Dziesięcioletni Taehyung siedział na tylnym siedzeniu samochodu, który prowadził jego tata. Chłopiec patrzył przez boczną szybę samochodu, dostrzegając jedynie ciemność lasu oraz oświetloną drogę. Myślał sobie, co by było, gdyby tak zgubił się w lesie i nie mógłby znaleźć drogi do domu. Nie wyobrażałby sobie życia bez swojego taty i nawet niemiłej mamy. Jakby nie patrzeć nikt nie chciałby się zgubić. Westchnął cicho, wydając dolną wargę. Pan Kim, dostrzegając synka w lusterku, uśmiechnął się, widząc, że jego dziesięcioletni syn myśli jak zawsze za dużo, niż powinien o rzeczach mało istotnych. Kiedy chciał już coś powiedzieć głos Taehyung mu przerwał. - Tato? Gdybym zgubił się w lesie, to zgubiłbyś się ze mną? - zapytał nagle.
- No oczywiście jak mamy się zgubić to razem - uśmiechnął się, a Taehyung zgodził się z ojcem.
- To dobrze. Nie chciałbym być sam - powiedział patrząc z zamyśleniem na widok za szybą.
- A dlaczego pytasz o coś takiego, Taehyung? - zapytał pan Kim, nie rozumiejąc w ogóle dziwnych przemyśleń swojego synka.
- Tak po prostu myślałem o tym, jak to jest.. - odpowiedział cicho, a pan Kim uśmiechnął się delikatnie.
- Dziwny ten mój syn, naprawdę dziwny - pokręcił z rozbawieniem głową, po czym przeniósł wzrok na drogę, gdzie gwałtownie zatrzymał samochód. Z piskiem opon pan Kim zdążył wyhamować przed dwoma zderzonymi samochodami na drodze. Dźwięk syren odbijał się echem.
- Co się stało, tato? - zapytał wystraszony chłopiec, odpinając pas.
- Zostań w samochodzie, Taehyung ja zobaczę co się stało - powiedział pan Kim, który odpiął pas i wysiadł z samochodu, gdzie udał się w stronę rozbitych samochodów. Mały Taehyung patrzył z zaciekawieniem na oddalającego się ojca i sam postanowił nie posłuchać rodzica. Odpiął swój pas bezpieczeństwa i wysiadł z samochodu idąc za panem Kimem. Zatrzymał się tuż przy swoim ojcu, który rozmawiał z jakimś mężczyzną.
- Jak do tego doszło? - zapytał pan Kim.
- To było takie niespodziewane, nie miałem pojęcia, że wjadą mojemu kierowcy w drogę. Wracałem z moim synem z Busan i wszystko było dobrze, do czasu kiedy ten samochód nie wjechał nam w drogę. Niedługo powinno być tutaj pogotowie i policja - rzekł z powagą mężczyzna, który spojrzał na dziesięciolatka. - To pański syn? - zapytał, a pan Kim spojrzał na swojego syna z zaskoczeniem.
- Taehyung miałeś zostać w samochodzie - powiedział patrząc ze zmartwieniem na chłopca, który zauważając ciężko rannych ludzi, chwycił się mocno rękawa ojca.
- Nie chciałem być sam, tato - powiedział cicho.
- Co ja z tobą mam - pokręcił głową.
- Dzieci..same z nimi problemy - westchnął ciężko nieznajomy mężczyzna. - Mój syn stoi tam z chłopcem, który przeżył ten wypadek, podobno jego rodzice prowadzili ten samochód - rzekł z ciężkim westchnięciem. - Myślę, że nie wyjdą z tego - dodał.
CZYTASZ
To tylko gra | K.Th & J.Jk
FanfictionZakończona ✔ Jedna impreza~jedna gra, która zniszczy szkolną reputację perfekcyjnego Kim Taehyunga Czyli o Taehyungu i Jungkooku, którzy nie mogą siebie znieść. 1-65| 1część 66-100| 2część JK| Top Th| Bottom Pobocznie|YOONMIN/NAMJIN Komedia/Szkoła...