Pan Kim z samego rana wszedł do pokoju Taehyunga, gdzie jego syn jeszcze smacznie spał. Usiadł na skrawku łóżka, przyglądając się spokojnej twarzy syna.
Czuł się okropnie i wiedział, że nie zasłużył na takiego syna. Sam nie wiedział, kiedy strumienie łez opuściły jego oczy, mocząc jego policzki. Po raz kolejny czuł się jak żałosny człowiek, którym był.
Jednak wiedział, że nie ma czasu na użalanie się nad sobą, a po prostu był to czas, kiedy musiał zmierzyć się z prawdą, którą ukrywał przed Taehyungiem. Prawdę, której się bał i o której nie chciał mówić swojemu dziecku.
- Taehyung-ah, tata cię bardzo kocha. Twój tato wie, że robi źle, ale bardzo się boi i nie umie ci wyznać, dlaczego tak robi. Dzisiaj masz swoje osiemnaste urodziny..tak szybko dorosłeś, że nawet nie zdążyłem tego zauważyć - uśmiechnął się patrząc na swoje dziecko. - Powinienem powiedzieć ci prawdę, ale nie chce, żeby ta wiadomość cię zraniła i przeszkodziła w czasie twoich egzaminów - dodał i potarł dłonią ramię Taehyunga, który zmarszczył delikatnie brwi i uchylił powieki, pocierając je piąstką.
Spojrzał na ojca i automatycznie się uśmiechnął na jego widok, jednak widząc łzy rodzica, zmartwiony podniósł się do siadu.- Tato, dlaczego płaczesz? - zapytał ze zmartwieniem.
- A tak się wzruszyłem, bo tak szybko mi wyrosłeś.. Pamiętam dzień, kiedy taki malec zrobił protest w sklepie z butami o to, że nie chce nosić butów na rzepę, a jest wystarczająco duży, żeby umieć już sznurować - rzekł z rozbawieniem pan Kim, a Taehyung zaśmiał się pod nosem. - Jak na czterolatka miałeś gadane, a usta nigdy ci się nie zamykały. Pamiętam, jak wszedłeś w dyskusje z mamą i denerwowałeś się na nią, kiedy nie chciała ci przyznać racji, mówiąc jej, że ma otępienie i nie wie co mówi - pokręcił głową. - Nie wiem, skąd brałeś takie teksty, ale zawsze wnosiłeś do mojego życia wiele radości, synu - uśmiechnął się, a Taehyung razem z nim.
- Chyba urodziłem się już dziwny - zaśmiał się.
- To, że jesteś trochę inny od reszty, nie znaczy, że jesteś dziwny. Każdy człowiek może wiele wnieść do świata, sęk jest w tym, czy potrafisz pokochać siebie takim, jakim jesteś - rzekł mierzwiąc włosy syna.
- A to akurat jest najtrudniejsze.. - szepnął pod nosem Tae. A pan Kim podał granatowe pudełeczko do rąk syna. - Co to jest? - zapytał, unosząc brew.
- Prezent - uśmiechnął się.
- Tato, nie musiałeś. W naszej sytuacji nie możemy pozwolić sobie na prezenty - powiedział czując się źle, z tym że otrzymał jakiś prezent.
- Ten prezent nic mnie nie kosztował. No może jest jedynie moim sentymentem, który również dostałem w dniu osiemnastych urodzin - rzekł ze spokojem, a Taehyung wręcz z ciekawości otworzył pudełeczko, w którym zobaczył zegarek kieszonkowy. Widział już go, gdy był mały i bardzo taki chciał posiadać, ponieważ jego antyczny wygląd budził w nim podziw.
- Dziękuje tato - uśmiechnął się i przytulił ojca.
- Pamiętam, jak bardzo go chciałeś, a obiecałem ci, że dostaniesz go w dniu swoich osiemnastych urodzin - uśmiechnął się, a Taehyung patrzył na ojca ze zdumieniem. Może dlatego, że dziś po raz pierwszy nie widzi go pijanego. Cieszyło go to bardzo i nawet fakt, że mama o nim zapomniała wcale tak bardzo go nie dołował niż sam fakt, że jego ojciec dziś dla niego nie wypił. To chyba było najlepszym prezentem na ten dzień.
- Wszystkiego najlepszego - przytulił go.
CZYTASZ
To tylko gra | K.Th & J.Jk
FanfictionZakończona ✔ Jedna impreza~jedna gra, która zniszczy szkolną reputację perfekcyjnego Kim Taehyunga Czyli o Taehyungu i Jungkooku, którzy nie mogą siebie znieść. 1-65| 1część 66-100| 2część JK| Top Th| Bottom Pobocznie|YOONMIN/NAMJIN Komedia/Szkoła...