Zakończona ✔
Jedna impreza~jedna gra, która zniszczy szkolną reputację perfekcyjnego Kim Taehyunga
Czyli o Taehyungu i Jungkooku, którzy nie mogą siebie znieść.
1-65| 1część
66-100| 2część
JK| Top Th| Bottom
Pobocznie|YOONMIN/NAMJIN
Komedia/Szkoła...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Minęło kilka dni. W szkole nieco się uspokoiło, a sam Taehyung ciężko pracował na swoje oceny. Mimo że rozpoczął z Jeonem ich grę, wolał skupić się na nauce. Taki już był. Jednak nie świadczyło to o tym, że Jungkook był w stanie coś takiego zrozumieć. Po dzisiejszych lekcjach obaj spotkali się w pokoju bruneta, gdzie ten zapragnął zacząć ich lekcje "Bycia w związku".
- Czy to wszystko jest konieczne? - zapytał blondyn, zerkając niepewnie na Jungkooka, gdy oderwał wzrok od scenariusza.
- Konieczne, bo ja nie jestem w tobie zakochany, ani ty nie jesteś we mnie. Myślę, że dzięki grze aktorskiej będzie ci łatwiej - stwierdził brunet z pewnym uśmiechem.
- A tobie będzie niby łatwiej? - uniósł brew.
- Ja jestem otwarty na wszystko - stwierdził.
Taehyung wgryzł się w swoją dolną wargę, czytając treść scenariusza. - No nie wiem, czy będzie mi łatwiej.. To jest dość..krępujące? - nadął policzek.
- Przesadzasz jak zwykle - wywrócił oczami brunet. - To może chcesz po prostu improwizować? - uniósł brew.
- Nie! Nie wiem, co miałbym powiedzieć i zrobić. Nic nie wiem - pokręcił szybko głową.
- To zabawne, że niby wszystko wiesz, a tak naprawdę gówno wiesz - zaśmiał się Jeon, a Kim spiorunował go wzrokiem.
- Za każdym razem, kiedy mam być z tobą w jednym pomieszczeniu, dajesz mi powody do nienawidzenia cię - mruknął skupiony na czytaniu. - Cały czas rozważam odpuszczenie sobie tej całej gry - dodał z przekąsem.
Jeon wywrócił oczami na słowa Kima i westchnął ciężko. - Tak zmiennego człowieka, jak ty nigdy nie spotkałem - pokręcił głową. - Raz się zgadzasz, potem nie zgadzasz, a potem znowu i znowu zgadzasz. Normanie z ciebie jest kapryśna blondynka - parsknął.
- Żadna kapryśna blondynka! - warknął na niego. - To ty dajesz mi powody do niepewności - westchnął ciężko.
- No tak... co złe, to Jungkook winny - pokręcił zrezygnowany głową. - Uwierz mi "Panie perfekcyjny", nie jesteś ani trochę perfekcyjny - rzekł z kpiącym wzrokiem. Taehyung zdenerwowany rzucił scenariuszem na podłogę, by zaraz rzucić się na bruneta, który i tak od dłuższego czasu go prowokował głupimi tekstami. - Z bezradności musisz już bić? - uniósł brew, zatrzymując jego ręce, które chwycił za nadgarstki.
- To ty mnie prowokujesz! - uniósł się z żalem.
- To ty cały czas pokazujesz mi swoją wyższość. Chcesz pokazać wszystkim, że jesteś taki silny... - zbliżył na niebezpieczną odległość swoją twarz do twarzy Taehyunga. - Bo tak naprawdę jesteś słaby - uśmiechnął się chytrze.
- Ty chuju - warknął z gniewem próbując wyszarpać się z uścisku bruneta.
- Też mam ciebie dosyć, Kim! Nie wiem, po co w ogóle zależy mi, żeby pomóc ci z Jaebumem. Chyba jestem idiotą! - uniósł się.