestem sam w autobusie, wszyscy są w klubie.
- Dobrze, chciałabym, żebyś tu był - wyznałam, wchodząc do sypialni - Łóżko jest bez ciebie zimne... - przygryzłam wargę, pocierając się przez materiał spodenek - Pulsuję z tęsknoty za tobą...
- Na prawdę? - pogrywał sobie ze mną, słyszałam to w jego głosie.
- Jestem ciepła, mokra... Mam rozłożone nogi - mówiłam, oddychając ciężko.
- Jest tyle rzeczy, które chciałbym ci powiedzieć albo zrobić - jego głos pełen był niespełnionego pożądania.
- Czekam - jęknęłam, wsuwając dłoń w majtki, pocierając się tam gdzie trzeba - Mów do mnie, proszę.
- Maleńka, wyobraź sobie mnie nad tobą, całującego twoją szyję... Jestem twardy na samą myśl o tobie, uwielbiam twoje ciało pode mną, gdy sprawiam ci przyjemność. Uwielbiam, gdy zaciskasz się wokół mnie, jakbym pieprzył cię pierwszy raz. Jednocześnie, gdy mnie ujeżdżasz jesteś jak mała dzika, kocham to. Kurwa, kocham cię całą... - westchnął głośno, wyraźnie podniecony.
Przyspieszyłam swoje ruchy, dodając palce. Po kilku chwilach doszłam, jęcząc głośno.
- Moja dziewczynka - usłyszałam jego niski głos - Teraz pomóż mi.
- Z wielką chęcią - wzięłam ciężki wydech, zaczynając mówić mu o wszystkich niesamowitych rzeczach które kocham, gdy mi je robi.
////
This is boring
