♧Początek wycieczkowej tragedii♧

4.5K 386 269
                                    

Jimin siedział pół nocy przy Taehyungu próbując zbić mu wysoką temperaturę zimnymi okładami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jimin siedział pół nocy przy Taehyungu próbując zbić mu wysoką temperaturę zimnymi okładami. Nie lubił Jungkooka za to, jak zranił jego przyjaciela, ale teraz był mu wdzięczny. Gdy przyprowadził go w nocy nieprzytomnego, Jimin bardzo się zmartwił i pierwsze co zrobił, to wymusił na Jeonie streszczenie tego, co się stało.
Parka nie szokowała wersja podana przez Jungkooka. Znał aż za dobrze Taehyunga, żeby wiedzieć, że przeforsował się w pracy, to było tak do niego podobne. Rozumiał to, że Kim chciał dać z siebie wszystko, ale nikt nigdy nie musi doprowadzić się do takiego stanu, tym bardziej w czasie kiedy nie jest w pełni stabilny fizycznie, jak i psychicznie.

Blondyn wiedział, że rozstanie Taehyunga z Jungkookiem źle na niego wpłynęło, ale również problemy w domu na nim się odbijały i Jimin wiedział, że Kim nie powinien wszystkiego brać na własne barki, bo to nie odbije się dobrze na jego zdrowiu.

Zostały trzy godziny do wyjazdu w góry, a Park zaczynał rozważać już, że po prostu zrezygnuje i zostanie z blondynem przez całe ferie zimowe, jednak otwierający oczy Taehyung zmienił nowe zamierzania Parka.

- Jak się czujesz? - zapytał z troską, kiedy Kim powoli i niepewnie rozglądał się po pokoju.

- Źle - powiedział słabo, a Jimin od razu mógł zrozumieć, że Kim potrzebuje jak najwięcej płynów do wypicia.

- Pij - rozkazał mu podając do rąk szklankę, a Taehyung z upragnieniem się napił.

- Jak ja tutaj wróciłem? - zapytał patrząc niepewnie w zatroskane oczy Jimina.

- Jungkook cię tutaj przyprowadził i kazał się tobą zająć. Chyba wiedział, że nie spodobałoby ci się, gdybyś po przebudzeniu zobaczył tylko jego..- powiedział z namysłem Park

- To prawda. W końcu zachował się poprawnie - westchnął Kim przeczesując palcami swoje włosy. - Ile zostało czasu do wyjazdu? - zapytał.

- No jakieś niecałe trzy godziny - odpowiedział od razu.

- Trzeba się spakować - mruknął Kim odkładając na stolik nocny swoją szklankę.

- Obejdzie się. Wyręczyłem cię, kiedy nie spałem całą noc - zaśmiał się pod nosem, a Taehyung patrzył na niego wdzięcznym wzrokiem.

- Dziękuje, Jimin - uśmiechnął się delikatnie.

- Nie ma sprawy. Zresztą muszę cię opierdolić za to, co robisz - rzekł poważniejąc. - Nie możesz doprowadzać siebie do takiego stanu, Tae. To był twój pierwszy dzień, a już zjebałeś - pokręcił głową.

- Ah..wiem, Jimin - westchnął ciężko.

- Jesteś pojebanym tyranem dla samego siebie. Jeśli nie dajesz rady ze szkołą i jednocześnie pracą to zrezygnuj z niej - dodał patrząc ze zmartwieniem w oczy Kima.

- Nie mogę. Potrzebuje tej pracy, będę po prostu bardziej uważał - rzekł ze spokojem, a Jimin wywrócił oczami.

- Nic na siłę. Jak chcesz, to zapłacę za twoje czesne, a kiedyś, kiedy znajdziesz sobie stałą pracę, oddasz mi i tyle - zaproponował niepewnie Jimin, a brwi Kima się zmarszczyły.

To tylko gra | K.Th & J.JkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz