♧Koniec♧

3.1K 332 435
                                    

~ To mamy finalny rozdział ^^~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~ To mamy finalny rozdział ^^~

Taehyung patrzył na pana Jeona, który nie okazywał mu żadnych emocji. Kim nie wiedział, jak powinien teraz reagować po tym, co usłyszał i co zobaczył, mimo wszystko nie mógł pokazać strachu, gdyż strach w tej chwili mógł być jego największym wrogiem.
- Czyli nie byłem osobą podejrzaną, więc jak pan zdobył to nagranie z naszej rozmowy? - zapytał z zaciekawieniem, a pan Jeon się uśmiechnął.

- Istnieje takie coś jak podsłuch w telefonie drogi chłopcze - odpowiedział mu, po czym przeszedł obok niego, a Taehyung szedł za nim wzrokiem.

- Widzę, że nie ma pan zaufania do syna, żeby poczynić się do założenia podsłuchu w jego telefonie - pokręcił z niedowierzaniem głową, a pan Jeon spojrzał na niego i zatrzymał się tuż przed nim.

- Nikomu nie można ufać, tego nauczyłem się przez życie. Nawet tobie nie mogłem, bo rozkochałeś w sobie, mojego syna wiedząc, że ma już narzeczoną, która spodziewa się jego dziecka, jak mogę cię teraz postrzegać? Może jak szmatę albo brudną dziwkę? - uniósł brew, a Taehyung słysząc jego słowa, zmarszczył brwi.

- Nie ma pan prawa o mnie tak mówić - mruknął chłodno.

- Mogę robić co chce Taehyung. Tym bardziej wiedząc, do czego się poczyniłeś - rzekł równie chłodno, co Taehyung.

- Na uczucia nie ma pan wpływu, a tym bardziej do osądzania ich pod własne wymogi. Mało mnie obchodzi zdanie osoby, która miłości nigdy nie poznała. Władzę może mieć pan w swojej firmie i tam wyrażać własne opinie, ale do mojego życia z butami nie wejdziesz - rzekł pewnie.

- I tu jest twój błąd. Ty wszedłeś ze swoimi do mojego życia i mojego syna, więc teraz będziesz musiał mnie znieść Taehyung. Zrobisz to, co ci karzę i znikniesz z życia mojej rodziny - powiedział patrząc z pewnością w oczy Taehyunga, który spojrzał na niego ze zdumieniem.

- A co jeśli nie zamierzam robić tego, co mi pan karze? - zapytał, unosząc brew.

- To będziesz tego gorzko żałował. Nie toleruję sprzeciwu tym bardziej, jeśli chodzi tu o mojego syna. Jak wiesz matka Jungkooka miała kochankę myślę, że nie chcesz podzielić takiego losu co ona - westchnął krzyżując ręce.

- A co jej się stało? - zapytał, a pan Jeon zbliżył się do ucha ciemnowłosego.

- Zabiła się - odpowiedział mu, a przez plecy Taehyung przeszedł nieprzyjemny dreszcz.

- J-Jak to? - wydusił z siebie ledwo te dwa słowa, a pan Jeon się uśmiechnął.

- Wolała ze sobą skończyć niż być kurwą dla wszystkich - odpowiedział mu i odsunął się od Kima z pewnym spojrzeniem, gdzie Taehyunga pewność siebie jakby zmalała.

- Nie ma pan prawa robić takich rzeczy, nawet jeśli to była kochanka pana byłej żony. Nie jest pan władcą ludzkich uczuć i żyć - powiedział ze zdenerwowaniem Taehyung, który coraz bardziej miał dosyć pana Jeona i jego sposobu bycia. Nienawidził niesprawiedliwości, a sama ludzka niesprawiedliwość właśnie stała tuż przed nim.

To tylko gra | K.Th & J.JkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz