Wszyscy z samego rana zebrali się przy samochodach, którymi mieli wrócić do stolicy. Jungkook oraz Taehyung pojechali z Larą i Yewon, a Jimin z Soonyoung razem z Yoongim. Każdy był zadowolony, że wszystko się udało i nikt nie ucierpiał po tym, co zrobił Woobum. W końcu mieli spokój, jednak nie mogli się nim w pełni cieszyć w sytuacji, kiedy policji wciąż nie udało się złapać Woobuma, a Jungkook nadal był oskarżony i groziło mu wiele lat więzienia. Jednak teraz liczyło się dla Jungkooka to, że Taehyung był już bezpieczny.
Blondyn oparł głowę o ramię chłopaka, gdy powoli zbliżali się do stolicy. Bał się wracać do ich domu, gdzie wydarzyło się tak wiele złego. Obawiał się cokolwiek powiedzieć Jungkookowi, który rozmawiał prawie całą drogę z matką, opowiadając jej, co działo się w jego życiu, odkąd zniknęła z jego życia. Mimo że Yewon sama pytała go o każdy szczegół, czuła się, jakby popełniła w życiu wiele błędów, za które zapłaciła przez te wszystkie lata w szpitalu i pragnęła wszystko wynagrodzić synowi. Gdy dojechali już do stolicy, Taehyung niepewnie spojrzał na spokojny profil Jungkooka. Zwilżył usta, próbując zebrać się na odwagę.
- Jungkook? - szepnął w jego stronę, przez co ciemnowłosy spojrzał na niego. - Mogę mieć do ciebie prośbę? - zapytał z niepewnością w oczach.
- Oczywiście. Jaką? - zapytał zaciekawiony.
- Nie chce wracać już do naszego domu - powiedział szczerze, a wzrok Jungkooka posmutniał. Nie z tego faktu, że blondyn nie chciał już tam mieszkać, a z tego powodu co wydarzyło się w tamtym domu w czasie, gdy nie było go przy Taehyungu. Ten dom miał być ich bezpiecznym miejscem tylko ich, a nie chciał zmuszać Taehyunga do mieszkania w miejscu, gdzie spotkała go taka krzywda. Wciąż nie mógł dopuścić do swojej głowy, że jego Tae został wykorzystany przez obsesję Woobuma. Czuł się, jakby to on dopuścił do tego wszystkiego, mimo że nie był głównym oprawcą.
- Spokojnie, nie musimy tam wracać. Yoongi powiedział, że będziemy mogli zatrzymać się u niego w domu - powiedział chcąc uspokoić chłopaka, by zaraz dłonią ująć jego policzek, na którym widoczny był mocny ślad pobicia. Czuł, jak krew w nim wrze, ale nie mógł niepokoić Taehyunga swoimi wybuchami złości na to, co się stało. Wiedział, że teraz Taehyung potrzebował jego miłości i pocieszenia. Na ich ślubie ślubował, że będzie troszczył się o niego w radości, smutku i chorobie, nie może zawieść męża, mimo że ten nie oczekiwał od niego niczego, to nie potrafił sam pogodzić się z tym, co się stało. I nie wiedział jak naprawdę czuje się Taehyung.
- To dobrze - uśmiechnął się słabo obejmując dłoń chłopaka, która znajdywała się na jego policzku.
- Nie martw się, Tae. Wszystko będzie dobrze, nie pozwolę, żebyś musiał być tam, gdzie nie czujesz się komfortowo - rzekł ze spokojem patrząc w zmęczone oczy Taehyunga. Blondyn czuł się o wiele lepiej po słowach męża, jednak bał się tego, że jak odbędzie się w sądzie jego sprawa, to on znowu zniknie i nie będzie czuł się bezpiecznie jak teraz. Westchnął cicho, kiedy samochód zatrzymał się przed domem Minów, gdzie wyszedł przed dom pan Min.
CZYTASZ
To tylko gra | K.Th & J.Jk
FanfictionZakończona ✔ Jedna impreza~jedna gra, która zniszczy szkolną reputację perfekcyjnego Kim Taehyunga Czyli o Taehyungu i Jungkooku, którzy nie mogą siebie znieść. 1-65| 1część 66-100| 2część JK| Top Th| Bottom Pobocznie|YOONMIN/NAMJIN Komedia/Szkoła...