Dzień wycieczki do Hogsmeade nadszedł szybko.
- Lepiej założyć tą sukienkę? Czy może tą bluzkę i spodnie? - zastanawiała się Eveline, przygotowując się w dormitorium.
- Może lepiej to drugie? - zaproponowała nieśmiało Sophie. Wiedziała, że jej przyjaciółka będzie tak wybierać jakiś czas, po czym i tak zdecyduje się na coś innego.
Sama zamierzała założyć wygodne spodnie, bluzkę z długim rękawem i na to bluzę. W końcu już prawie listopad, a więc jest coraz zimniej.
- Nie chcę wyglądać byle jak, muszę się ubrać odpowiednio. A ty w tym idziesz? - Fletcher zlustrowała przyjaciółkę wzrokiem.
- Coś nie tak? - spytała Mason.
- Nie, nic. W porządku. Za to nadal zastanawiam się czy nie lepiej byłoby może jednak postawić na spódniczkę i bluzkę? - zastanawiała się brunetka.
- Załóż letnią sukienkę, to może chociaż się rozchorujesz i resztę semestru spędzisz w Skrzydle Szpitalnym - wtrąciła się Sally, zakładająca bluzę.
- Ciebie nikt o zdanie nie pytał - stwierdziła Fletcher.
- I dobrze, bo nie mam zamiaru z tobą rozmawiać - odparła Sally, po czym wyszła z dormitorium.
- Bezczelna - skomentowała Eveline, patrząc z niechęcią w stronę drzwi, za którymi zniknęła szatynka.
- Zaraz już chyba powinnyśmy pójść, może już na nas czekają - zasugerowała Sophie.
- Już, tylko założę tą sukienkę. Ale coś na nią narzucę - powiedziała Fletcher, po czym gorączkowo zaczęła szukać czegoś w szafie.
Kiedy w końcu były gotowe, zeszły na dół, po drodze zabierając Clarę. Ruszyły w stronę wyjścia z Hogwartu, przy którym umówiły się z grupą Gryfonów.
- Cześć wam! - krzyknęła Eveline, z daleka już widząc kilkuosobowe towarzystwo.
Jednak było tam nie pięć, a sześć osób. Osobą, która dołączyła, była rok młodsza Katie Bell, jedna ze ścigających drużyny Quidditcha oraz przyjaciółka Angeliny i Alicii.
Sophie poczuła się trochę onieśmielona taką liczną gromadą, więc tylko cicho się przywitała.
- Dokąd idziemy? - spytała Fletcher, gdy wszyscy już się przywitali, z większą lub mniejszą chęcią.
- Może najpierw do Pubu pod Trzema Miotłami? - zaproponował Lee.
- A później do sklepu Zonka - powiedział Fred.
- Mają tam świetne produkty - dodał George.
- I można by też zajrzeć jeszcze do Miodowego Królestwa - zasugerował Lee.
Wszyscy zgodzili się na ten plan, więc całą dziewiątką poszli najpierw do Pubu pod Trzema Miotłami.
Mimo licznej grupy, jakoś udało im się pomieścić przy jednym z niewielu wolnych stolików. Choć Eveline chciała się wcisnąć obok Freda, przeszkodziła jej w tym Angelina, a obok George usiadł Jordan. Obok Fletcher usiadła Clara, następnie Alicia i Katie, a Sophie pomiędzy Bell, a Lee.
- Co podać? - do ich stolika podeszła madame Rosmerta.
Bliźniacy wybrali piwo kremowe, na co Eveline stwierdziła, że ona też chce. Lee, Angelina i Clara również się na to zdecydowali. Sophie, Katie i Alicia wzięły oranżadę. Krukonka ucieszyła się, że ktoś wziął to samo, bo dzięki temu nie musiała się wyróżniać.
Podczas gdy madame Rosmerta poszła przygotować zamówienia, młodzież zaczęła rozmowę.
- Niedługo mecz ze Ślizgonami, więc Wood nas trenuje niemal codziennie - powiedziała Angelina.
CZYTASZ
Deception | Fred Weasley ✅
Fanfiction🤔 Przyjaźnie między Krukami, rozczarowania i nadzieje. Życie w Hogwarcie wydawałoby się spokojne, jednak są rzeczy, których nikt nie przewidzi. Czasami zawodzimy się na kimś dobrze nam znanym i poznajemy kogoś, kogo wcześniej byśmy się nie spodzie...