Przez kilka następnych dni było ciężko. Taehyung musiał wrócić do pracy, a sam Tomas wrócił już na swój rejon, z czego zadowolony był Kim. Jimin również dzisiaj pracował, miał kilka klientek, które musiał przygotować do ślubu. W końcu zdecydował się robić makijaże, kiedy ma wakacje, a w roku szkolnym studiuje taniec. Seokjin oraz Hoseok za to siedzieli dzisiaj w domu czego zazdrościł im Taehyung, bo jak na złość dzisiaj otrzymał strasznie dużo zleceń.
Taehyung czuł ulgę nie spotykając już Jungkooka, prawdopodobnie wyjechał już z Londynu i to było najlepszym rozwiązaniem dla ich dwojga. Blondyn odstawił rower, gdzie udał się do budynku małej firmy budowlanej, dostarczając tam przesyłki. Kiedy wrócił, zobaczył z odległości postać kobiety stojącej obok jego roweru, a sam Kim zagryzł nerwowo wargę, wiedząc, kim ona jest. Niepewnie podszedł do niej, a rozpoznając ją po wyglądzie, czuł, że czeka go ciężka rozmowa.
- Co pani tutaj robi? - zapytał, ciężko wzdychając, gdy podszedł do roweru.
- A jak myślisz, po co tutaj jestem, Taehyung? - uniosła brew, patrząc na młodszego chłopaka, który z całych sił próbował ją zbyć, jednak ona sobie w ogóle nie odpuszczała. Taehyung ruszył, prowadząc swój rower, a ona dotrzymywała mu kroku. - Nie zbywaj mnie, Taehyung. Obiecałeś mi coś i powinieneś się wywiązać - rzekła nie odrywając swoich zdesperowanych oczu z blondyna.
- Ale nie rozumie pani, że ja tego nie chce robić - zatrzymał się zdenerwowany.
- Myślisz, że ukrywając się, będziesz szczęśliwy? Sama tego próbowałam, a widzisz, że obecnie proszę cię o pomoc - powiedziała stając naprzeciwko Kima, by wlepić ciemne oczy w te chłopaka. Kobieta mogłaby być jego matką, a była bardzo piękna mimo wieku. A z tego, co pamiętał Taehyung poddała się ona kilku operacjom plastycznym, by nie mogła zostać rozpoznana. Na początku sama proponowała zrobić to samo Taehyungowi, jednak on nie zgodził się na to.
- Ja nie jestem taki jak pani. Proszę dać mi już spokój. Nie chce już do tego wracać - powiedział odwracając wzrok.
- Jak nie ty, to kto mi pomoże zniszczyć tego skurwysyna Jeona?! - zapytała zdenerwowana. - Sam fakt, że nie żyjemy jest dla nas szansą na pokonanie go - dodała, a Taehyung przewrócił oczami.
- Kim Lara..proszę dać mi spokój - westchnął cicho, by wsiąść na swój rower i odjechać jak najdalej od kobiety, która jak na złość musiała ponownie się pojawić. Taehyung miał nadzieję, że więcej jej nie spotka. Może i miał żal do pana Jeona, ale nie miał pewności czy z nim wygra. To prawda, że obiecał jej pomóc, tylko jak? Czy studiowanie aktorstwa naprawdę ma mu się przydać do tego? Studiował już dwa lata i teraz po wakacjach będą już trzy, mimo że to nie był nigdy planowany przez niego kierunek, naprawdę okazał się fajny. Profesor z wykładów naprawdę go lubił, bo uważał, że gra aktorska jest dla niego wręcz idealna i marzy, żeby kiedyś zagrał w komedii.
Po rozwiezieniu wszystkich listów oraz paczek, Kim wrócił do domu, gdzie odstawił swój rower i udał się schodami na trzecie piętro. Jakie zdziwienie go spotkało, kiedy zobaczył przed drzwiami samego Jeon Jungkooka.
CZYTASZ
To tylko gra | K.Th & J.Jk
FanfictionZakończona ✔ Jedna impreza~jedna gra, która zniszczy szkolną reputację perfekcyjnego Kim Taehyunga Czyli o Taehyungu i Jungkooku, którzy nie mogą siebie znieść. 1-65| 1część 66-100| 2część JK| Top Th| Bottom Pobocznie|YOONMIN/NAMJIN Komedia/Szkoła...