25

56 4 29
                                        

Kolejny dzień bez nikogo przy mnie. Musiałam oczywiście wszystkich od siebie odtrącić jak zawsze.

Minął tydzień, a Tash stwierdziła że ma mnie dosyć. Nie chciałam rozmawiać z Clintonem, ale odpisywałam na jego wiadomości, żeby go nie martwić.

Jakoś radziłam sobie z tym wszystkim, ale było mi trudno, zwłaszcza że musiałam podjąć decyzję. Swoją dumą obraziłam Clintona i zraniłam Tash. Chciałam ich przeprosić, ale bałam się.

Zamiast tego całe dnie spędzałam na kanapie, oglądając filmy.

Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się jednak miałam nadzieję, że to Tash. Podeszłam więc do drzwi, otwierając je.

Przed sobą ujrzałam blondwłosą nieco wyższą ode mnie dziewczynę z walizką przy swoim boku. Była uśmiechnięta i niemal od razu mnie uściskała.

- Angie - pisnęła, odsuwając się ode mnie.

- Daisy... - zatkało mnie.

- Dlaczego nie mówiłaś mi że jesteś w ciąży? Tash do mnie dzwoniła - starsza siostra spojrzała na mnie ganiącym spojrzeniem.

- Nie chciałam cię niepokoić - Pokręciłam głową wypuszczając ja do środka.

- Co ty gadasz? Pokaż mi się tu - powiedziała, dotykając mojego brzucha - Kiedy mi chciałaś powiedzieć? A może po prostu stanąć mi w drzwiach z dzieckiem na ręku...? - zaśmiała się, jeszcze raz mnie ściskając.

- Kiedy przyleciałaś? - zapytałam, wciąż nie mogąc wyjść ze zdziwienia, że przeleciała taki szmat drogi z Australii aż tu. 

- Wczoraj - odparła krótko. Widziałam po jej odpowiedzi, że coś było nie tak, więc wolałam tego nie roztrząsać. Gdyby chciała, powiedziałaby mi - Gdzie jest ten twój piekielnie przystojny ogier, którego tyle widziałam na twoim Instagramie? - zaczęła się rozglądać wokoło, jednak zobaczyła jedynie Daniela leżącego na kanapie zakopanego w pościeli. 

- Jest w trasie z zespołem - westchnęłam, siadając w fotelu, podczas gdy blondynka usiadła na kanapie, nie spuszczając ze mnie wzroku. 

- Kolejny muzyk? - wyglądała na rozczarowaną, jednak prędko to ukryła zmieniając wyraz twarzy - Mama zrobiła ten błąd, ale nie myślałam, że ty pójdziesz w jej ślady. 

- To, że nie lubiłaś mojego ojca nie znaczy, że wszyscy muzycy są tacy sami, Daisy - odparowałam, czując się bardzo źle z kierunkiem w jakim zdawała się zmierzać ta konwersacja. 

Ja i Daisy miałyśmy innych ojców i ona jakoś nigdy nie była w stanie polubić mojego ojca, nie wiedziałam, czy to przez żal czy przez co innego. 

- Masz rację, po prostu jestem uprzedzona, ale to bezpodstawne - powiedziała po chwili zastanowienia - To opowiedz mi coś o nim, jaki jest?

- Nazywa się Clinton, jest ode mnie o rok starszy i jest z Australii - streściłam jej z uśmiechem - Poznaliśmy się wtedy... Tego samego dnia, kiedy przywiozłam ci Freddie'go.

 - Nie żartuj... - otworzyła szeroko usta, uśmiechając się. 

Streściłam jej nie spiesząc się całą naszą znajomość od początku aż do teraz, z najmniejszymi szczegółami. Nie miałam przed nią wielu tajemnic. Zawsze wiele sobie mówiłyśmy. 

- Wow - podsumowała - On na prawdę musi być niesamowity. Kiedy wraca z trasy?

- Za tydzień - rzekłam, mentalnie licząc daty. 

- Zostanę do tego czasu, jeśli nie ma sprawy? 

- Nie ma - pokręciłam głową - Dawno się nie widziałyśmy. 

Angeline // Clinton Cave PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz