Jungkook patrzył na ciemnowłosego Taehyunga czując, że nie powinno go tu być. Nie w domu tego człowieka, nie kiedy on przywłaszcza dla siebie wszystko. Taehyunga nie powinno tutaj być i gdyby mógł, pomógłby mu uciec.
- Pewnie się cieszycie - rzekł z uśmiechem pan Jeon patrząc to na jednego, to na drugiego.
- Taa..wręcz skacze z radości - mruknął Kim.
- Taehyung! - skarciła go wzrokiem Yaeji, a pan Jeon machnął w jej stronę ręką.
- Nie krzycz na niego. Jest po prostu szczery, to zrozumiałe, że potrzebują czasu na oswojenie się z sytuacją - powiedział ze spokojem pan Jeon. - Jungkook oprowadź Taehyunga po domu i pokaż mu jego nowy pokój - rzekł w stronę syna, który skinął głową na słowa ojca.
Jungkook podszedł do Taehyunga, który nawet nie raczył go obdarzyć choćby krótkim spojrzeniem. Obydwaj odeszli, udając się schodami na piętro, gdzie wszystko w tym domu wyglądało pięknie. Jednak Taehyung wyczuwał w tym bajkowym domu, jedynie dużą pustkę.
- Tutaj jest łazienka, a tam pokój mojego ojca - mówił ze znużeniem młody Jeon, a Taehyung, mimo że nie akceptował jego towarzystwa, starał się go słuchać uważnie. - Tutaj jest biuro ojca, a zaraz tam mój pokój i no..Yuny - rzekł wgryzając się swoją wargę, a Taehyung przez chwilę utkwił wzrok na drzwiach do pokoju, do którego z pewnością nigdy nie wyjdzie. - A tutaj jest twój pokój - powiedział brunet, wprowadzając chłopaka do środka, gdzie w milczeniu przyglądał się ładnie urządzonemu pokojowi.
Nagle drzwi od pokoju zamknęły się, a Taehyung ze zdenerwowaniem w oczach spojrzał na Jeona.- Co ty robisz? - zapytał, automatycznie marszcząc brwi.
Jungkook spojrzał na niego ze zmartwieniem w oczach, jednak Taehyung dobrze wiedział, że brunet potrafi tylko grać, a on z pewnością nie zamierzał mu wierzyć.
- Nie powinieneś tutaj być - powiedział podchodząc do chłopaka, który tylko przyglądał się Jeonowi ze zdumieniem.
- No nie mów..jakbym o tym nie wiedział - rzekł obojętnie. - Będę tutaj do czasu moich urodzin. Uwierz ja ciebie też widzieć nie chce - dodał mierząc chłopaka swoim wzrokiem.
- Tae..to nie o to chodzi - westchnął ciężko.
- Milcz. Nie chce słuchać żadnych twoich zakłamanych słów - mruknął gorzko, a sam Jungkook patrzył na niego bezradnie. - Nigdy nie zapomniałem o tym, co mi zrobiłeś, więc nie mów niczego do mnie - odwrócił się plecami do chłopaka chcąc usilnie powstrzymać ten piekący ból w oczach.
- Chciałem tylko powiedzieć, że wiem o tym, jak jest ci ciężko po utracie ojca. Chce, żebyś wiedział, że naprawdę ci współczuje - powiedział ze spokojem chłopak, a Taehyung spojrzał na niego ze złością w oczach.
- Nie potrzebuję twojej fałszywej litości - sarknął - Wiedziałeś o mojej mamie i twoim ojcu, prawda? - zapytał, unosząc brew.
- Nie, nie wiedziałem. Sam jestem wciąż zaskoczony, że Yaeji jest twoją matką - powiedział patrząc na Kima, który tylko pokręcił głową. Oczywiście nie uszło uwadze Jungkooka to, że Taehyung wyglądał na wyczerpanego, jakby przeszedł najgorsze katusze w swoim życiu, jednak nie mógł nic zrobić, aby pomóc chłopakowi, który w ogóle nie dopuszcza go do siebie.
CZYTASZ
To tylko gra | K.Th & J.Jk
FanfictionZakończona ✔ Jedna impreza~jedna gra, która zniszczy szkolną reputację perfekcyjnego Kim Taehyunga Czyli o Taehyungu i Jungkooku, którzy nie mogą siebie znieść. 1-65| 1część 66-100| 2część JK| Top Th| Bottom Pobocznie|YOONMIN/NAMJIN Komedia/Szkoła...