♧Odwet♧

5.7K 451 282
                                    

Taehyung czuł się fatalnie przez dwa dni, nawet przekonywania Jimina i jego przyjaciół mu nie pomagały

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Taehyung czuł się fatalnie przez dwa dni, nawet przekonywania Jimina i jego przyjaciół mu nie pomagały. Po prostu się ośmieszył przed całą szkołą, a plotki na jego temat były kwestią czasu, aż dokładnie wszyscy się o tym dowiedzą.
Jedyną satysfakcję z tego wszystkiego miał Jungkook. Na samą myśl o brunecie coś gotowało się w Kimie, który mógłby napisać książkę, pt. "Jak zabić Jungkooka na sto różnych sposobów". Takie zabójstwa na brunecie mogły odtwarzać się tylko w jego wykreowanej wyobraźni.
Świat był niesprawiedliwy.
Taehyung nie chciał pracować razem z Jungkookiem, tym bardziej po tej imprezie. W dodatku jak miał przeżyć poniedziałkowy dzień w szkole, gdy tylko przejdzie przez główny korytarz? Już wyobrażał sobie, jak Yuna i jej przyjaciółeczki w tym Sojung będą się z niego nabijać, a to przecież one były tymi "bez mózgu".
Dlaczego musiał ukorzyć się na tej imprezie?
A co było najgorsze? To to, że Jungkook wiedział o jego crash'u. Gorzej być nie mogło. Po cholerę napił się tego piwa i zaczął gadać samą prawdę najbardziej niepożądanej osobie na tym świecie?!

Był sam sobie winny, a teraz zostało mu tylko użalanie się nad swoją egzystencją.

Kim leżał zanurzony pod kołdrą, gdzie przelewał swoje smutki w myślach, co jakiś czas mizernie wzdychając.

Poirytowany Jimin siedząc nad swoją pracą domową, spojrzał na łóżko przyjaciela, gdzie mógł tylko zobaczyć niekształtną posturę chłopaka.

- Taehyung! - krzyknął, a w pokoju nastała grobowa cisza, którą Park postanowił jak najszybciej przerwać. - Ja pierdolę, człowieku ile będziesz się zadręczał?! Co się stało, to się nie odstanie. Nawet Hoseok zaczął robić dla ciebie karteczki na pocieszenie. Jak tak dalej pójdzie, to do końca roku na każdy dzień ci ich starczy - westchnął ciężko.

- Nie wiesz jak to jest być mną - rzekł płaczliwie, a Park wywrócił oczami.

- Racja.. Nie wiem, bo jestem Jiminem - westchnął.

- No właśnie! To nie Jimin ma zniszczoną reputację, tylko Kim Taehyung! - krzyknął spod kołdry. - Frajer, który złamał nos swojemu crash'owi i wybił mu zęba! - zapiszczał zażenowany.

- Różne wypadki chodzą po ludziach - rzekł pocieszająco Jimin, a głowa Kima wysunęła się spod kołdry, gdzie spojrzał z politowaniem na Parka.

- Serio?! Coś w to wątpię! Trzeba być urodzonym frajerem, żeby takie coś zrobić! - zapłakał.

- Taehyung użalanie się w niczym ci nie pomoże. Pokaż, że wcale cię to nie złamało! Chyba nie dasz Jungkookowi satysfakcji, co? - uniósł swoją brew, a blondyn złapał się za głowę.

- Nawet mi nie wspominaj o tym idiocie! - sarknął. - Jak tylko dojdę do siebie...oddam mu wszystko z podwójną siłą - mruknął z czystą nienawiścią.

- Co planujesz mu zrobić w tym roku? - zapytał niepewnie Park. - W tamtym roku został prawie wywalonym przez obnażanie się na terenie szkoły - rzekł z rozbawieniem Park, a Kim diabelsko się uśmiechnął, po czym wstał z łóżka.

To tylko gra | K.Th & J.JkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz